11. Cieszę się

3.1K 194 237
                                    

- Wyspała się Pani? - zapytał wchodzący do pokoju Mateusz, który zdążył już wziąć prysznic.

- Jak najbardziej - powiedziałam siadając na łózku i dając mu buziaka w usta - ubierz się.

- Jestem ubrany - pokazał na swoje bokserki.

- Ja się załamię - powiedziałam przeczesując palcami swoje włosy - idę się ogarnąć.

Wstałam z łóżka na którym zostawiłam samego chłopaka z czteroma ścianami.

- Jaka Pani ładna! - powiedział szukając sobie koszuli.

- Mam na sobie zwykłą sukienkę nie przesadzaj - powiedziałam siadając na łóżku.

- Którą mam wybrać? - pokazał mi białą i błękitną koszulę.

- W błękitnej będziesz wyglądał jak chmurka pomalowana na ścianie w przedszkolu ale w białej za to bardzo dojrzale - powiedziałam pokazując koszulę.

Usiadłam koło starego biurka Mateusza przed moim lusterkiem i zaczęłam wykonywać makijaż. 

- No babo moja no - powiedział Mateusz gdy zauważył że zaczęłam nakładać podkład na twarz.

- Co znowu? - zapytałam wklepując fluid w twarz.

- Wyprasuj mi koszulę - powiedział a ja powoli traciłam cierpliwość.

- Nawet człowiekowi się pomalować nie da - powiedziałam łapiąc za żelazko, którego używałam jeszcze wczoraj - trudno iść po deskę do prasowania, włączyć to do kontaktu i czekać aż się nagrzeje?

- On to spierdoli. Proszę Cię synowa wyprasuj mu ten kawałek szmaty - powiedział stojący w progu tata Tromby.

- Ze szmaty to ty zaraz dostaniesz powsinogo - Pani Kasia znowu pojawiła się koło męża - daj im prywatności stary chuju.

Zaśmiałam się.

- Mam nadzieję że ty będziesz szanował prywatność swoich dzieci - powiedziałam do Mateusza.

- Nawet twoją będę szanował.

- Mówiliście coś? - zapytała matka Mateusza.

- Nie, pytałem czy wyprasuje mi w końcu tę koszulę - powiedział.

- Oczywiście, Tobie zawsze - powiedziałam biorąc żelazko i zaczynając prasować.

■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■

- Dobrze by było Wam o czymś powiedzieć - odezwał się Mateusz po śniadaniu wielkanocnym.

- Będę dziadkiem?

- I klaunem w jednym - odparła Pani Kasia.

- Nie, jeszcze nie teraz - zaśmiał się Mateusz - właściwie to nie mam co powiedzieć. Czekajcie chwile.

Mati wstał od stołu i szybko pobiegł na górę.

- Co ten gnój kombinuje - powiedział Pan Roman.

- Kotlet w mordę i siedź cicho.

- Ale nie postawiłaś! Oooo kiełbaska - popatrzył na stojącą przed nim jeszcze ciepłą białą kiełbasę.

- Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał Mateusz klękając przede mną z czerwonym pudełeczkiem.

Spojrzałam na siedzącą przy stole rodzinę Mateusza. Mama patrzyła wzruszona na poczynania syna. Aneta z Radkiem patrzyli zdziwieni. Szymek patrzył na swojego wujka z nadzieją a Pan Roman gryzł sobie kiełbasę.

- Pewnie że tak głupku - powiedziałam całując go.

- To co chcieliście nam powiedzieć? - zapytał Pan Roman.

- To że jesteśmy oficjalnie od dziś razem - powiedział Mateusz łapiąc mnie pod stołem za rękę.

- Jutro wesele! - krzyknął szczęśliwy Pan Roman rzucając kiełbasę na talerz - możesz oficjalnie mówić do mnie tato a do tej kapuścianej głowy mamo.

- Szymek i jak. Przyszedł zajączek? - zapytał Mateusz malca.

- Tiaaak i cieszę się z prezentu - powiedział uśmiechając się.

- Pochwal się staremu wujkowi co dostałeś?

- Ciocię - powiedział przytulając się do mnie.

- Ja chcę już wnuki. Przecież to tak ładnie wygląda! - powiedział tata odkładając widelec.

- Za kilka lat to kto wie - powiedział Mateusz rozwalając młodemu włosy - mamy czas.

■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■

- Ile ty masz wogóle moja synowo lat? - zapytał tata odstawiając kieliszek.

- 1 czerwca będę miała 21 - powiedziałam przytulając się do boku Matiego.

- Kurwa za moich czasów to już baba była dzieciata i mężata.

- Ale czasy się zmieniły tato - powiedział Mateusz. 

- Nasz syn nie musi być tak jak ty jełopie - mama piłowała paznokcie.

- Ciocia, pobawisz się zie mną? - Szymek przybiegł ubrany w czerwoą kurtkę i czapkę. Pogoda tegorocznych świąt była tragiczna. 

- Pewnie słońce, tylko się ubiorę.

Jak zwykle ubrałam mój kochany szary płaszcz i moje ulubione buty.

- Ciocia patrz! - krzyknął mały biegając za piłką, którą odbijał.

- Niedługo będziesz zawodowo w piłkę grał! - pochawaliłam małego.

- Ciocia a mogę Ci coś powiedzieć? - zapytał podbiegając do mnie.

- Mi możesz wszystko słońce - uśmiechnęłam się do niego.

- Chciałbym żebyście mieli już z wujkiem dziecko. Miałbym się z kim bawić - powiedział smutny.

I co ja mu teraz powiem?

- Ej a ja to Ci już do zabawy nie wystarczam? - zapytałam udając obrażoną.

- Ty ciocia jesteś najlepsia! Ale tlochę za stara - powiedział a ja się zaśmiałam.

- Leć grać dalej grać - powiedziałam uśmiechając się do niego.

Wstałam prostując swoje stare kości i skrzyżowałam dłonie.

- Nie wiedziałam że masz takie podejście do dzieci - powiedział Mateusz obejmując mnie w pasie - mam nadzieję że naszymi też się będziesz tak opiekować.

- Chłopie, jesteśmy kilka godzin dopiero ze sobą - powiedziałam patrząc na jego głowę położoną na moim ramieniu - słyszałeś młodego?

- Czy mówił coś jeszcze oprócz tego że chciałby byśmy mieli dziecko? - zapytał.

- Wszystko usłyszałeś idealnie - powiedziałam patrząc na biegającego po ogrodzie Szymka.

- Jezu Kacha! Gwałty w ogrodzie! - krzyknął wychodzący na taras tata.

□□□□□□□□□□□□□□□□
Gwałty gwałty Panie Romku.
Mamy parę i Wielkanoc u bohaterów przeleciała.
Czekacie na więcej Romana?

ᴘᴇʀ ꜰᴀᴠᴏʀᴇ, ʀᴇꜱᴛᴀ | ᴇᴋɪᴘᴀ ꜰʀɪᴢᴀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz