86. End

5.8K 227 160
                                    


Tak, jak się spodziewałem moje postanowienie o nie piciu nie wypaliło. Już po kilku godzinach byłem nieźle upity. A to nie było najgorsze.

Najgorsze było to, że ta banda idiotów upiła się do nieprzytomności. I takim to sposobem Taehyung i Jungkook spali na podłodze w salonie, przy kanapie, Namjoon pod stołem, a Jin niedaleko niego na krzesłach. Yoongi, jako jedyny chyba, jeszcze się trzymał. Śmiejąc się bez przerwy usiłował trochę sprzątnąć. Nie szło mu to za dobrze, jednak nadal kontaktował.

Ja wylegiwałem się na kanapie jedynie patrząc na to, co robił mój chłopak. Może to dlatego bez przerwy się śmiał. Ehh, mój chłopak, jak to świetnie brzmi. Mój chłopak, mam chłopaka, jest nim Yoongi, ten Yoongi, Min Yoongi.

— Ehh.

Chłopak spojrzał na mnie uśmiechając się. Byłem pijany i to bardzo. Pijany miłością do niego? O tak.

— Co tak wzdychasz?

— Tak po prostu — wybełkotałem. — Wiesz, że cię kocham?

— Wiem. — Yoongi kucnął za kanapą, aby być na wysokości ze mną. — Ja też cię kocham, Chimmy. Najbardziej na świecie.

Powiedział i złączył nasze usta w słodko-alkoholowym pocałunku. Może nie trwał za długo, jednak wystarczył mi. Po chwili Yoon zachwiał się i upadł tyłkiem na ziemię. Cóż, alkohol. Zaśmiałem się i poleciałem zaraz za nim, przygniatając chłopaka swoim ciężarem.

— Jimin, jesteś ciężki...

— A ty ciepły i do tego mój. — Wtuliłem się w jego tors bełkocząc. — Będziemy się kochać?

— Zawsze...

— Nie, Yoongs, czy będziemy się kochać... Dzisiaj... Kochać kochać...

— Aaaa... — zaśmiał się. Nie marnowałem czasu. Moje dłonie już po chwili wylądowały pod koszulą starszego. Jeździłem po jego torsie całując przy tym każdy kawałek szyi. — Jimin...

— Hmm?

Zassałem się w kilku miejscach tworząc czerwone ślady. Zazwyczaj to starszy mnie oznaczał. Niech wszyscy wiedzą, że jest mój!

— Jiminie...

— Nie chcesz się ze mną kochać? — Zaprzestałem patrząc mu w oczy. Chłopak rozbawiony złapał za moje dłonie siadając. Chcąc nie chcąc wylądowałem na jego kolanach.

— Chcę... — Usmiechnąłem się i kontynuowałem, no, to znaczy, taki miałem zamiar. Jednak Yoongi nie popierał mojego pomysłu. Znów złapał za moje dłonie. — Ale nie teraz. Jesteśmy pijani, Jiminie.

Min wstał, a ja razem z nim. Patrzyłem w podłogę, chcąc ukryć zawstydzenie. Odrzucił mnie. Jeszcze zobaczymy.

— Chodź, skarbie.

Wystawił w moją stronę dłoń. Niedoczekanie! Najpierw mnie odrzucił a później co?

— Pójdziemy do łóżka. Spać, jest już późno.

— Mhmm.

Nie sprzeciwiałem się. Udałem się za starszym. W głowie mi się kołowało, więc trudno było mi utrzymać tempo hyunga. Położyliśmy się na łóżku. Yoongi od razu pociągnął mnie bliżej siebie i tak zasnęliśmy.

..........

Yoongi

Wstałem, jak się domyślacie, pierwszy. To nie tak, że wcale nie piłem. Ja po prostu potrafiłem pić z umiarem, a to bardzo przydatna umiejętność. Jimin pomrukiwał cichutko śliniąc przy tym siebie i moją klatkę piersiową. Jego roztrzepane włosy zakrywały połowę twarzy, przez co nie byłem w stanie ujrzeć jego całej mordki.

Bad Artist | Yoonmin | Namjin | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz