𝟏.𝟒. 𝐟𝐚𝐧𝐛𝐨𝐲

4.2K 362 546
                                    

fanboy – chłopak lub młody mężczyzna obsesyjnie oddany danemu hobby, zainteresowaniu; obsesyjny fan, zagorzały wielbiciel (np. jakieś osoby).

╳ ╳ ╳

Katsuki ziewnął przeciągle, pisząc wiadomość do Satoshiego – swojego menadżera. Ground Zero zaczyna dzisiaj pracę w U.A., więc większa część bohaterskich obowiązków przypadła jego zespołowi oraz menadżerowi,  który będzie miał dwa razy więcej papierkowej roboty.

Bakugo wolał robić wszystko po swojemu. Powierzenie absolutnie wszystkiego w ręce jego, czasami lekkomyślnego, zespołu, zdecydowanie nie było dobrym pomysłem. Miał jednak małą nadzieję, że Satoshi wie, co robi.

— Dlaczego tak wcześnie kazałeś mi tutaj przyjechać? — jęknął, zerkając na czarnowłosego mężczyznę. — Jest piąta nad, pierdolonym, ranem. 

Blondyn wsadził telefon do tylnej kieszeni spodni. Rozejrzał się po okolicy, zastanawiając się, jak długo będą jeszcze szli. Nie pamiętał żeby teren internatu był tak ogromny za jego szkolnych czasów. 

— Nie marudź — odburknął zaspanym głosem Aizawa. — Muszę ci pokazać dormitorium, a teraz uczniowie śpią.

— Też tutaj spałem — prychnął, przyglądając się identycznym budynkom. — Na starość pamięć ci szwankuje?

Usłyszał ciężkie westchnięcie ze strony swojego dawnego wychowawcy.

— Wiesz, że czasami będziesz musiał pełnić dyżur, tak jak ja to robiłem? — mruknął, zmieniając błyskawiczne temat. 

Katsuki przewrócił z poirytowaniem oczami. Nienawidził spać z dala od swojego mieszkania. Już w szkole średniej, gdy wprowadzono nagle dormitoria, nie był zadowolony z takiego obrotu wydarzeń.

To nie było tak, że tęsknił za rodziną. Akurat odpoczynek od wrzasków matki był dla niego błogosławieństwem.

Czerwonooki nienawidził dzielić się z kimś innym swoją osobistą przestrzenią. Gdy mieszkał jeszcze ze swoimi rodzicami, nie zwracał na to tak bardzo uwagi. Teraz nie wyobrażał sobie siedzieć w małym pokoju, na dodatek, słysząc wrzaski bachorów tuż za ścianą.  

— No — burknął z niezadowoleniem. — Wiem.

— Muszę pokazać ci twoje biuro i monitoring. Masz też obowiązek przeczytać regulamin i go podpisać. Pamiętaj, że za wszystko odpowiedzialność bierzesz ty. 

— Dobra, dobra — warknął głośno, nie mając ochoty słuchać o tak bardzo oczywistych rzeczach.

Aizawa momentami traktował go jak debila myśląc, że Katsuki nie wie o tym, że to on odpowiada za bezpieczeństwo uczniów. Fakt, bywał lekkomyślny i czasami zbyt szybko podejmował decyzje, jednak definitywnie nie był głupi. 

— Dzisiaj masz dyżur — odezwał się po chwili czarnowłosy. 

— Ja pierdole — warknął, tracąc powoli cierpliwość. Kompletnie nie był przygotowany na nocowanie poza domem, a nie widziało mu się wracać do Tokio. — Nie mam ciuchów. Nic nie mam! Czemu, do cholery, nic mi nie powiedziałeś?! 

— Podstawowe środki higieny są już dla ciebie przygotowane. Mh, co do ubrań, ktoś może ci je podrzucić. 

Katsukiemu odebrało mowę. Aizawa naprawdę zaczął działać mu na nerwy. Znowu będzie musiał prosić Satoshiego o przysługę, mimo iż wiedział, że mężczyzna ma masę obowiązków na głowie. 

— Kur- ...Ugh,  jaki jest sens tych dyżurów? — westchnął, widząc, że kłótnia z nauczycielem i tak nie miałaby sensu. Aizawa i tak był wpół przytomny. Nawet Katsuki widział, jak cholernie potrzebuje on tego urlopu.

troublemaker | teacher!katsuki x izuku | bakudeku  Where stories live. Discover now