12. Dlaczego?

516 14 1
                                    

Późną nocą wrócił Olgierd. Od razu poszedł do łazienki. Kiedy z niej wyszedł Maja chciała z nim porozmawiać.
M: Olo. Proszę. Pozwól mi wyjaśnić.
O: No słucham.
M: Ja nie ustawiłam go sobie na tapetę. Przecież wiesz że na tapecie mam ciebie. Ten facet to jakiś zwykły fagas z internetu. Proszę cię. Wybacz mi.
O: Nie ma sprawy. Nie było tematu.
M: Tak się cieszę. Myślałam że mi nie uwierzysz. Oluś. Ja kocham tylko ciebie.
O: Maju ja ciebie też kocham.  Ale jak to możliwe że ten facet był na twojej tapecie skoro to nie ty go wam wstawiłas?
M: Yy... Wiesz... Zosia używała mojego telefonu.
O: Myślisz że to ona?
M: No wiesz, twoja córka jest rozsądna, ale nie była zadowolona z tego że jesteśmy razem.
O: Dobra pogadam z nią 

O: Zosia.
Z: No
O: Wiesz gdzie jest mój telefon?
Z: Tutaj cały czas był.
O: Yhm. To ja już wszystko wiem.
Z: Co wiesz?
O: Tego telefonu tutaj nie było wcześniej. Jestem pewien. Maju, możesz tutaj na chwilę przyjść?
M: Już idę.  O co chodzi?
O: No więc. Zosia specjalnie schowała mój telefon. Pod pretekstem zagubienia swojego użyła twojego. Założyła tam tego faceta na twoją tapetę. Liczyła na to że ja nie mogąc znaleźć swojego telefonu użyje twojego. I zobaczę tą tapetę.
M: Zosia dlaczego to zrobiłaś?
Z: Bo ja nie chcę żeby tata był z Tobą!
O: Zośka uspokuj się. Dlaczego?
Z: No tato przecież ona jest młodsza od ciebie. Jej chodzi tylko o pieniądze
O: Dziecko jak możesz jak mówić?
M: Olgierd. Uspokuj się. Idź. Ja z nią porozmawiam.
O: Ale.
M: Zaufaj mi. Idź
Poszedł
M: Zosiu. Powiesz mi czemu mnie tak nie lubisz?
Z: To nie jest tak, że cię nie lubię. Po prostu cię nie znam. Jak wtedy byłaś z tatą byłam na ciebie bardzo zła, bo myślałam że tata jeszcze wróci do mamy. Przepraszam.
M: Nie ma sprawy. Tylko nie rób tak więcej.
Z: OK.

Następnego dnia rano.
Olgierd przychodzi do kuchni. Wszystko powywracane. Na środku siedzi Zosia i je śniadanie
O: Zosia. Co tu taki bałagan?
Z: No wiem. Jak wstałam to już tak było. Ale nie martw się. Zostawiła ci karteczkę.

Zrobiłam wam śniadanie. Musiałam już lecieć. Kocham cię.
                                                    Maja
Olgierd nic nie powiedział tylko uśmiechnął się pod nosem.

O: Dobra, zosiu proszę cię ogarnij tu trochę. Jak chcesz to możesz zjeść też moje śniadanie. Ja muszę lecieć.

I po 4 minutach już go nie było.

Na komendzie. Olgierd przychodzi do Mai do archiwum.
O: Hej dziewczyny.
M i A: Hej.
O: Maju, możemy pogadać?
M: No pewnie, o co chodzi?
O: Słuchaj, jak wstałem rano i cała kuchnia była zawalona. Ty to zrobiłaś?
M: Nie. Jak ja wychodziłam to było posprzątane. Zostawiłam wam tylko śniadanie i karteczkę.
O: No właśnie widziałem. To musiała zrobić Zosia.
M: Ale dlaczego ona jest na mnie taka cięta? Ja nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam. - na jej twarzy pojawiła się samotna łza.
O: Maju. Spokojnie. Porozmawiam z nią bardzo poważnie dzisiaj  wieczorem.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
<500>
Sory że dopiero teraz ale mam zamieszanie w domu. Następny rozdział o 20

Gliniarze Maja i Olgierd [Tom I] Czy Da Się To Uratować? Where stories live. Discover now