54.

5.9K 168 81
                                    

2/6

Ashton

Następnego dnia obudziłem się przez mojego brata, który wszedł mi do pokoju. Na początku starałem się go zignorować, ale z Harrym nie da się wytrzymać i spać dalej, jak zaczął specjalnie mi hałasować nad głową.  Ja go do szkoły zaworze, a on co? Co za niewdzięcznik.

-Harry-mruknąłem zakładając na głowę poduszkę- Daj mi spać...

-Mama woła na śniadanie-oznajmił.

-To powiedz jej, że sam sobie zrobię, a teraz wypad.

-Ashton! No wstawaj-mruknął.

-Nie rozumiesz słowa wypad?!-podniosłem się zły. Mój brat uśmiechnął się i uciekając przed rzuconą przeze mnie poduszką, wyszedł z mojego pokoju.

Położyłem się z powrotem i patrzyłem w sufit. Teraz przez młodego nie będę mógł zasnąć. Dzięki Harry.

Po kilkuminutowym leżeniu jeszcze na łóżku, postanowiłem wstać i się ubrać. Podniosłem się i wyciągnąłem z szafy ubranie. 

Gdy już byłem przebrany i odświeżony zszedłem na dół do kuchni. W pomieszczeniu znajdowała się moja mama, która zmywała naczynia.

-O widzę, że moja najstarsza latorośl w końcu wstała-uśmiechnęła się- Zrób sobie coś do zjedzenia-powiedziała.

-Cześć mamo-powiedziałem również z uśmiechem.

-Zawieziesz Lauren do koleżanki, dobrze?

-A nie możesz to zrobić ty albo Nick?-spojrzałem na nią, gdy smarowałem kanapkę masłem.

-Gdybym mogła to bym ciebie o to nie prosiła. Zawieź ją. Nick jest do wieczora w pracy, a ja mam coś do załatwienia na mieście.

-Eh... No niech będzie-westchnąłem.

-Przy okazji zostaniesz z Harrym.

-Mamo, skąd wiesz, że się z chłopakami nie umówiłem?-wziąłem gryza kanapki.

-Wczoraj mówiłeś, że widzisz się z chłopakami dopiero w piątek-oznajmiła trzymając ścierkę.

Czy tylko moja mama wygląda groźnie z tą ścierką w ręce? Nie? To dobrze, przynajmniej wiem, że nie tylko mi się nie raz mokrą ścierą obrywa po głowie.

-A jakbym był umówiony z dziewczyną?

-Ashton nie próbuj się wymigać.

-No co? Nie chce zostawać z tym szatanem.

-Ashtonie Fletcher'ze Irwin jak ty mówisz na swojego młodszego brata-skarciła mnie.

-No mamo, no-westchnąłem.

-Nie mamo, zostajesz z Harry i koniec kropka-odwróciła się w stronę zlewu.

Mruknąłem niechętnie pod nosem i skończyłem jeść śniadanie. Odłożyłem talerzyk do zlewu i ruszyłem z powrotem do swojego pokoju. Przy okazji zahaczyłem o pokój mojej siostry.

Zapukałem i otworzyłem drzwi.

-Czego chcesz?-powiedziała, gdy tylko zaglądnąłem do jej pokoju.

Lauren siedziała na łóżku i oglądała jakiś film albo serial.

-Do jakiej koleżanki jedziesz?-zapytałem.

-A co ciebie to obchodzi?-zmarszczyła brwi.

-Bo mam cię do niej zawieźć, więc chce wiedzieć.

One day changed my life I C.H. IKde žijí příběhy. Začni objevovat