Rozdział 4

378 21 53
                                    

Piątek był wyjątkowo ciepły, więc założyłam do szkoły biały top na ramiączkach z dekoltem w serek oraz czarne, obcisłe jeansy zapięte na przezroczysty pasek. Do mojego outfitu nałożyłam białe conversy i podstawową biżuterię. Włosy zostawiłam rozpuszczone, ale zawiązałam na nich czarną bandankę tak jak opaskę. Tego dnia czułam się ze sobą naprawdę dobrze i w dodatku ładnie.

- Cześć księżniczko – powiedział Leo, gdy wsiadłam do jego samochodu.

- Hejka, jak tam? Masz jakieś nowe wieści, może śniło ci się coś ciekawego?

- Eee, nic z tych rzeczy – położył ręce na kierownicy i ruszyliśmy prosto w stronę szkoły.

Spojrzałam w lusterko nad sobą, bo chciałam nałożyć mój kochany błyszczyk. Nie rozstawałam się z nim. Uwielbiałam ten urok, którego dodawał. Sprawiał, że moje usta stawały się pełniejsze i wyglądały jakby były cały czas mokre. Kochałam ten efekt, który zdecydowanie dodawał mi kobiecości. Dlatego smarowałam nim usta nałogowo.

W drodze przejrzałam wszystkie portale społecznościowe, odpisałam paru znajomym i tak zleciał czas. Byliśmy na miejscu. Blondyn już miał parkować, ale miejsce zajął mu jakiś samochód.

No tak...Styles - westchnęłam cicho.

Przyjaciel zaparkował obok i wysiedliśmy na zewnątrz. W tym samym momencie zrobił to Harry, a wraz z nim Rose. Nie ukrywajmy, był zmuszony ją podwozić. Moja przyjaciółka nie miała prawka, tym bardziej samochodu. Dlatego musiał ją wozić. Jak tego nie zrobił, to Rose przemieniała się w wiedźmę. Potrafiła mu ciągle marudzić nad uchem, więc Harry robił to dla świętego spokoju. A wydawałoby się, że był po prostu dobrym, starszym braciszkiem...Nic z tego.

- Hej skarbie, jaka ty jesteś piękna – przywitała się Rose dając mi mokrego buziaka w policzek.

- Hej skarbie, jaka ty jesteś piękna – sparodiował ją brat i zrobił to samo co ona. Podarował mi buziaka w policzek.

O jezu – nie wiedziałam jak powinnam była się zachować, bo nie spodziewałam się tego z jego strony. 

Te słowa z jego ust zabrzmiały o niebo lepiej niż z ust przyjaciółki. Zrobił to tak bardzo delikatnie swoimi wilgotnymi ustami, że na chwilę się rozpłynęłam. Poczułam delikatne łaskotanie w brzuchu, jednak to było prawdopodobnie spowodowane głodem.

- Idziemy do szkoły? – Zapytał Leo, który ominął całe zajście.

Harry się tylko trochę zaśmiał, gdy na niego spojrzałam. Później jak gdyby nic się nie wydarzyło poszłam z przyjaciółmi do szkoły.

Tak naprawdę to przecież nic takiego. Naśmiewał się ze swojej siostry i ją przedrzeźniał, bez żadnego podtekstu...- zaczęłam rozmyślać, nawet nie wiedząc po co.

- Co macie teraz? - Odezwał się przyjaciel, tym samym powodując mój powrót myślami na ziemię.

- Biologię.

- To powodzenia, widzimy się na lunchu – pomachał nam na pożegnanie i poszedł do swojego kolegi z klasy.

- Idź już do sali, ja wezmę jeszcze rzeczy – powiedziałam do Rose, a następnie rozstałyśmy się na korytarzu.

Podeszłam do szafki o numerze 165 i próbowałam znaleźć kluczyk w mojej torbie. Gdy już go miałam w ręku otworzyłam metalowe drzwiczki, ale ktoś od razu zamknął mi je przed nosem.

- W co ty do cholery grasz?! – Przewróciłam oczami jak zobaczyłam, że to była ta małpa Alice.

Czyli jednak nie dała mi spokoju...

I just wanna FEEL IT | HSWhere stories live. Discover now