𝟏.𝟖. 𝐢𝐧𝐭𝐞𝐠𝐫𝐚𝐜𝐣𝐚

3.4K 316 312
                                    

integracja – kontakty międzyludzkie, które mają na celu poprawę i rozwinięcie relacji pomiędzy grupą.

╳ ╳ ╳

Pierwszą rzeczą, o której marzył Katsuki po powrocie do domu, było łóżko. Zdjął niedbale buty, a swoją torbę zostawił w holu. Kierując się do sypialni, zerknął na swoje rośliny. Cholera, zdychały. Znowu zapomniał poprosić Camie, żeby wpadła do jego mieszkania podlać kwiaty.

Rzucił się na sam środek łóżka, zatapiając twarz w miękkiej poduszce. Był wykończony swoimi dyżurami w U.A. Nie spodziewał się, że ta robota może być aż tak męcząca. Dochodziło powoli do dwudziestej, a Bakugo już był padnięty i najchętniej poszedłby spać. 

Ale oczywiście zawsze coś musi wejść mu w drogę. Tym razem był to dzwonek telefonu, który zaczął wibrować w kieszeni jego spodni. Mężczyzna westchnął ciężko, sprawdzając kto dzwoni. 

Kurwa. 

— O co chodzi? — zapytał z wyraźnym poirytowaniem w głosie. 

— Ground Zero, masz sesję zdjęciową o dwudziestej — odparł jego menadżer.

Blondyn przeklął w duchu, kompletnie zapominając o zerknięciu na swój planer. Przypomniał sobie o tej głupiej sesji do magazynu dla mężczyzn. 

— Odwołaj.

— Bardzo im zależy, żebyś pojawił się na okładce ich następnego wydania! 

Zero przetarł zmęczone oczy, próbując się uspokoić. Naprawdę nie miał ochoty pieprzyć się z przebierankami, makijażem i wkurwiającym fotografem. Z drugiej strony nie chciał też denerwować Satoshiego, który zdecydowanie miał go serdecznie dość.  Katsuki nie miał mu tego za złe. Doskonale wiedział, że ma paskudny charakter. 

— Uh, sorry. Jestem po prostu wykończony. Mógłbyś to, proszę, przełożyć? Może być nawet jutro z samego rana. Teraz… teraz chcę już iść spać. 

Usłyszał zmęczony mruk mężczyzny po drugiej stronie słuchawki. Zmarszczył brwi, czekając na jego odpowiedź.

— ...Zgoda, spróbuję. Uh, wcisnę im jakiś kit. Wypoczywaj. 

— Dzięki. 

Odłożył telefon na szafkę nocną. Teraz mógł spać spokojnie, mając pewność, że nikt już nie będzie zawracał mu dupy. 

Zmusił się do wstania. Do szczęścia brakowało mu jedynie gorącego prysznica. Rozebrał się, wskakując szybko do kabiny. Był zmęczony, więc umył się w ekspresowym tempie, co zajęło mu pięć minut. 

Wielkim plusem mieszkania samemu była swobodna możliwość łażenia nago po apartamencie. Nie wiedzieć czemu, lubił czuć "wolność". Bywało, że sypiał bez bielizny, co było niewyobrażalnie wygodne. Dzisiaj był na tyle zmarnowany, że rzucił ręcznik na podłogę i wskoczył do łóżka, będąc jeszcze trochę mokrym. 

— Cholera, jeszcze budzik — jęknął, zapalając lampkę nocną. — Piąta rano, mhh… Co do — wymamrotał, widząc siedem nieodebranych wiadomości od obcego  numeru. 

Blondyn obrócił się na lewy bok, klikając z ciekawości w konwersację z nieznajomym. 

[Nieznany numer] Cześć!

[Nieznany numer] Piszę bo

[Nieznany numer] Uhm może wysłałbyś mi jakieś selifie?:) 

— Selfie? — prychnął z obrzydzeniem. 

[Nieznany numer] Chciałbym mieć ciebie na zdjęciu w kontaktach! 

troublemaker | teacher!katsuki x izuku | bakudeku  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz