18. Nigdy

2.5K 134 35
                                    

W tym rozdziale występuje moja pierwszy raz pisana scena 18+ jak nie chcecie czytać to możecie przesunąć ale wiem że i tak przeczytacie :)

- Nigdy przenigdy nie miałem/ miałam dwóch kraszy na raz - przeczytałam z wylosowanej karteczki po czym zapisałam swoją odpowiedź.

- No to trzy, cztery - powiedział Karol odwracając swoją tablicę.

- Może opowiesz nam Bianka swoje TAK? - dodał różowo-włosy.

- To było w liceum, nie ma o czym gadać - zaśmiałam się.

- Teraz moja kolei - powiedział siedzący obok mnie Mateusz, który ręką losował karteczkę - nigdy przenigdy nie podrywałem dziewczyny kolegi/ chłopaka koleżanki.

Zapisałam swoją odpowiedź i czekałam na resztę.

- Nie chcesz mi o czymś powiedzieć? - zapytałam patrząc na odpowiedź krótko-włosego.

- Nie, chyba nie - odparł.

□□□□□□□

Po całych nagrywkach postanowiłam pójść do swojego pokoju by połączyć się z jedną z ważniejszych osób w moim życiu.

Nie wykonałam tego, ponieważ do pokoju wszedł Mateusz.

- Czemu uciekłaś? - zapytał siadając na łóżku.

- Od razu uciekłam. Po prostu chcę trochę prywatności.

Odpaliłam swojego laptopa, ale Mateusz zamknął jego ekran. Spojrzałam na niego pytająco.

- Pamiętasz poprzednie dni? - zapytał - mieliśmy się dopełnić.

Zaczął całować moją szyję, przy okazji próbując zdjąć ze mnie moją koszulkę.

- Nie teraz Mati - powiedziałam odsuwając się od niego.

- Zawsze jest nie teraz. To kiedy? - zapytał patrząc mi w oczy.

Dopiero teraz zauważyłam jakie ma ładne oczy.

Nie odezwałam się. Odwróciłam się od niego i podeszłam do biurka.

- Nie teraz, po prostu teraz mam ważną sprawę do załatwienia - powiedziałam siadając przed sprzętem.

- Nie no super - warknął wychodząc z mojego pokoju przy okazji trzaskając drzwiami. Podskoczyłam na fotelu ze strachu.

Nienawidzę gdy ktoś trzaska drzwiami.

Połączyłam się z moją osobą.

- Hej kochanie - powiedziałam do ekranu laptopa uśmiechając się.

□□□□□□□□

Po skończonej rozmowie stwierdziłam czy nie porozmawiać z Karolem i Łukaszem o tej sprawie.

- Mogę zając Wam chwilę? - zapytałam siedzących przy wielkim stole chłopaków.

- Jasne, coś się stało? - zapytał Karol z zmartwionym wzrokiem.

- Nie jest dobrze, tylko chciałam się spytać czy mogłabym tu przywieźć moją bratanicę? Mój brat wychowuje ją sam po śmierci bratowej a on musi jechać w delegację.

- Pewnie że tak! Dzieci są mile widziane! - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Karol.

- A w jakim wieku ona jest? - zapytał po dłuższej chwili Łukasz.

- Za dwa miesiące skończy 3 lata - odpowiedziałam. Łukasz już miał zamiar zadać kolejne pytanie lecz mu przeszkodziłam - Lidia, moja bratowa umarła tuż po porodzie.

Po moim policzku spłynęła samotna łza. Pomimo że byli z moim bratem tylko rok i zdecydowali się na ślub i dzieci. Zżyłam się z nią jak z własną matką.

Podziękowałam chłopakom i udałam się na górę. Pomińmy to że było już ciemno, ponieważ na rozmowie z moją bratanicą i bratem spędziłam dobre 3 godziny.

Zabrałam już kiedyś skradzioną od Mateusza koszulkę i udałam się do łazienki w celu kąpieli.

Po skończonych wieczornych rutynach wyszłam z łazienki i miałam skierować się do swojego pokoju, lecz coś mi przerwało.

Moja prawa ręka została pociągnięta do tyłu a moje plecy walnęły w czyjś tors.

- Obiecałaś mi coś kochanie - mruknął mi cicho do ucha Mateusz a ja się uśmiechnęłam.

Sprawnym ruchem obrócił moją osobę twarzą do siebie i pocałował. Jego ręce złapały moje biodra dosyć mocno, po czym zaczął cofać się do swojego pokoju. Drzwi z kopnięciem chłopaka zamknęły się, a jego ręce błądziły pod moją koszulką. Jednym ruchem ściągnął ze mnie swoją koszulkę, rzucając ją gdzieś w kąt pokoju. Niedługo po tym ruszył w stronę łóżka na które delikatnie mnie pchnął. Zbyt krótka chwila dzieliła by znów pojawił się przy moich wargach, zniżając się coraz niżej. W końcu gdy dotarł do mojego  wrażliwego na całym ciele punktu. Sprawnym ruchem pozbył się ze mnie dolnej części bielizny, która najpradopodobniej wylądowała gdzieś koło łóżka. Spojrzał na mnie swoimi ciemnymi oczami i szepnął.

- Gotowa?

Kiwnęłam głową na tak. Po chwili jeden z jego palców doprowadzał mnie do szaleństwa. Ciche jęki wydobywały się z moich ust pod wpływem przyjemności. Już prawie osiągając swój szczyt zostało mi odebrane najważniejsze uczycie tej nocy. Spojrzałam zdezorientowana na chłopaka, który tylko się chytrze uśmiechał. Sprawnym ruchem pojawił się nade mną i wszedł swoją częścią w moją. Z naszych ust wydobyły się jęki przyjemności, a ruchy które przyśpieszały dawały nam wielką przyjemność. Nie wiem ile trwała ta niesamowita atmosfera. Godzinę, dwie.

i dalej wymyślcie sobie sami bo nie umiem:(((

ᴘᴇʀ ꜰᴀᴠᴏʀᴇ, ʀᴇꜱᴛᴀ | ᴇᴋɪᴘᴀ ꜰʀɪᴢᴀKde žijí příběhy. Začni objevovat