9#

311 29 40
                                    

eglaf - słowo bez głębszego znaczenia, używane zamiast każdego innego słowa

Dźwięk przychodzącej wiadomości poniósł się po moim pokoju.

Od: Nieznany numer

Do: Luke

Przepraszam za Camilo

Czyli Michael nie tylko pozwolił sobie zapisać mój adres z identyfikatora, ale też pozostałe dane osobowe, w tym telefon komórkowy. W sumie to i tak byłem osobą publiczną, a numer mojego telefonu można było z łatwością znaleźć na stronie internetowej partii ojca... Innymi słowy, nie miałem nic przeciwko. Szczególnie, kiedy w grę wchodził kontakt z moim obiektem westchnień...

To znaczy Michaelem.

Od: Luke

Do: Michael

Nic się nie stało. Rozumiem

Wcale nie rozumiałem, tylko się zgrywałem.

Od: Michael

Do: Luke

Wiesz...on czasem potrafi być zazdrośnikiem

Od: Luke

Do: Michael

?

Od: Michael

Do: Luke

Np. przyjechałem do ciebie taksówką, bo nie chciałem, żeby znów cię ze mną zobaczył. Najpierw kolacja, potem podwózka do domu. Teraz to na bank myśli, że mamy romans

Zamilkłem. Zarówno ten wirtualny ja, jak i ten prawdziwy. Przymknąłem oczy i zwilżyłem wargi. Próbowałem skupić się jakoś, aby złożyć sensowną i może zabawną odpowiedź. Tylko co ja miałem powiedzieć?

To nie tak, że zupełnie nie mieliśmy tematów do rozmowy. Wręcz przeciwnie, zawsze rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Tylko, że teraz kompletnie nie wiedziałem jak mogę ominąć niewygodny dla mnie temat Camilo. Nie chciałem o nim rozmawiać. Chciałem rozmawiać o nas.

Od: Michael

Do: Luke

Trochę się wczoraj zdenerwował, jak zobaczył nas razem w samochodzie.

Od: Luke

Do: Michael

Mam nadzieję, że nie dostałeś wielkiego ochrzanu. Mogę ci to jakoś wynagrodzić, jeśli chcesz ;)

Przełknąłem ciężko ślinę. Od razu po wysłaniu tej wiadomości poczułem, jak serce podchodzi mi do gardła. Co ja robię? Ten facet jest zajęty, a ja znów się do niego przystawiam. Ludzie, tak się nie robi.

Tylko dlaczego Michael wcale nie wydawał się mnie powstrzymywać w moich poczynaniach?

Od: Michael

Do: Luke

Brzmi ciekawie :) Chętnie zobaczyłbym się z tobą raz jeszcze. Tęskniłem.

Tyle wystarczyło, żeby żar w dole mojego brzucha zapłonął. Niczym trzynastolatka na widok Justina Biebera zachichotałem cicho pod nosem, mając nadzieję, że Bridget, która siedziała w salonie, nie słyszała tego. W tym domu ściany mają uszy, a ja nie chciałbym, żeby moja przyjaciółka podsłuchała moje infantylne zachowanie. Jeszcze tego, by mi brakowało.

espoir▪mukeWhere stories live. Discover now