19. Life Namjin (+18).

5.7K 258 370
                                    

Długi rozdział ;)

Ten sam dzień, co w poprzednim rozdziale.

Chłopak nie mógł doczekać się końca pracy tego dnia z wielu powodów. Pierwszy i najważniejszy? Kim Namjoon. Jego szef od rana przyglądał się każdej czynności, którą wykonywał. Najgorsze było to, ze miał zły humor, więc czepiał się Jina o byle co.

Seokjin pragnął wreszcie położyć się do łóżka i odpłynąć. Był czwartek. Znaczyło to, że jeszcze dwa dni. Nie rozumiał tego. Jedyny dzień, w jaki nie pracował, to była niedziela.

W tym tygodniu w restauracji panował ogromny chaos, co wiązało się z tym, że szef chodził podminowany. Nikt nie śmiał mu zwrócić nawet uwagi, jeśli wydał niewytarty talerz, czy zamiast osłodzić, to posolił swoją kawę. W kuchni atmosfera napięta równała się z porażką. Wiele zmówień, mało rąk do pracy, ponieważ kucharz postanowił zrobić sobie wolne.

— Powiedzcie mu, że może zrobić sobie wolne już na zawsze. Papiery prześle mu pocztą — powiedział rozdrażniony szef. — I przyślijcie do cholery kogoś z sali do pomocy!

Widząc, jak do kuchni wchodzi zdezorientowany Seokjin, Namjoon tylko przewrócił oczami. Był wystarczająco zdenerwowany, nie potrzebował tego "czegoś" w swoim pobliżu. Od początku nie pałał zwykłą sympatią do bruneta.

Młodszy Kim od razu zabrał się do pracy. Zaczął pomagać we wkładaniu naczyń do zmywarki, sprzątaniu i trochę gotowaniu, jednak kiedy Namjoon to zobaczył, od razu go zganił. Kuchnia cała parowała, pracownicy uwijali się z zamówieniami i już pół godziny przed zamknięciem wszystko było wydane.

— Sprzątanie — powiedział Namjoon i zaczął zdejmować swój fartuch. — Kto dziś ma zmianę? Może zacząć.

— Umm, szefie, bo tak jakby miał ją ten nowy kucharz, który zrobił sobie wolne. — Pracownicy wiedzieli z czym to się wiązało. Jeden z nich będzie musiał zostać i sprzątnąć do końca.

— No to dzisiaj posprząta... Seokjin.

— Ale, ja jestem kelnerem i...

— Ale pomagałeś, więc teraz sprzątniesz — wysyczał przez zęby podchodząc do mężczyzny. Doskonale wiedział o tym, że jego pracownicy się go bali. Rzucił Jinowi ścierkę, a sam wyszedł do swojego gabinetu. Reszta ulotniła się z lokalu.

— Skurwiel — wymruczał Seokjin, kiedy to został sam w kuchni. Zostało mu pół godziny pracy. Mógł się nie zgadzać i zostać na sali. Ale to było oczywiste, że Namjoon tak po prostu mu dzisiaj nie odpuści. Musiał wymyślić to głupie sprzątanie.

W pewnej chwili zauważył, że nie jest już sam. Dołączył do niego szef. W ręce trzymał alkohol, bardzo drogi alkohol. Widać było, że już sporo wypił.

— Masz, napij się. — Namjoon wyciągnął dłoń z butelką w stronę młodszego.

— Jestem w pracy, nie mogę.

— Ah, racja. — Mężczyzna zaśmiał się i wyszedł. Tak po prostu. "Co za idiota?! To był pewnie jakiś podstęp" – pomyślał Jin. Chciał jak najszybciej skończyć i wrócić do domu. Niby nie miał daleko, jednak robiło się ciemno. Wstyd się do tego przyznać, jednak bał się ciemności, bał się chodzić o późnych godzinach po mieście.

.....

— Skończone — westchnął, kiedy wytarł ostatni blat. Spojrzał na zegarek. Jego zmiana skończyła się dziesięć minut temu. Musiał jeszcze zajrzeć do swojej szafki i szatni. Każdy z pracowników takową posiadał.

— Teraz możesz się ze mną napić. — Usłyszał. Spojrzał na swojego szefa, który nie był pierwszej trzeźwości.

— Ale...

Bad Artist | Yoonmin | Namjin | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz