34. Rozprawa Cz. 2

396 11 4
                                    

W sali rozpraw. Olgierd właśnie skończył zeznawać. Teraz Maja musi zeznawać.
Och: Pokrzywdzona Maja Brzeska.
(Sędzia - S)
S: Może wolała by pani zeznawać w pozycji siedzącej że względu na pani stan.
M: Nie trzeba. Dam radę.
S: Więc. Pani imię, nazwisko, miejsce zamieszkania i czym się pani zajmuje.
M: Nazywam się Maja Brzeska. Mieszkam w Warszawie na Mokotowie. Obecnie jestem na urlopie macierzyńskim ale na codzień pracowałam w wydziale kryminalnym.
S: Rozumiem. Proszę zatem opowiedzieć. Jak to wszystko się wydarzyło.
M: No więc. To było jakieś 3 miesiące  temu. Porwał mnie oskarżony. Po prostu zadzwonił do drzwi, ja niczego niewiadoma otworzyłam. On przyłożył mi chustke do twarzy i straciłam przytomność. Trzymał mnie na początku w aucie. Później w garażu. Jeszcze później w jakimś wielkim magazynie- na twarzy Mai pojawiła się pojedyncza łza.
Dobierał się do mnie. Kiedy nie chciałam to mnie bił.
S: Dobrze. Ale dlaczego on to zrobił? Mówił coś?
M: Ja jestem prywatnie z Olgierdem Mazurem. On mnie porwał... Bo chciał się na nim zemścić. Dopiero później dołączyła do niego... Łucja Wilk.
S: Rozumiem. Są jeszcze pytania do pokrzywdzonej?
A i P: Nie.
S: Dziękuję. Może pani usiąść.

O: Maju. Nie martw się. Byłaś bardzo dzielna. Już. Nie płacz.
M: Cieszę się, że mam już to za sobą.
O: Maju, na prawdę. Przepraszam... To moja wina.
M: Nie Oluś. To nie twoja wina. Nie mam ci tego za złe.

W tej chwili na salę wszedł spóźniony adwokat Łucji.
Ał- adwokat Łucji

Ał: Bezprawne zatrzymanie. Zmuszanie do zeznań. Napaść słowna i fizyczna. Muszę mówić dalej?
S: Kim Pan jest?
Ał: Adwokatem Łucji Wilk. Żądam jej uniewinnienia.
S: Proszę pana. Proszę wyjść.
Ał: Nie. To wszystko przez niego - pokazał palcem na Olgierda.
To on uwiódł moją klientke. A jak dowiedziała się o tym jego partnerka bezczelnie z nią zerwał.
O: Maju on kłamie.
Kłamiesz! To Łucja mnie uwiodla. I pocałowała mnie akurat wtedy kiedy  Maja przechodziła korytarzem.
S: Spokój. Proszę pana aby Pan wyszedł.
Ał: Nie na mowy. Nie wrobisz jej.
S: Panie ochroniarzu. Proszę wyprowadzić Pana adwokata.
Proszę, aby oskarżona wstała.
Proszę powiedzieć, która wersja jest prawdziwa?
Ł: ...
S: Proszę powiedzieć.
Ł: Olgierd Mazur mówił prawdę. To ja... Ja go uwiodlam i teraz tego żałuję. Stwierdziłam, że jak porwali Maję to będzie fajny moment na zemstę. Ale później chciałam się wycofać. Ale... Michał mi kazał dalej z nim współpracować. Przepraszam Maja. Przepraszam Olgierd.
S: Czy są pytania do oskarżonej?
Nie.
W takim razie udzielam głosu Panu prokuratorowi.
... Bla bla bla oskarżonego na karę 25 lat pozbawienia wolności i oskarżonĄ na karę 5 lat pozbawienia wolności.

Wiadomo. Narada. Chwila przerwy.
O: Nie martw się. Na długo go skażą.
M: Nim się nie martwię. Martwię się tym, że Łucja może szybko wyjść albo nawet dostać wyrok w zawieszeniu.
O: Spokojnie. Sąd na pewno weźmie pod uwagę wszystkie okoliczności.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
<467>
No cóż. Piszcie co myślicie. Następny rozdział niedługo. Jeśli chodzi o opowieści na moim drugim koncie (Lajolek) to opowieść o Kubatalii jest zawieszona więc nie wiem kiedy następny rozdział. Jeśli chodzi o majgierda to następny rozdział możliwe że dzisiaj. A jeśli chodzi o drugą opowieść na tym koncie to rozdział możliwe że dzisiaj. Pozdrawiam

Gliniarze Maja i Olgierd [Tom I] Czy Da Się To Uratować? Where stories live. Discover now