72. Yoonmin + Ji

4.3K 223 150
                                    


Rano wstałem bardzo wcześnie zważając na to, o której poszedłem spać. Jimin nadal drzemał sobie przytulony do mojego boku. Chciałem go lekko zrzucić, jednak ten, tylko mocniej objął mnie rękami.

— Nie idź nigdzie — wymruczał.

— Jimin, obiecałem Kyungsoo, że przyniosę do druku książkę dzisiaj.

— Pójdziesz później.

— Wolę teraz, żeby potem nikt nam nie przeszkadzał — szepnąłem całując w jego policzek. Podziałało. Chłopak od razu lekko się uśmiechając przekręcił się na plecy.

— Ale wróć szybko.

— Dobrze. — Uśmiechnąłem się i wstałem.

— Yoongi... — powiedział jeszcze — nie zapomniałeś o czymś?

Uniosłem zdziwiony brwi nie rozumiejąc, do momentu, aż Jimin nie ułożył swoich ust w dziubek. Zaśmiałem się i nachyliłem nad nim składając krótki pocałunek na jego ustach. Młodszy niespodziewanie przyciągnął mnie do siebie owijając ramiona wokół mojej szyi.

Całowaliśmy się przez dłuższą chwilę, po czym złapałem za jego ręce i odsunąłem.

— Niedługo wrócę.

— Mhmm, tylko szybko.

.......

Ubrany wyszedłem z mieszkania. Ku mojemu zdziwieniu na schodach spotkałem Taehyunga. Spotkałem, to złe określenie. Ja zbiegałem na dół, a on biegł szybko na górę omijając co któryś schodek i na siebie wpadliśmy.

— Cholera! — krzyknąłem lądując tyłkiem na zimnym betonie. Taehyung zachwiał się i zleciał kilka stopni w dół. — Nic ci nie jest?

Zapytałem schodząc niżej i podając mu dłoń. On, spojrzał na mnie i przyjął pomoc.

— Nie, wszystko w porządku. A tobie nic nie jest?

— Dupa boli, ale da się wytrzymać.

Nastała cisza, a po chwili obaj wybuchnęliśmy śmiechem. To było niekontrolowane. Nie pierwszy raz w siebie wpadaliśmy.

— Co tutaj robisz? — zapytałem wreszcie.

— Bo ja... Chciałem... Chciałem z tobą pogadać... I no... Przeprosić za to, co powiedziałem.

— Spoko, nie gniewam się. A teraz wybacz, ale nie mam czasu, bo jadę do wydawnictwa.

— Mogę jechać z tobą?

— Pewnie.

.....

W aucie Taehyung bez przerwy nawijał o tym, jak mu jest źle z tym, jak postąpił, jak bardzo jest mi wdzięczny za to, że zająłem się Kookiem albo jak go kocha. Czułem, że stary Taehyung wrócił. Może to głupie, jednak cieszyłem się z tego powodu.

W pewnej chwili zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i od razu odebrałem. Niby nie powinno się rozmawiać przez telefon podczas jazdy, jednak ja już praktycznie zatrzymywałem się na parkingu.

Taehyung spojrzał na mnie dziwnie. Odpiął pasy i wysiadł. Ja zrobiłem to samo przykładając telefon do ucha.

— Halo...

— Zajedziesz do sklepu, jak będziesz wracał? — usłyszałem.

— Po coś konkretnego, czy... — zapytałem, po czym powiedziałem do Tae — Weź no mojego laptopa i te kartki z tylnego siedzenia.

Bad Artist | Yoonmin | Namjin | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz