𝟐.𝟕. 𝐬𝐳𝐞𝐟

981 107 94
                                    

szef – osoba zarządzająca zespołem ludzi lub stojąca na czele takiego zespołu.

╳ ╳ ╳

Izuku siedział w kuchni przy stole, wręcz leżąc na nim z głową na książce, którą czytał. Walczył z zaśnięciem, jednak przegrywał. Pomimo spędzenia całego dnia w mieszkaniu i nic nie robieniu był zmęczony i przede wszystkim zestresowany jutrzejszym dniem, co wysysało z niego resztki sił. Pierwszy dzień w nowej pracy był w końcu istotny w karierze młodego bohatera. Wszystkie dokumenty miał gotowe i już leżały na jego biurku razem ze spakowanym plecakiem i naszykowanymi ubraniami. Gdy się denerwował, włączał się w jego mózgu tryb perfekcjonisty i skrupulatnie szykował się na dane wydarzenie, którym bardzo się stresował.

Chłopak przetarł lewe oko i zmusił się do otworzenia go. Wzrok zawiesił się na kubku w kształcie granatu. Wrócił myślami do dnia wczorajszego, dokładniej, do pocałunku z Katsukim. Wszystko w ich relacji zmierzało ku idealnemu kierunkowi, ale nastolatek musiał przyznać, że chciał przeskoczyć kilka etapów i przejść do konkretów. Nie należał do cierpliwych osób, choć mógł stwarzać pozory kogoś spokojnego. Rozdzierało go od środka,  bo chciał już być z nim w związku, chciał odwzajemnionej miłości i braku postawionych sobie nawzajem limitów.

Westchnął głośno. Musiał przestać o tym myśleć. Zamknął oczy, będąc pewnym, że przecież nie zaśnie w tak niewygodnej pozycji. A jednak odpłynął już po chwili. Nie wiedział ile spał na stole, ale zbudził go dźwięk dzwoniącego telefonu, który leżał zaraz obok. Zerwał się i chwycił za niego, jednocześnie masując bolący kark. Dzwonił Katsuki przez co się spiął, ale odebrał natychmiast.

— Cześć, jesteś zajęty?

— Hej — chrząknął. Miał zaspany, ani trochę atrakcyjny, głos. — W zasadzie to jestem cały dzień w mieszkaniu.

— Widzieliśmy się zaledwie wczoraj, a ja już zawracam ci głowę — powiedział z przyjemnym pomrukiem na końcu zdania, który sprawił, że nieszczęsny fan miał ochotę przywalić głową w stół z miłości.

— Tak się składa, że robisz to cały dzień… — mówił cicho, a policzki przyozdobił rumieniec. — Myślę o tobie. Sporo.

— I co wymyśliłeś?

— Że tęsknię.

Nastała cisza, nie licząc walącego jak młot serca Izuku. Nie wierzył, że powiedział coś takiego, a jednak.

— Tak się składa, że mam sprawę, która może coś zaradzić na tę tęsknotę. Nie miałeś okazji podpisać umowy o pracę, a ja potrzebuję twoich dokumentów i podpisanych papierów.

— Mam je przygotowane i jutro ci je złożę.

— Wiem, że jest już dosyć późno, ale potrzebuję tego jeszcze dziś. Wpisałem cię na patrol o siódmej rano, a ja dostałem przed chwilą ważny telefon. Jutro wyjeżdżam z samego rana na misję do Jokohamy i wrócę późnym wieczorem. Dałbyś radę wpaść do mojego biura żebyśmy to załatwili?

— Pewnie! Już wychodzę z mieszkania i będę tak szybko jak to możliwe.

— Załóż swój strój bohaterski. W agencji wciąż kręcą się moi pracownicy, a nie chcę, żeby roznosili jakieś bzdury.

— Och, jasne. Oczywiście. Więc przyjdę jak na rozmowę o pracę — powiedział z uśmiechem.

— Jesteśmy w kontakcie. Uważaj na siebie.

Rozłączył się. Serce podeszło Izuku do gardła. Naprawdę go zobaczy, a myśl ta sprawiła, że cieszył się jak dziecko.

Czym prędzej się przebrał, wsadził teczkę z całą dokumentacją do plecaka i ruszył do agencji Ground Zero.

troublemaker | teacher!katsuki x izuku | bakudeku  Onde histórias criam vida. Descubra agora