86.

5.3K 184 90
                                    

-Panie przodem- ukłonił się i wpuścił mnie pierwszą do pokoju Calum.

Przez praktycznie cały dzisiejszy pobyt  albo chodziliśmy po pobliskim parku, albo siedzieliśmy w pokoju Ashtona i Michaela.

Jest godzina dwudziesta druga, a ja przez Ashtona padam z nóg. Włączył muzykę i zaciągnął mnie do tańca. Reszta ekipy śmiała się z tego jak tańczymy. Tak naprawdę wygłupialiśmy się zamiast porządnie tańczyć.

-Idziesz się umyć?- zapytał chłopak.

-Jak chcesz to idź pierwszy, ja muszę odsapnąć.

-No spoczko.

Chłopak zniknął w drzwiach łazienki. Dzisiejszy dzień nie był taki jakiego się spodziewałam. Niczego się nie dowiedziałam, czy właścicielka domu na Debry St. 49 to ktoś z mojej rodziny? Nie wiem, może gdy się kobieta odezwie to będę wiedziała...

Calum wyszedł z łazienki ubrany w same dresy. Natomiast ja niechętnie podniosłam się i zabrałam koszulkę, którą dostałam od babci, jednak jest mi ona o wiele za duża. Poszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz.

Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznica. Odkręciłam wodę i zaczęłam pienić swoje ciało.

Tym razem moje myśli poszły w kierunku Caluma. Mamy razem pokój...Widziałam te uśmieszki na twarzach pozostałych, kiedy Calum przyznał się, że ze mną spał. Nie wiem, jak mam teraz go traktować... Znając Sierrę, powiedziałaby mi, żebym wyznała mu swoje uczucia, jednak ja się strasznie boję, że zepsuje naszą relację, a tego nie chce...

Wiecie co mnie najbardziej zdziwiło? To, że Cal wybrał wyjazd ze mną i resztą, zamiast zostanie w domu ze swoją dziewczyną. I jak ja mam teraz zrozumieć jego czyn? Zresztą on nawet nie starał się zmienić pokoju, jakby chciał, ale to nie prawda. Ma dziewczynę.

Wyszłam z kabiny i wytarłam się. Założyłam świeżą bieliznę i koszulkę, a następnie wyszłam z łazienki zgaszając w niej światło.

Brunet leżał rozwalony na swojej połowie łóżka i robił coś na telefonie. Odłożyłam swoje ubrania na fotelu i sama również się położyłam.

Kątem oka spojrzałam na to co robi Calum. Widziałam, że dostał kilkanaście wiadomości od Ivy na messengerze, jednak on od razu usunął dymek chatu z ekranu głównego.

-Ivy nie daje ci spokoju?- zapytałam, a chłopak przeniósł na mnie swoje spojrzenie- No przepraszam. Nie chciałam ci się patrzeć w telefon...-speszyłam się.

-Nic się nie stało. A odpowiadając na pytanie, tak. Od samego wyjazdu Ivy ciągle do mnie piszę, jest na mnie zła, że pojechałem... Uważa, że źle postąpiłem...

-A ty tak uważasz?- przekręciłam się tak, że teraz leżałam na lewym boku i patrzyłam prosto na Caluma.

-Chyba najdziwniejsze jest to, że serce mi mówi, że dobrze, że tu z wami pojechałem, ale w głowie coś mi mówi, że Ivy mnie zabije, jak tylko wrócę do domu- wpatrywał się prosto w biały sufit.

-Co czujesz będąc z nią?- zapytałam i odwróciłam wzrok, takim sposobem oboje wpatrywaliśmy się w sufit.

-Na początku czułem szczęście. Każdy dotyk do mnie docierał, przez co serce mi biło jak szalone. Jednak im dłużej z nią jestem, tym bardziej widzę jak się zachowuję. Boli mnie to, że traktuje was jak nie powiem co...Że ciebie tak traktuje... Wiem, że za sobą nie przepadacie. Od samego początku po twoim spojrzeniu na nią było widać, że się nie polubicie. Jednak ty  starałaś się ją polubić. Zrobiłaś to dla mnie...

-Tak postępują przyjaciele- uśmiechnęłam się i na niego spojrzałam. Chłopak również się uśmiechał- Boję się, że ona kiedyś cię zrani tak, że będziesz bał się zaufać kobietą. Że będziesz bał się zaufać mi...-szepnęłam.

One day changed my life I C.H. IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz