11. Live taekook

5.2K 298 193
                                    


Taehyung

Jak oni mnie czasem denerwowali! Czasem miałem wrażenie, że przyjaźnie się z dziećmi. Jeden wydziera się jak pojebany na swoich pracowników, a drugi to zadufany w sobie pisarzyna, który nie dopuszcza do siebie nikogo. Szkoda gadać.

A co do Mina, to już całkiem. Zbeształ nieznanego chłopaka, tylko dlatego, że nie podobało mu się to, co tamten napisał. Tamtego dnia byłem gotowy zdradzić im swój największy sekret. Wyrzuciłem ten pomysł od razu z głowy, kiedy przeczytałem wpis mojego przyjaciela. JA CHCIAŁEM MU POWIEDZIEĆ O SWOJEJ ODMIENNEJ ORIENTACJI! No powiedzcie mi, jak niby mam to teraz zrobić? On nienawidzi takich osób, jak ja. Tak, jestem gejem. Ale czy to coś złego? No nie wydaje mi się. Każdy ma prawo kochać i być kochanym.

Zdenerwowany udałem się na umówioną sesję zdjęciową do znanego fotografa, jakim był Jung Hoseok. Koleś wymiatał w swoim fachu! Przywitałem go sztucznym uśmiechem i ruszyłem do przebieralni. Coś czułem, że ta sesja nie wyjdzie za dobrze.

.......

— Taehyung, do cholery, otrząśnij się! — krzyknął już po raz kolejny Hoseok. Nie potrafiłem się skupić. Pierwszy raz nie byłem w stanie normalnie się uśmiechać. — Musimy zrobić...

Przerwał, kiedy usłyszał, jak coś upada. Spojrzeliśmy w tamtym kierunku. Jakiś młody właśnie zbierał z podłogi jakiś szmelc, co mało mnie obchodziło.

— Ja, przepraszam, nie chciałem — wyjąkał. No masz, jeszcze jego tutaj brakowało.

— Nic się nie stało, Jungkook. Spokojnie, usiądź sobie, Soobin cię umaluje, a ja dokończę z Taehyungiem i do ciebie wrócę.

— Możemy zrobić przerwę? — zapytałem z nadzieją. Fotograf kiwnął głową na znak zgody, a ja sięgnąłem po prawie pustą butelkę z wodą. Hoseok oznajmił, że musi na chwilę wyjść, co zrobił. Z nudów usiadłem obok Soobina, który zajęty był malowaniem tego dzieciaka. Miał zamknięte oczy, dzięki czemu mogłem bezkarnie się na niego gapić. Był przystojny, a do tego słodki. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego tak się nie lubią z Yoonem, przecież byli kuzynami.

— Skończone.

Miał taki beztroski wyraz twarzy, a jego włosy. Miałem ochotę ich dotknąć i sprawdzić, czy są takie miękkie, na jakie wyglądały. Słodziak. Uchylone lekko usta ukazywały jego słodkie królicze ząbki. A jego oczy, takie głębokie... Czułem, że mogę... Chwila, jakie oczy?! Przecież go malował, więc miał zamknięte...

— Taehyung, dlaczego się na mnie gapisz? To stresujące.

— Ta, sory. — Serio Tae, serio powiedziałeś sory? Mogłeś dodać jeszcze mordo. Żenada. Widziałem, jak pod tą tapetą na twarzy robi się czerwony. Mówiłem, że był słodki? Nie? Był cholernie słodki.

— Nic nie szkodzi, po prostu...

— Zrozumiałem! Już nie będę, okej?! — krzyknąłem.

Wyglądał na przestraszonego. Przesadziłem? Po prostu, wszystko mnie tamtego dnia wkurwiało. Nagle położył dłoń na moim ramieniu. Jungkook, nie patrz tak na mnie.

— Zły dzień?

— Ta...

— Niech zgadnę, Yoongi?

— Ta...

— Co on takiego zrobił, że ty, wieczna kulka szczęścia, się nie uśmiechasz? I nie, nie przyjmuję odpowiedzi "ta".

— Zdenerwowanł mnie tym, jak najechał na tego chłopaka, Jimina, taaa, mówię o twoim przyjacielu.

— No przesadził, racja. A Jimin to miękka klucha, więc trochę to przeżył. Ale da sobie radę.

Bad Artist | Yoonmin | Namjin | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz