Po raz pierwszy mogę powiedzieć, że dobrze się bawię na tej wycieczce. Łyżwy, to był wspaniały pomysł. Kocham na nich jeździć, to jedyny sport, w którym jestem dobra.Zaczęłam się głośno śmiać kiedy Chaz próbował jeździć po lodzie, ale bardzo mocno trzymał się barierek. Jego chłopak, podjechał do mnie i również był rozbawiony widokiem blondyna. Natasha z drugiej strony próbowała sprawić żeby nastolatek puścił obręcz, ale on nie dawał za wygraną.
- Pomocy! - krzyknął Baker, kiedy wiedział, że zaraz się przewróci.
- Lubię patrzeć jak ludzie cierpią. - powiedziałam na co Sam przytaknęła.
- A jeszcze bardziej jeśli to Chaz. - zaśmiałyśmy razem.
- Kurwa, Harry! Spadam! - odkrzyknął i uderzył czterema literami o twardy lód. Parsknęłam śmiechem, ale domyślam się, że to musiało bardzo boleć.
- Nienawidzę was. - rzucił.- Znowu się wyjebał? - zapytał Bieber, który do nas podjechał.
- Ta. - spojrzałam na bruneta rozbawiona. On też się zaśmiał i podjechał do mnie bliżej.
- Uroczo wyglądasz w tej czapce. - mruknął, chcąc żebym tylko ja to usłyszała. Dotknął puszystą czapkę i odjechał puszczając mi oczko. Otworzyłam szeroko usta i odwróciłam się do niego patrząc jak jedzie do kolegów.
- Słucham? Wow, to już tak zaawansowane stadium? - zdziwiona blondynka patrzyła na mnie, a ja nie wiedząc co powiedzieć poruszyłam tylko ramionami i ponownie na niego zerknęłam.
- Chciał zwrócić na siebie uwagę. - przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę Natashy. Ona jak zwykle przyglądała się chłopakom. Parsknęłam cicho pod nosem i będąc obok niej klasnęłam w dłonie. Przyjaciółka zdezorientowana przeniosła wzrok na mnie.
- Myślisz, że jakbym zagadała do Rayana to by się ze mną umówił? - zapytała i ponownie spojrzała na bruneta.
- Na seks?
- Nie, chociaż... - zamyśliła się. - Myślę, że to dobry czas by znaleźć chłopaka. - odparła.
- Mówiłaś, że Rayan to już przeszłość. - powiedziałam przypominając sobie naszą rozmowę, która miała miejsce miesiąc temu.
- Bo wtedy był Chaz, a teraz? Jestem sama. Gdy patrzę na Biebera i Rose to robi mi się przykro, że ja nie mam takiego szczęścia.
- Bieber z nią zerwie. - rzuciłam pewnie.
- Skąd wiesz? - zaskoczona spojrzała na mnie.
- Domyślam się. - mruknęłam i pokierowałam swoje tęczówki na ciemnookiego.
- No właśnie, co jest między wami?
- Nic, a co ma być? Można powiedzieć, że tak jakby przeprosił mnie za to co kiedyś mi zrobił.
- Jestem pewna, że on coś do ciebie czuje. Kiedyś Chaz mi powiedział, że... - przerwała, a ja rozszerzyłam oczy chcąc usłyszeć koniec zdania.
- Mów. - nakazałam, a szatynka wiedziała, że nie odpuszczę, wzięła oddech i ponownie zabrała głos.
- Ech, Justin po pijaku i kiedyś tak po prostu powiedział, że mu się podobasz. - dokończyła. Poczułam dziwne uczucie w brzuchu, ale je zignorowałam. Przegryzłam wargę i uśmiechnęłam się pod nosem.
- A co to za uśmiech Van? - przyjaciółka pociągnęła za mój policzek i głośno się zaśmiała.
- Daj spokój. - zabrałam jej dłoń z mojej buzi i ruszyłam dalej w lodowisko. Niestety za bardzo się rozpędziłam i upadłam przez co zwróciłam na siebie uwagę. Zażenowana chciałam wstać, ale poczułam mocny ból w kostce.
CZYTASZ
I Don't Care •JB•
FanfictionVanessa od zawsze miała hobby jedzenia dobrej pizzy przy serialach, na drugim miejscu było dokuczanie jej wrogowi numer jeden. Nigdy nie spodziewała się po nim, że zaproponuje jej taki układ. Między ich uczuciu nienawiści, a porządniem stoi cięka n...