19.

10K 267 112
                                    

 Szykuję się właśnie do powrotu do szkoły. Ubrałam zestaw, spódniczkę i bluzkę w biało-niebieskie paski. Z początku chciałam ubrać coś grubszego, bo dopiero co wyzdrowiałam, ale na dworze jest strasznie ciepło i bym się ugotowała.

Zabrałam plecak z lekcjami i zeszłam na dół. Jest dzisiaj środa, więc zaczynam na drugą lekcję. Zabrałam śniadanie, oraz tabletki i ruszyłam w kierunku autobusu. 

Gdy tylko wyszłam z sierocińca zobaczyłam trzy znane mi czupryny stojące przy płocie. 

-Siemka Mela-powiedział Luke i mnie przytulił

-Cześć chłopcy-przywitałam się z nimi przytulasem.-Co tu robicie?

-Postanowiliśmy po ciebie wpaść-oznajmił Ash- Dowiedziałem się, że między tobą, a Luke'iem jest już wszystko okej, więc czemu by nie iść do szkoły razem-oznajmił- A raczej jechać.

-Nie musieliście-powiedziałam.

Brakowało mi tylko jednej osoby Caluma. Jako jedyny nadal jest na mnie zły, chce to naprawić, ale nie wiem jak. Przeprosiny nic nie dadzą. Chyba muszę naprawdę poczekać, aż sam mi wybaczy, o ile w ogóle to zrobi.

-Widzę, że Caluma nie ma z wami-oznajmiłam. Chłopaki spojrzeli na siebie smutno.

-Przykro mi mała-powiedział Mike- Jeszcze trochę i mu przejdzie zobaczysz.

-Wątpię, ale lepiej teraz ruszmy się, bo zaczynam na drugą lekcje, a nie chce być na nią spóźniona-oznajmiłam

-Okej to ruszajmy-powiedział Luke i wskazał nam swoje auto.

-Wow, niezła bryka-powiedziałam

-Dzięki, też mi się podoba-zaśmiał się- Chłopaki do tyłu, a Mel z przodu.

-Czuje się zaszczycona móc siedzieć z przodu-zaśmiałam się.

Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę szkoły. Gdy pod nią byliśmy do drugiej lekcji zostało mi tylko piętnaście minut. 

-Dobra chłopaki ja lecę, na ławce siedzi Calum idźcie do niego-oznajmiłam patrząc na bruneta

-Nie zostawimy cię samej-oznajmił Ash

-I tak zaraz zaczynają się lekcje, a Calum to wasz przyjaciel nie możecie go olewać przeze mnie.

-To chodź z nami do niego. Nie będzie mógł nic zrobić, bo jesteś z nami-oznajmił Mike

-No nie wiem, naprawdę, czuję się jakbym psuła wam przyjaźń z nim, lepiej będzie jeśli sami do niego pójdziecie.

-A ta jak zwykle maruda, Calum ma racje jesteś strasznie nie raz irytująca-powiedział Luke i mnie podniósł.

-Luke!-krzyknęłam, przez co uczniowie się na nas spojrzeli nawet Calum, a po jego minie było widać, że nie jest zadowolony.- Postaw mnie w tej chwili wielkoludzie!-krzyknęłam

-A pójdziesz z nami?

-Jesteś głupi i głuchy. Postaw mnie.-powiedziałam spokojnie- No debilu. Postaw mnie.-warknęłam.

-No już spokojnie mała, nie gniewaj się-powiedział pędzel, gdy postawił mnie na ziemi.

-Powiem to jeszcze raz. Jesteś głupi-oznajmiłam, na co Mike i Ashton wybuchnęli śmiechem.

Chłopaki ruszyli w kierunku Caluma, a ja powoli ruszyłam za nimi. Luke co chwile patrzył czy idę, żeby nie było, że zwiałam. Idiota.

-Siema stary-odezwał się Mike

-No cześć-powiedział do nich uśmiechnięty, ale gdy na mnie spojrzał jego wyraz twarzy był obojętny.

-Cześć Calum-powiedziałam cicho

-Ta, cześć-odparł- Jak się czujesz?-zapytał od niechcenia

-Dobrze, co prawda leki muszę brać do końca tygodnia, ale czuję się dobrze.

-Wiesz, jesteś głupia-oznajmił, a ja nie wiedziałam jak zareagować- Czy ty myślisz? Boże przychodzić w cienkiej bluzeczce do szkoły, w dodatku, gdy na dworze pada i wieje?-zapytał zły

-Calum, a co ja miałam zrobić, gdy mi autobus odjechał? Opiekun by po mnie nie przyjechał, nie miał jak.

-Mogłaś do któregoś z nas podejść-oznajmił

-Wolałam się wam na oczy nie pokazywać, z resztą wątpię w to, że chcielibyście mnie odwieźć-oznajmiłam.

Spojrzałam na zegarek. Za pięć minut lekcja.

-Mogłaś jednak przyjść i spróbować, z pewnością ktoś by cię odwiózł-oznajmił

-Ta...Dobra ja idę, bo zanim dojdę do klasy to będzie już po dzwonku-oznajmiłam

-Widzimy się na objedzie- powiedział Mike

Pokiwałam głową i ruszyłam do wejścia do szkoły. Do klasy doszłam bez przeszkód, z czego jestem zadowolona. Stałam pod salą razem z moją klasą. 

-Kogo tu mamy-o nie...

-Cześć Melanie-powiedziała Jennifer 

Wolę być cicho.

-Nie przywitasz się z nami?-zapytał Jayson

-Przepraszam coś mówiłeś? Mój organizm wyłącza się, gdy słyszy wasz debilizm-powiedziała Su, która do mnie podeszła.

Jezu co tu się dzieje?

-A ty może lepiej się nie wtrącaj Su-oznajmił Jayson

-Bo co? Poskarżysz się mamie? Jaka to ja jestem zła?-zakpiła

-Po co bronisz tą krowę? Jeszcze niedawno podobało ci się, jak była z niej beka, a teraz co?-zapytał Jayson

-Oj braciszku, braciszku-pokręciła głową.

Braciszku? Oni są rodzeństwem? Że co? 

Stałam i patrzyłam na nich ze zdziwieniem. Nie widać po nich żadnego podobieństwa. Do tego mają inne nazwiska, więc nigdy bym nie przypuszczała, że są spokrewnieni. Dzwonek im nie przeszkadzał, nadal się sprzeczali między sobą, a ja wolałam się w to nie mieszać. Gdy tylko sala się otworzyła od razu do niej weszłam i zajęłam swoje miejsce. 

Jakie było moje zdziwienie, gdy Su usiadła ze mną zamiast usiąść z Amandą . Starałam nie zwracać na nią uwagi, lecz dziewczyna co chwilę próbowała coś do mnie powiedzieć, ale w końcu nic nie wyszło z jej ust.

-O widzę, że Melanie do nas wróciła-powiedziałam nauczycielka- Dałaś radę nadrobić wszystko, czy potrzebujesz trochę czasu na to?-zapytała

-Prawię wszystko nadrobiłam-powiedziałam- Niektóre rzeczy nie były dla mnie z początku jasne, ale teraz jest już okej.

-Jakbyś miała w czymś problem to mi powiedz, umówimy się na jakiejś lekcji i to co nie jest dla ciebie jasne, ci wytłumaczę.

-Dobrze-pokiwałam głową. 

Nauczycielka wróciła do lekcji, a ja starałam się jej słuchać. W pewnym momencie Su podsunęła w moją stronę jakąś kartkę.

Przepraszam za brata, wiem, że dużo krzywdy ci wyrządził, a ja dopiero teraz to odkryłam. Jesteś spoko dziewczyną, a Jayson zachowuje się tak, nie przez koszulkę, ale przez to, że sam miał trudne dzieciństwo. Nie powinnam ci za dużo mówić, a raczej pisać na ten temat, ale Jayson przegina coraz bardziej. Powiem ci coś w sekrecie Jayson zachowuje się tak, dlatego że...

*************

Hejka

Jak myślicie dlaczego Jayson się tak zachowuje?

Macie jakąś teorie? Ja mam, z resztą to nie teoria xd bo wiem dlaczego, ale to dowiecie się w następnym rozdziale.

Przepraszam za Polsat, ale nie chciałam, żebyście się tylu rzeczy dowiedzieli w jednym rozdziale xd

Do następnego rozdziału :*



One day changed my life I C.H. IWhere stories live. Discover now