24. Chwila słabości

2K 112 70
                                    

2 miesiące później 

Karol i jego perspektywa

Od momentu złożenia na policję zaginięcia, nie kiwnęli palcem by zrobić coś w tej sprawie.

My zamiast odzyskiwać Mateusza to go tracimy. Co to dopiero będzie za kolejne 2 czy 3 miesiące, kiedy termin Bianki będzie się zbliżał wielkimi krokami.

Nie wyobrażam sobie Tromby siedzącego bezczynnie, gdy nie wie czy jego dziecko już się narodziło czy nie. 

- Chłop, odezwali się coś? - zapytała Werka wchodząc do pokoju. Każdy w domu ekipy przeżywał to co nas spotyka przez ostatnie tygodnie.

Nikt nie funkcjonuje tak jak dawniej. Oprócz Mateusza zniknął nam też Patecki. Nie ma tego samego zabawnego Kuby.

Zastąpił go smutny i cichy Patecki. 

- My się musimy chyba sami wziąć za poszukiwania - powiedział Wujas - policja ma w nosie jej stan zdrowia i sytuacja w jakiej jest. 

- Nic sam nie zdziałasz Wujas - powiedziałem - jak ją niby znajdziesz? Nawet nie ma aktywnej karty by ją namierzyć. 

- Tromba wspominał coś o jej byłym nie? Może trzeba namierzyć jego telefon?

- Jesteś geniuszem wujas - powiedziałem i pobiegłem szybko do pokoju Trąbki.

- Nie możecie zostawić mnie w spokoju? - zapytał Mateusz leżący na swoim łóżku. 

- Jak nazywa się były Bianki? - zapytałem.

- Przemek Cejrowski - mruknął znowu zatapiając głowę w poduszkę. 

Bianka i jej perspektywa

- Wychodzę, nie próbuj nawet wychodzić kochanie - powiedział biorąc potrzebne papiery z salonu. 

Dziś nie zamierzałam uciekać, tylko zrobić coś innego. Kiedy tylko wyszedł i zniknął z mojego pola widzenia, złapałam za telefon.

Szczęście w nieszczęściu znałam numer mojego kuzyna na pamięć. Szybko się połączyłam, gdyż prędzej nie było możliwości. Chodził za mną dzień w dzień w każdy zakamarek domu. 

- Halo - powiedział naburmuszony po drugiej stronie Kuba. W moich oczach nabrały się łzy - kto dzwoni do kurwy.

- Kubuś to ja - powiedziałam cicho.

- Ja czyli kto? Dużo znam osób, które tak mówi - powiedział ewidentnie wkurzony. 

- Bianka - powiedziałam bardzo cicho, by znowu go nie wkurzyć.  

Momentalnie było słychać wypluwanie napoju w ust. 

- Ludzie! Bianka dzwoni! - krzyknął do słuchawki - dam Cię na głośno mówiący.

- Boże, dobrze Cię w końcu słyszeć - odezwała się z drugiej strony Werka.

Gadaliśmy tak może z dwie minuty.

- Dacie mi Matiego? - zapytałam mając nadzieję, że chłopak jeszcze nie zapomnial o mnie.

- Chwilę - odezwał się Karol - Mati telefon do Ciebie.

- Ale ja nie chce z nikim gadać - powiedział wkurzony.

- Ten telefon Cię zadowoli.

- Czego?! - powiedział chamsko a ja przez chwilę nie umiałam się odezwać.

- Hej Mati - przełamałam się.

- To naprawdę ty. Najprawdziwsza ty do mnie dzwonisz - powiedział głosem, który przepełniony był nadzieją.

ᴘᴇʀ ꜰᴀᴠᴏʀᴇ, ʀᴇꜱᴛᴀ | ᴇᴋɪᴘᴀ ꜰʀɪᴢᴀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz