eglaf - słowo bez głębszego znaczenia, używane zamiast każdego innego słowa
Dźwięk przychodzącej wiadomości poniósł się po moim pokoju.
Od: Nieznany numer
Do: Luke
Przepraszam za Camilo
Czyli Michael nie tylko pozwolił sobie zapisać mój adres z identyfikatora, ale też pozostałe dane osobowe, w tym telefon komórkowy. W sumie to i tak byłem osobą publiczną, a numer mojego telefonu można było z łatwością znaleźć na stronie internetowej partii ojca... Innymi słowy, nie miałem nic przeciwko. Szczególnie, kiedy w grę wchodził kontakt z moim obiektem westchnień...
To znaczy Michaelem.
Od: Luke
Do: Michael
Nic się nie stało. Rozumiem
Wcale nie rozumiałem, tylko się zgrywałem.
Od: Michael
Do: Luke
Wiesz...on czasem potrafi być zazdrośnikiem
Od: Luke
Do: Michael
?
Od: Michael
Do: Luke
Np. przyjechałem do ciebie taksówką, bo nie chciałem, żeby znów cię ze mną zobaczył. Najpierw kolacja, potem podwózka do domu. Teraz to na bank myśli, że mamy romans
Zamilkłem. Zarówno ten wirtualny ja, jak i ten prawdziwy. Przymknąłem oczy i zwilżyłem wargi. Próbowałem skupić się jakoś, aby złożyć sensowną i może zabawną odpowiedź. Tylko co ja miałem powiedzieć?
To nie tak, że zupełnie nie mieliśmy tematów do rozmowy. Wręcz przeciwnie, zawsze rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Tylko, że teraz kompletnie nie wiedziałem jak mogę ominąć niewygodny dla mnie temat Camilo. Nie chciałem o nim rozmawiać. Chciałem rozmawiać o nas.
Od: Michael
Do: Luke
Trochę się wczoraj zdenerwował, jak zobaczył nas razem w samochodzie.
Od: Luke
Do: Michael
Mam nadzieję, że nie dostałeś wielkiego ochrzanu. Mogę ci to jakoś wynagrodzić, jeśli chcesz ;)
Przełknąłem ciężko ślinę. Od razu po wysłaniu tej wiadomości poczułem, jak serce podchodzi mi do gardła. Co ja robię? Ten facet jest zajęty, a ja znów się do niego przystawiam. Ludzie, tak się nie robi.
Tylko dlaczego Michael wcale nie wydawał się mnie powstrzymywać w moich poczynaniach?
Od: Michael
Do: Luke
Brzmi ciekawie :) Chętnie zobaczyłbym się z tobą raz jeszcze. Tęskniłem.
Tyle wystarczyło, żeby żar w dole mojego brzucha zapłonął. Niczym trzynastolatka na widok Justina Biebera zachichotałem cicho pod nosem, mając nadzieję, że Bridget, która siedziała w salonie, nie słyszała tego. W tym domu ściany mają uszy, a ja nie chciałbym, żeby moja przyjaciółka podsłuchała moje infantylne zachowanie. Jeszcze tego, by mi brakowało.
YOU ARE READING
espoir▪muke
Fanfiction!druga część "petrichor muke"! "Życie nie polega na czekaniu aż burza minie, Ono polega na nauce tańca pośród tego deszczu" - Autor nieznany Minęło 6 lat. (a co by było gdybym wtedy skoczył?) Wszystko się zmieniło, choć wszystko wydaje się być taki...