~Perspektywa Fell'a~
Widziałem, że Sans w pełni mi nie wybaczył. Krótko odpowiadał na cokolwiek co powiedziałem. Nie chciał rozmawiać ze mną dłużej niż musiał.
-Jest dobrze, naprawdę.-powiedział, znów kojąco.
Ale wiedziałem, że próbował dodać sobie otuchy i zostawić za sobą swoje utrapienie. Coś mi mówiło, że nie jest dobrze; może były to zmęczone oczy, które nie pasowały do jego uśmiechu, albo zęby, które zaciskały się, gdy mówił.
-Ale nie jest, racja?-westchnąłem.
-Cross mi wybaczył, a ja wybaczyłem jemu. Jeśli ty i Nightmare się dogadacie, to jestem pewien, że nadal będzie jakaś szansa, by mi pomogli.-powiedział.
Ale jego twarz nadal nosiła ten sztuczny uśmiech i unikała spojrzenia na mnie.-Więc... Chcesz im pomóc, czy pozwolimy, by ich zamknęli...? Znaczy się, to moja wina, ale jeśli chcesz pomóc...-wymamrotałem.
-Szczerze, uważam, że nas także złapią, ale tylko w takim wypadku będzie sprawiedliwie.-odpowiedział Sans.
-Cóż, możemy spróbować.-powiedziałem i położyłem rękę na jego ramieniu.
-Okej, tylko... obiecaj mi coś.-powiedział wreszcie na mnie patrząc.
-...Wiesz, że nie jestem dobry w dotrzymywaniu obietnic...
-Tylko nie zrób nic głupiego, okej?-zapytał.
Jego oczy patrzyły prosto w moje. Musiałem patrzeć przez parę sekund, ponieważ Sans pstryknął palcami przed moimi oczami.
-Fell?
-T-Tak?-z jakiegoś powodu się zająkałem.
-Obiecujesz?-spytał, znów na mnie patrząc.
Znów zagubiłem się w jego oczach.
-Tak, oczywiście...
Nagle na jego twarzy pojawiło się lekkie zdziwienie.
-Dlaczego się rumienisz?-zapytał.
Nagle zauważyłem, że moja twarz mnie pali.
-O-O... Nie wiedziałem, że ja... Heh. Jest po prostu gorąco, czy coś takiego.
Sans spojrzał na mnie nie wierząc mi.-Ta, niezbyt genialne kłamstwo, kolego. Jesteśmy w wiecznie zaśnieżonym lesie. Więc, o co tak naprawdę chodzi?
-Może pójdziemy już pomóc reszcie?-powiedziałem niepewnie.
-Może odpowiesz na moje pytanie?-odpowiedział zimno i powoli zaczął się uśmiechać.
-A może jednak nie?-powiedziałem szybko i zauważyłem, że to mi nie pomogło, a pogorszyło sprawę.
-Ta, wiem co się stało. Spojrzałeś na mnie i się zarumieniłeś. Nie możesz przede mną tego ukryć, wiesz?-powiedział Sans patrząc na mnie z lekkim uśmiechem na twarzy.
Jednakże uśmiech wyglądał na lekko wymuszony.
-Ukryć co?
Widocznie myślałem, że udawanie idioty w czymś mi pomoże.
Oczywiście nie pomogło.
Sans złowieszczo się uśmiechnął.
-Ukryć to?
Pokiwał głową w dół. Jego ton głosu był zadziwiająco zalotny i od razu wiedziałem o co mu chodzi.
Natychmiastowo spojrzałem w dół na moją dolną część ciała, tam, gdzie Sans wskazał, ale nic tam nie było. Czułem, że palę się ze wstydu.
YOU ARE READING
In Love With The Enemy (Undertale AU Multiship Story) - EmoTrash360 [Po Polsku]
FanfictionJest to tłumaczenie książki EmoTrash360. Zapraszam do tej osóbki :) https://www.wattpad.com/user/EmoTrash360 Po tym jak Error zakochuje się w swoim zaprzysięgłym wrogu, Ink'u, jego przyjaciele także zaczynąją się zakochiwać. SHIPY: Crossmare Kreme E...