TO NIE TO NA CO WYGLĄDA

225 17 0
                                    

~Perspektywa Error'a~

Włożyłem klucz do drzwi pałacu Nightmare'a. Nawet nie wyjaśnił jak zdobył to miejsce. Popchnąłem drzwi i co widzę? Cross'a i Nightmare'a. Nightmare ma swoją rękę obejmującą talię Cross'a i ich ręce są złączone i przyciśnięte do klatki piersiowej Cross'a.

Patrzą na mnie.

A ja na nich.

-Co. Do. Cholery. Chłopacy?!-mój głos się zacinał.

Mam zamiar wyjąć telefon i zrobić zdjęcie tej sytuacji, ale ci się od siebie odsuwają i Nightmare krzyczy.

-To nie to na co wygląda!

-M-M-MOŻEMY TO WYJAŚNIĆ!-krzyczy Cross.

Muszę przyznać, ta cała scena jest zabawna. Nightmare nie pokazuje żadnego zainteresowania nikim, a co dopiero pozwala trzymać się za rękę...

Oni jednak nie znajdują tego tak śmiesznego jak ja. Po bliższej inspekcji, widzę, że oczy Cross'a są mokre, a mina Nightmare'a ciągle pokazuje rwały niepokój.

Cross płakał.

Czuję, że mój uśmiech od razu znika i pojawiają się lekko zmarszczone brwi.

-Dlaczego płakałeś, Cross? Co się stało?-powiedziałem, mój głos od razu bardziej miękki.

Cross zamyka oczy i trzęsie głową, po czym chowa ją w swoich kolanach i się przytula. Odwracam się do Nightmare'a.

-Wszystko co wiem, Error, to to, że gdy się obudziłem zobaczyłem Cross'a na końcu sofy, hiperwentylującego się i płaczącego. Wyraźnie miał atak paniki. Więc go uspokoiłem, tak jak zrobił by każdy-powiedział Nightmare, sugerując, że nic między nimi nie zaszło.-i wtedy ty wszedłeś.

Wiedziałem, że mówi prawdę.

-Dlaczego on...?

Wzruszył ramionami.

Westchnąłem, zamknąłem drzwi i poszedłem do mojego fotela. Padłem na niego i się zwinąłem. Zrelaksowałem się, zamknąłem oczy i zauważyłem jak bardzo jestem zmęczony.

-Cóż, Cross może wyjaśnić to rano, jestem zbyt zmęczony, by zrozumieć cokolwiek co byś powiedział.-powiedziałem po czym zasnąłem.

~Perspektywa Cross'a~

Rozplątałem się z ciasnej kulki, w którą się wcześniej zawinąłem. Nightmare leżał z powrotem na swoim końcu sofy, był w pół śnie. Zbyt się bałem by zasnąć. Moja dusza wciąż szalała. Dalej myślałem o tym okropnym śnie.

~Wspomnienie~

Nie mogłem zrobić nic tylko patrzeć. Świat był niszczony, to wszystko co wiedziałem. Patrzyłem jak biegną. Patrzyłem jak zostali rozdzieleni, gorączkowo krzycząc swoje imiona. Nie rozumiałem ich. Zobaczyłem duszę Frisk rozerwaną na strzępy i Charę krzyczącą jaj imię. Rozglądał się za mną, za Toriel, za Asgorem, za Gasterem, kimkolwiek kto mógłby pomóc. Ale nikt nie przyszedł. Nastąpiła biel. Tylko biel. I On. Chara, leżał obok mnie. I wtedy, nie wiem jak, ale pamiętam widok połówki mojej białej duszy i połówkę jego czerwonej, wznoszące się w powietrzu i łączące się ze sobą. On zniknął. Ja nie. Ale on tam był. We mnie. I wtedy... On tam BYŁ. Obok mnie. Patrzył na mnie. Lewitował.

~Koniec wspomnienia~

-Killer, obiecuję, że jak dotkniesz mnie jeszcze raz dodam moje niebieskie nici do kolekcji twoich czarnych!-nadszedł zacinający się, podniesiony głos Error'a.

-Um, to nie są nici, Error. To... Nie wiem... Znamiona? Czarne łzy?-bronił się Killer.

-Łzy?!-drwił Dust.

-ZAMKNIJCIE SIĘ, WSZYSCY!-wrzasnął Nightmare.

Cóż, przynajmniej wiem, że ich mam.

Wstałem i poszedłem do kuchni, do źródła całego hałasu.

In Love With The Enemy (Undertale AU Multiship Story) - EmoTrash360 [Po Polsku]Where stories live. Discover now