74.

5.5K 167 82
                                    

Tydzień później

Melanie

Dni płynął szybko. Minął kolejny tydzień wakacji, jeszcze dwa i powrót do naszej ukochanej szkoły.

Ostatnie siedem dni było potwierdzeniem tego, że Klaus chce coś od naszego przyjaciela, czegoś znaczy jego śmierci... Wywnioskowaliśmy to po tym, jak nieomal ktoś mnie, Ivy i Caluma nie zabił na pasach.

Retrospekcja

-Calum, wiesz, że nie musisz nas pilnować- popatrzyłam na swojego przyjaciela- To, że ja nie mam z kim iść do sklepu muzycznego i chce iść sama to nie oznacza od razu, że ktoś mi coś zrobi.

-Melka, uwierz mi. Boje się o was...Klaus jest wstanie zrobić coś strasznego, żeby tylko mnie złapać- odparł smutno.

Ivy szła za rękę z Calumem, ale miała totalnie gdzieś, gdzie my idziemy. Widać, że nie jest zadowolona tym, że musi ze mną iść. Od samego początku daje mi znaki, że mnie nie lubi, zresztą nie jestem jej dłużna, ona również wie, że nie pajam do niej sympatią.

-Po co ty w ogóle idziesz do tego głupiego sklepu?- zapytała zła.

-Muszę kupić kostkę do gitary.

Pan Phil wyciągnął z piwnicy swoją starą gitarę. Wie dobrze, że kocham muzykę, więc mi ją podarował. Pan kupił nowe struny, bo tamte były już popękane i zniszczone. Teraz gitara wygląda o wiele lepiej. Tata powiedział, że w wolnej chwili będzie mógł mi pokazać kilka podstawowych aktorów, tylko kilka, ponieważ samych aktorów jest naprawdę dużo. Kostkę chcę kupić wcześniej, żeby później nie latać po nią. Przy okazji przeglądnę płyty.

Stoimy na pasach. Calum rozmawia z Ivy. Dziewczyna narzeka, że zamiast iść do muzycznego, chcę iść do galerii. Calum jest zmęczony tym zrzędzeniem swojej dziewczyny, widać to po nim.

W końcu zapaliło się zielone światełko i mogliśmy przejść. Idąc spoglądałam na Caluma. Ivy obraziła się, bo Cal powiedział jej, że wczoraj była na zakupach, dlatego szła przed nami i takim sposobem była już na drugiej stronie, a ja z brunetem dopiero w połowie.

-Mel! Uważaj!- chłopak krzyknął i ostro szarpnął mnie do tyłu przez co razem wylądowaliśmy na ziemi. Dopiero po chwili zrozumiałam co się stało. Jakiś samochód ruszył z szybką prędkością zanim zdążyliśmy przejść i prawie nas przejechał.

Jeden z kierowców samochodu wsiadł i do nas podszedł.

-Nic wam się nie stało?- zapytał. Patrzyłam cały czas w ziemię...Ktoś chciał nas zabić...- Dzwonię na policję...

-Nie trzeba- rzekł Calum- Nic nam się nie stało...

-Jak to nic?! Ktoś po pierwsze łamie przepisy, bo przejeżdża na czerwonym świetle, a po drugie o mało was nie potrącił-odparł mężczyzna.

Ivy gdy zobaczyła, że ja wraz z Calem leżymy na ziemi szybko pobiegła do nas.

-Boże kochanie! Nic ci się nie stało?!- zapytała przestraszona, mnie olała i od razu przytuliła Caluma, gdy ten stał już na nogach.

-Nic mi nie jest skarbie- odwzajemnił jej uścisk- Mel wszystko okej? -ukucnął przy mnie, podniosłam przestraszony wzrok na chłopaka i niepewnie pokiwałam głową.

Usłyszeliśmy klakson i zeszliśmy z pasów...

Koniec retrospekcji

Klaus wysyła co róż to innych ludzi, coraz ciężej nam jest ogarnąć, który to z innych cywilów. Coraz bardziej boje się nie tylko o siebie, ale także o chłopców i Sierrę. Nawet Ivy nie chciałabym, żeby coś się stało, wtedy by Calum cierpiał, a tego nie chcemy.

One day changed my life I C.H. IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz