61. Pomoże Wam Łucja

316 8 2
                                    

O: No właśnie kochanie. Poradzimy sobie. Nawet nie wiesz jak się cieszę-zaczęłam się śmiać--no i z czego się śmiejesz?
M: Nabrałam was.
O i Z: Co?
M: No przepraszam. Myślałam, że to prawda. Ale zrobiłam test i wyszedł negatywny. Ale chciałam zobaczyć waszą reakcję.
Z: Nie wiem jak tata, ale ja kiedyś zawału dostanę przez ciebie.
O: No ja też. I to szybciej niż ty.
Zosiu, przepraszam cię za to. Przecież wiesz że chciałem dobrze.
Z: Dobra, daj spokój. Nie wracamy do tego tematu. Tylko nie rób już tego więcej. Nie popełnię już tego błędu, co wcześniej.

Następnego dnia  Olo i Maja mają przerwę w pracy.
O: Hej. Co robisz?
M: Kawę robię.
O: A mi też zrobisz?
M: Nie.
O: Czemu?
M: Bo nie zasłużyłeś.
O: Ej. To nie fair-złączył ich usta w pocałunku- a teraz zasłużyłem?
M: No teraz to się zastanowię.
O: A teraz? - zrobił to jeszcze raz, tylko tym razem dłużej
Ł: Ehem.
M: Ee.. Łucja?
Ł: We własnej osobie
O: Cześć.
Ł: Widzę, że już się pocieszyłeś.
M: Daruj sobie. Co Ty Tu Robisz?
Ł: A ty się nie odzywaj, bo i tak za chwilę znowu go zranisz i zostawisz. Ile razy już tak było? Wypuścili mnie już
O: Ty się nie odzywaj, bo to ty najbardziej namieszałaś. Gdyby nie te twoje intrygi to nie było by probleemmuuu-zauwazyl w drzwiach Monikę
Mo: Co to za awantura? Proszę cała trójka do mojego gabinetu. I znajdzcie Krystiana.

W gabinecie Kruczi
K: Co jest Szefowo?
Mo: Jest nowa sprawa. Brutalne pobicie biznesmena. Na Ochocie. Jedzcie. Macie tu adres. A i w śledztwie pomoże Wam Łucja
O i M: Co?
Mo: I wolałabym, żeby nie bo żadnych nieporozumień. Do pracy

Na korytarzu
K: Jedziemy?
O: Daj nam minutkę.
K: Czekam z Łucją w aucie.
O: Maju, nie martw się. Kocham cię i nie pozwolę, aby Łucja to zepsuła.
M: Ja też cię kocham, ale boję się. Boję się, że przez nią znowu przestanę ci ufać i się na tobie zawiodę.
O: Tym razem się nie zawiedziesz.

2 godziny później policjanci wracają na komendę.
O: Hej.
M: No hej. Co Tak Długo?
O: A masakra z tymi świadkami. Jacy ludzie są dziwni
Ł: No niektórzy to mają to w genach.
O: Łucja odpuść bo i tak nic tym nie wskurasz.
Nie martw się Maju. Kocham ciebie i tylko ciebie. Ona nie zrobi tego znowu. Nie namiesza znowu w naszym życiu.

Tego samego dnia popołudniu
Ł: Hej Olo. Możemy pogadać?
O: O czym?
Ł: No przepraszam cię za to, co powiedziałam. Nie powinnam.
O: No, nie powinnaś.
Ł: Chodzi mi tylko o to, że ja... Cię kocham i boję się, że Maja znowu cię skrzywdzi.
M: Cześć...
O: O Maja. Dobra, to my lecimy. Cześć Łucja.
Ł: Cześć.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
<454>
Powrót Łucji nie zwiastuje nic dobrego. A może tym razem będzie inaczej?
Pozdrawiam i dziękuję za 5k odczytów! ❤️

Gliniarze Maja i Olgierd [Tom I] Czy Da Się To Uratować? Où les histoires vivent. Découvrez maintenant