58

261 9 5
                                    




Pov Vanessa

Zeszłam po schodach, które prowadziły na parter. Kurczowo trzymałam telefon w lewej ręce i starałam się unikać gadających nastolatków, bo temat na ich językach to głównie zgwałcenie Rose przez Justina. Dziś od samego rana wszyscy o tym rozmawiają. Luke powiedział o tym Eve, a ona wypaplała to reszcie. Nie mam ochoty słuchać ich pierdolenia na temat Biebera. Cholernie cieszę się, że to już koniec dnia w tej budzie. Chowam książki i... no właśnie, muszę jechać na komendę wraz z Justinem i jego tatą. Moi rodzice jak się dowiedzieli o wszystkim to strasznie się na mnie na początku wkurzyli. Pytali się dlaczego im tego nie powiedziałam, dlaczego tak się z tym kryłam, że jakby od razu wiedzieli to Hunter od razu byłby w więzieniu. Później mama się popłakała, a ojciec zaczął wyzywać Luka. I przysięgam, że takich słów nigdy nie słyszałam z jego ust. Potem jeszcze musiałam powiedzieć o co Justin został oskarżony, a to już w ogóle było trudne, ale dałam radę. Starałam się mówić inteligentnie, co pewnie i tak mi nie wyszło, ale mniejsza w to. Chciałam żeby nie myśleli o Biebsie źle i uwierzyli, że jest niewinny, może nawet mi wyszło.

Wpisałam kod do swojej szafki i wrzuciłam do niej wszystkie książki. Usłyszałam dźwięk powiadomienia. Więc szybko wyjęłam telefon z tylnej kieszeni spodni i spojrzałam na wyświetlacz. Uśmiechnęłam się pod nosem gdy zobaczyłam wiadomość od Justin. Napisał, że jest pod szkołą i czeka na mnie w samochodzie. Nie był dziś w liceum, bo stwierdził, że to będzie zły poomysł. Bał się, że jak zobaczy Luka to on go sprowokuje i nie potrzebnie znowu mu coś zrobi i tym razem pewnie miałby jakieś problemy. A i tak już ma duże.
Uśmiechnęłam się i odpisałam, że już idę. Zatrzasnęłam drzwiczki i poprawiłam torbę na ramieniu i ruszyłam w kierunku wyjścia z tego przytułku. Schowałam telefon z powrotem do spodni i westchnęłam widząc Rose udającą przybitą i pocieszaną przez swoje przyjaciółki. Ona zawsze wyglądała mi na suke, a teraz już w ogóle uważam, że nią jest. Jestem ciekawa co ona ma w głowie. Justin cały czas uważa, że to przez Luka, że on nią manipuluje. Ja myśle, że ona po prostu pokazała prawdziwą siebie, a Luke jej w tym pomógł. Nie wiem jak ja mogłam być z kimś takim. To okropny człowiek. Może i jest przystojny i dobrze całuje, ale nigdy nie pobije w tym Biebera.

Patrząc w fałszywe oczy młodszej dziewczyny, zmrużyłam swoje powieki i zacisnęłam szczękę. Ona posłała mi mały zwycięski uśmiech starając się o to żebym tylko ja to zobaczyła. Wzięłam wdech i miałam ochotę podejść do niej i pociągnąć ją za te rude kudły żeby się posrała z bólu. Ruda kurwa.

Mocno pchnęłam metalowe drzwi i wydostałam się na powietrze. Zatrzymałam się na moment i rozejrzałam się gdzie stoi samochód taty Justina. Zobaczyłam czarnego mercedesa z przyciemnianymi oknami, który stał blisko. Podniosłam brew do góry i niepewnie ruszyłam w stronę pojazdu. Nie mam pojęcia czy to samochód pana Jeremiego, bo nie widzę twarzy kierowcy, ale oby to było jego auto, bo jak wejdę do czyjegoś samochodu to nie będzie za przyjemnie. Zaśmiałam się pod nosem wyobrażając sobie minę jakiegoś typa gdy ja tak po prostu na luzie, wchodzę to jego mercedesika.

Złapałam za klamkę i od razu zobaczyłam bruneta wpatrzonego w ekran telefonu. Odłożył urządzenie kiedy ja wsiadłam do środka i nachylił się nade mną żeby mnie pocałować. Musnął moje usta i szeroko się uśmiechnął, co ja oczywiście odwzajemniłam.

- Dzień dobry. - powiedziałam do ojca chłopaka, gdy ten patrzył na mnie w lusterku.

- Cześć Vanessa. - odparł odpalając silnik. Zapięłam pasy i ponownie spojrzałam na ciemnookiego.

Stykneliśmy się spojrzeniami przez co nieświadomie przegryzłam wargę. Rękę nastolatka pojawiła się na moim kolanie, lekko je ściskając. Uśmiechnęłam się dwuznacznie przez co Justin cicho się zaśmiał.Starałam się zachować normalnie, ale mój organizm sam robił co chciał. Zawsze przed okresem jestem bardziej podniecona, a ostatnio to już w ogóle.

I Don't Care •JB•Kde žijí příběhy. Začni objevovat