Rozdział 15

311 18 44
                                    

- Co cię to obchodzi – syknięcie Mike'a dotarło do moich uszu, tym samym kończąc mój sen. 

Nie  wiedziałam co się działo w moim pokoju, ale przez zaspanie nie miałam  siły, żeby otworzyć oczy i to sprawdzić. Postanowiłam przysłuchać się  dalszym wydarzeniom. 

- Zapytałem - warknął męski głos.  

Harry...- od razu to imię wpadło mi do głowy. - Co on tu robi? 

- Czego tu kurwa szukasz? - Krzyknął do chłopaka, kompletnie się przy tym nie hamując. 

O cholera, niedobrze. 

Uniosłam  gwałtownie powieki, a następnie się podniosłam do pozycji siedzącej. Od  razu spojrzałam na bruneta. Wyglądał na wkurwionego, jednak też  równie zdezorientowanego co ja. W tym samym momencie dostrzegł, że  właśnie wstałam. 

-  Serio? To teraz zabawiasz się z tym gościem, którego pierwszy raz na  oczy widziałaś?! – Znowu podniósł głos, ale tym razem na mnie. 

Dlaczego on mnie podejrzewa o coś tak głupiego? Zresztą, kurwa. Czy to nie on przypadkiem tak robi z pierwszymi lepszymi laskami?! – Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się co on do cholery sobie myślał, żeby mi wytykać rzeczy, które sam praktykował. 

-  Harry – zaczęłam, ale głos mi się zawiesił. Poczułam jak moje mięśnie  znowu dawały o sobie znak, poprzez drżenie. - Nie teraz, nie krzycz –  powiedziałam spokojnie, chcąc się opanować.  

- Jak nie teraz, to wcale! A nie czekaj, no tak...przecież musisz się jeszcze puśc-

- Uspokój się – przerwałam, bo doskonale wiedziałam co miał zamiar powiedzieć. Wolałam po prostu tego nie słyszeć.

Moje  ciało przeszył chłodny dreszcz, a pot powoli skraplał się na czole.  Bałam się, że to kolejny atak, który nie powinien mieć miejsca. Nie w  tak krótkim czasie od poprzedniego.  Przez obawę, łzy niekontrolowanie popłynęły mi po policzkach. 

- Tylko nie krzycz - dodałam bardzo cicho, byłam już nieźle roztrzęsiona. 

-  Naprawdę?! Jeszcze będziesz udawać, że się mnie boisz?! – Spojrzał na  mnie ze wściekłością. Poważnie nie wiedziałam co w niego wstąpiło, jakby  wpadł w jakąś furię. 

- T-to nie- nie potrafiłam się wysłowić, zamiast tego wybuchłam jeszcze głośniejszym płaczem. 

- Gościu uspokój się - wtrącił się Mike, który popchnął go na ścianę.

-  Nie mów mi co mam robić idioto! - Wykrzyczał na tyle tak głośno, że nie  wytrzymałam poziomu stresu. Pisnęłam na cały głos przerażona, a oby  dwaj zamarli w bezruchu. 

-  Dobrze się czujesz? – Zapytał Mike podając mi szybko szklankę wody,  którą nalałam sobie w nocy używając hotelowego wyposażenia. 

Wzięłam ją od niego, a następnie upuściłam. Było słychać tylko rozpryskujące się szkło na podłodze, cała zawartość się wylała. 

Jest źle. Jest bardzo źle.

- Cam,  co ci jest? – Tym razem odezwał się Harry. Tak bardzo ściszył swój ton  głosu, że praktycznie go nie usłyszałam. Podszedł do łóżka i uklęknął  przed moimi nogami łapiąc moją lodowatą, drgającą dłoń.

- M-mike – zaczęłam niepewnie. 

- Tak? 

- Zostawisz nas? - Poprosiłam grzecznie, bo potrzebowałam tylko uścisku chłopaka, który siedział przede mną. Tylko jego... 

I just wanna FEEL IT | HSМесто, где живут истории. Откройте их для себя