25.

9.1K 262 96
                                    

Calum

Siedziałem sobie w swoim pokoju i oglądałem film, gdy ktoś zaczął walić do drzwi. Z początku to olałem, myślałem, że któryś z chłopaków, chce mnie zdenerwować. Ale oni wiedzą, że oprócz mnie jest jeszcze Mali w domu.

Walenie nie przestawało. Stawało się coraz cichsze, ale jednak było. Westchnąłem i wstałem z łóżka. Laptopa położyłem na biurku, zakładając papcie ruszyłem do drzwi.

Będąc już w przedpokoju, zapaliłem światło na dworze, a następnie otwierając wszystkie zamki, otworzyłem drzwi.

Zobaczyłem siedzącą, zapłakaną Melanie pod drzwiami.

-Mela?-zapytałem

Dziewczyna się podniosła i szybko się do mnie przytuliła. Cała się trzęsła. Miała rozmazany makijaż oraz zdarte kolano.

-Boże mała, co się stało?-zapytałem, gdy zamknąłem drzwi.

-Jayson...O-on...-trzęsła się. Gdy tylko wspomniała imię tego chuja, jeszcze bardziej się rozpłakała.

Chwyciłem ją w stylu panny młodej i poszedłem z nią do łazienki. Z jej kolana sączyła się krew, trzeba było po przemyć. Posadziłem ją na pralce i sięgnąłem apteczkę.

-Mela, co się stało?-zapytałem jeszcze raz- Jayson ci coś zrobił?

Widziałem jak cała się spięła na dźwięk jego imienia.

-Wracałam z pr-pracy...Szłam aleją mroku, żeby zdą-zdążyć do domu, gdy usłyszałam trzask...-jej oczka wypuściły jeszcze więcej łez.-Myślałam, że to nic takiego, później znowu usłyszałam trzask... Ktoś chwycił mnie za rękę.-patrzyła na ścianę- To był Jayson. Skądś dowiedział się, że wiem o tym, że był w domu dziecka. Wkurwił się, przygwoździł mnie do ściany. Nie miałam jak uciec...-jej głos się łamał z każdym kolejnym słowem- Jayson zagroził mi, że jeśli ktoś jeszcze dowie się, że jest sierotą, to pożałuje, a wy będziecie szykowali się na mój pogrzeb...Później...o-on...

-Co się stało później?-zapytałem

-On powiedział, że nie jestem brzydka i...zaczął mnie dotykać...Później poczułam jego usta na swojej szyi, a dłoń na nodze...-rozpłakała się na dobre.

-On próbował cię zgwałcić...-powiedziałem do siebie- Zabiję tego chuja-wkurwiłem się- Jak tylko go zobaczę to go po prostu zamorduję z zimną krwią...-popatrzyłem na przerażoną dziewczynę- Już nigdy nie pozwolę cię skrzywdzić, ani ja, ani chłopaki...-objąłem ją.- Obiecałem ci, że będę cię chronił, ale zawaliłem po całości. Miałem cię chronić, miałaś czuć się bezpieczna-powiedziałem- Nie pozwolę mu się do ciebie zbliżyć.

-Calum...ja nie mam gdzie pójść. Ośrodek jest już zamknięty-spojrzałem w jej załzawione oczy. Nigdy więcej nie chce widzieć ich. Nie pozwolę, żeby moja przyjaciółka cierpiała. Byłem zbyt dumny, żeby jej wybaczyć to kłamstwo, a sam zapomniałem, że miałem ją chronić, żeby nic jej się nie stało. Przez moje fochy prawie została zgwałcona. Nigdy więcej do tego nie dopuszczę.

-Zostaniesz u mnie-odparłem- Nie pozwolę ci nigdzie iść. Będziesz spała u mnie w pokoju. Moja mama zamknęła swoją sypialnię, a Mali śpi.

-Gdzie ty będziesz spał?-zapytała

-Prześpię się na kanapie w pokoju, będę miał na ciebie oko.

-Nie możesz spać na kanapie...

-Nie ma dyskusji, teraz chodź-podniosłem ją i niosąc ją na rękach udałem się do swojego pokoju.

Położyłem ją na łóżku. Była przestraszona, cała się trzęsła. Jayson zapłaci za to, wiedziałem, że był psychiczny, ale żeby posunąć się do gwałtu? A raczej próby gwałtu... Powinien zginąć w pierdlu...

-Zrobić ci coś? -zapytałem

Dziewczyna pokiwała przecząco głową.

-Calum?-zaczęła

-Tak?-wstałem i podszedłem do niej.

-Dziękuję, że mnie wpuściłeś...Nie wiem co by się stało, gdyby cię w domu nie było-powiedziała słabo.- Gdy biegłam, nie wiedziałam, gdzie mam iść...Pomyślałam o chłopakach, ale nie wiedziałam, gdzie oni mieszkają. Zostałeś już tylko ty...Bałam się, że mnie nie wpuścisz, a Jayson mnie złapie-płakała

-Ci...-przytuliłem ją- Już dobrze, jesteś bezpieczna... Jak mogło ci przyjść do głowy, że bym cię nie wpuścił?

-Okłamałam was...

-Mel, wybaczyłem ci to już-odparłem

-Naprawdę?

-Tak... Przepraszam, że tego nie okazywałem, ale też przepraszam za to, że złamałem obietnice. Obiecałem ci, że będę cię chronił, a tego nie zrobiłem-posmutniałem.

-Uratowałeś mnie-powiedziała i ziewnęła

-Calum! Musisz tak hałasować?-do mojego pokoju weszła Mali- Mela? Boże co się stało?!-wystraszyła się moja siostra i szybko podbiegłam do łóżka.

-Na szczęście nic...Gdyby nie Cal, to...-zacięła się

-Mali, daj jej spokój-powiedziałem- Mela lepiej połóż się spać. Będę przy tobie-powiedziałem

-Może chciałabyś się odświeżyć?-zapytała Mali, na co dziewczyna pokiwała głową- Dam ci jakieś moje stare ubrania, Calum pokaż jej, gdzie jest łazienka.

Pokazałem łazienkę Mel, dałem jej czysty ręcznik, a Mali przyniosła jej ubrania. Dziewczyna weszła do łazienki, a ja wróciłem do swojego pokoju. Wyciągnąłem z szafy koc oraz zabrałem z łóżka jedną z dwóch poduszek i położyłem na kanapie. Chwyciłem torebkę Mel, która leżała na środku pokoju, a żeby się nie przewrócić, gdy będę szedł po ciemku do mojego posłania, postanowiłem, że położę jej torebkę na szafkę nocną.

Gdy tylko ją chwyciłem zdziwiłem się strasznie, ta torebka jest strasznie ciężka, co ona w niej nosi? Cegły? Zapytam się jej, jak wyjdzie.

Na Mel czekałem kilkanaście minut, gdy weszła do pokoju w ubraniu mojej siostry i mokrych włosach zaśmiałem się. Mali jest o wiele wyższa od Mel i jej ubrania są za duże.

-Z czego się śmiejesz?-zapytała cicho

-Z niczego-zaśmiałem się, a ona zgromiła mnie wzrokiem.-Mel, powiedz mi co ty nosisz w tej torebce?

Dziewczyna spojrzała na mnie niezrozumiale. Po chwili podeszła do szafki nocnej i podniosła torebkę.

-Ann, moja szefowa dała mi książkę kucharską-oznajmiła- Gdyby nie ta książka to bym się nie uwolniła z łap...Jay-jaysona-przełknęła ślinę- Pewnie leżałabym teraz w tamtej uliczce zgwałcona-załkała.

-Nigdy więcej nie zrobi ci krzywdy-powiedziałem i do niej podszedłem- A teraz połóż się spać. Jestem obok ciebie. Poczekam, aż zaśniesz, a później sam się położę na kanapie-powiedziałem.

-Przepraszam, że cię z łóżka wygoniłam-oznajmiła dziewczyna

-Nic nie szkodzi. Jedna noc na kanapie nie powinna mi zaszkodzić-powiedziałem- A teraz dobranoc Mel.

-Dobranoc Calum.

Czekałem, aż Mela zaśnie, a następnie wyszedłem z pokoju na korytarz i zadzwoniłem do chłopaków, mówiąc im co się stało. Ich reakcja była taka sama, jak moja. Mieliśmy ochotę zajebać Jaysona, za to, że próbował skrzywdzić naszą przyjaciółkę. Czuję, że jak tylko go w szkole zobaczę, to nie wytrzymam i mu wjebie.

**********

Hello everyone!

Postanowiłam być ta dobra i zamiast wstawić jutro wieczorem ten oto rozdział, wstawiam go dzisiaj z rana.

Zgadzacie się ze mną, że Jayson jest chory psychicznie?

Calum wybaczył Mel, z czego się cieszę. Jak myślicie Calum zabije Jaysona, jak tylko go zobaczy?

Do następnego rozdziału misiaki :*

One day changed my life I C.H. IWhere stories live. Discover now