Późną nocą wrócił Olgierd. Od razu poszedł do łazienki. Kiedy z niej wyszedł Maja chciała z nim porozmawiać.
M: Olo. Proszę. Pozwól mi wyjaśnić.
O: No słucham.
M: Ja nie ustawiłam go sobie na tapetę. Przecież wiesz że na tapecie mam ciebie. Ten facet to jakiś zwykły fagas z internetu. Proszę cię. Wybacz mi.
O: Nie ma sprawy. Nie było tematu.
M: Tak się cieszę. Myślałam że mi nie uwierzysz. Oluś. Ja kocham tylko ciebie.
O: Maju ja ciebie też kocham. Ale jak to możliwe że ten facet był na twojej tapecie skoro to nie ty go wam wstawiłas?
M: Yy... Wiesz... Zosia używała mojego telefonu.
O: Myślisz że to ona?
M: No wiesz, twoja córka jest rozsądna, ale nie była zadowolona z tego że jesteśmy razem.
O: Dobra pogadam z niąO: Zosia.
Z: No
O: Wiesz gdzie jest mój telefon?
Z: Tutaj cały czas był.
O: Yhm. To ja już wszystko wiem.
Z: Co wiesz?
O: Tego telefonu tutaj nie było wcześniej. Jestem pewien. Maju, możesz tutaj na chwilę przyjść?
M: Już idę. O co chodzi?
O: No więc. Zosia specjalnie schowała mój telefon. Pod pretekstem zagubienia swojego użyła twojego. Założyła tam tego faceta na twoją tapetę. Liczyła na to że ja nie mogąc znaleźć swojego telefonu użyje twojego. I zobaczę tą tapetę.
M: Zosia dlaczego to zrobiłaś?
Z: Bo ja nie chcę żeby tata był z Tobą!
O: Zośka uspokuj się. Dlaczego?
Z: No tato przecież ona jest młodsza od ciebie. Jej chodzi tylko o pieniądze
O: Dziecko jak możesz jak mówić?
M: Olgierd. Uspokuj się. Idź. Ja z nią porozmawiam.
O: Ale.
M: Zaufaj mi. Idź
Poszedł
M: Zosiu. Powiesz mi czemu mnie tak nie lubisz?
Z: To nie jest tak, że cię nie lubię. Po prostu cię nie znam. Jak wtedy byłaś z tatą byłam na ciebie bardzo zła, bo myślałam że tata jeszcze wróci do mamy. Przepraszam.
M: Nie ma sprawy. Tylko nie rób tak więcej.
Z: OK.Następnego dnia rano.
Olgierd przychodzi do kuchni. Wszystko powywracane. Na środku siedzi Zosia i je śniadanie
O: Zosia. Co tu taki bałagan?
Z: No wiem. Jak wstałam to już tak było. Ale nie martw się. Zostawiła ci karteczkę.Zrobiłam wam śniadanie. Musiałam już lecieć. Kocham cię.
Maja
Olgierd nic nie powiedział tylko uśmiechnął się pod nosem.O: Dobra, zosiu proszę cię ogarnij tu trochę. Jak chcesz to możesz zjeść też moje śniadanie. Ja muszę lecieć.
I po 4 minutach już go nie było.
Na komendzie. Olgierd przychodzi do Mai do archiwum.
O: Hej dziewczyny.
M i A: Hej.
O: Maju, możemy pogadać?
M: No pewnie, o co chodzi?
O: Słuchaj, jak wstałem rano i cała kuchnia była zawalona. Ty to zrobiłaś?
M: Nie. Jak ja wychodziłam to było posprzątane. Zostawiłam wam tylko śniadanie i karteczkę.
O: No właśnie widziałem. To musiała zrobić Zosia.
M: Ale dlaczego ona jest na mnie taka cięta? Ja nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam. - na jej twarzy pojawiła się samotna łza.
O: Maju. Spokojnie. Porozmawiam z nią bardzo poważnie dzisiaj wieczorem._ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
<500>
Sory że dopiero teraz ale mam zamieszanie w domu. Następny rozdział o 20
YOU ARE READING
Gliniarze Maja i Olgierd [Tom I] Czy Da Się To Uratować?
ChickLitHej. Zaczynam nową opowieść na nowym koncie. Zaczynam od tego momentu w którym skończył się 6 sezon gliniarzy.