Rozdział 33

638 42 13
                                    

Joker jest w Arkham... Joker jest w Arkham...
Wiem.
Znowu ucieknie. Zabieraj małego i uciekaj!
Nie zostawię mojego imperium. Nie mogę.
- Ty już idziesz spać? - pyta Victor i siada na łóżku obok mnie.
Spoglądam na niego i lekko się uśmiecham.
- Nie. Czekam na ciebie.
- Mel, ja nie wiem czy to dobry pomysł...
- Odpychasz mnie po tym wszystkim? Przecież obydwoje tego chcemy, teraz to w końcu możliwe, możemy mieszkać razem, współpracować, być razem... - ostatnie słowo wypowiadam łamiącym się głosem.
Victor zachowuje swoją grobową minę i wzdycha.
- Nie chcę cię skrzywdzić.
- Nie jesteś złym człowiekiem, jesteś dobry. Widzę to, wiem to. Obydwoje mamy okropną przeszłość, ale ponoć minus i minus daje plus...
- Mel... - przesuwa dłonią po moim nagim udzie.
Przysuwam się do niego i zaczynam go całować.  Popycham go na łóżko, siadam na nim i ściągam koszulkę. Jego dłonie wędrują do moich piersi. Po chwili żadne z nas nie ma już ubrań na sobie. Wykonuję ruchy biodrami, on przyciąga mnie do siebie i kładzie ręce na moich pośladkach.
- Jesteś najlepsza - szepcze mi do ucha.
- Wiem - odpowiadam lekko dysząc.
Przewraca mnie i teraz to on góruje. Wchodzi we mnie najpierw powoli, delikatnie, a później przyspiesza. Zaczynam wydawać z siebie jęki rozkoszy, czuję ciepło na policzkach, ściskam go mocniej udami i jestem po prostu szczęśliwa...
- Kocham cię - mówi, gdy już jest po wszystkim i leżę głową na jego klatce piersiowej.
- Ja ciebie też - wypowiadam to i czuję łzy w oczach, które chcą się wydostać, ale coś je powstrzymuje.
To po prostu łzy szczęścia. W końcu nikt mnie nie zmusza do sexu, w końcu ktoś mnie kocha po ludzku. Victor nie traktuje mnie jak swojej własności i to jest cudowne.
- O czym myślisz? - pyta.
- O tym, że jesteś najlepszą osobą, którą kiedykolwiek poznałam. Nie chcę cię stracić.
- A ja nigdzie się nie wybieram.
Nawet nie wiem kiedy zasypiam. Budzi mnie jego dłoń, która jeździ po moim nagim brzuchu.
- Dzień dobry skarbie - mówi i składa na mym policzku czuły pocałunek.
- Alex już wstał?
- Śpi jak zabity, jest dopiero siódma.
Uśmiecham się szeroko i przytulam się do niego.
- Nie wychodźmy dziś z łóżka, nie chce mi się.
- Musimy posprzątać po Jokerze, a raczej sprawdzić, czy już posprzątali i... Bruce dziś chce się z tobą widzieć.
- Po co?
- Formalności.
- Ale po co?
- Po to, żeby Joker cię nie dopadł.
Przewracam oczami i wstaję z łóżka, żeby się
ubrać.
- To jest mój własny pojedynek. Całe Gotham nie musi się w to mieszać.
- Już i tak wszystkich wmieszałaś.
Posyłam mu wściekłe spojrzenie.
- Mel, Joker będzie chciał wrócić i obydwoje wiemy o tym, że jak będzie chciał, to cię dopadnie, a będzie tego chciał na sto procent.
- A co ma z tym wspólnego Batman?
- Będzie was pilnował.

Jlg122

Don't let me down II JokerDove le storie prendono vita. Scoprilo ora