13

496 15 3
                                    


-Kurwa, kurwa, kurwa! Właśnie zaczynam panikować! - powiedziałam wysiadając z auta.

-Dziewyczyno uspokój się. - zaśmiał się Bieber stojący przy drzwiach od samochodu.

Państwo Bieber mają zajebisty dom, znajduje się on na plaży w Miami Beach. Wielki, luksusowy, ale zarazem przyciągający. ( Mnie to jakoś nie przyciąga...) ale w gruncie rzeczy się nie dziwię. Jego ojciec to znany adwokat, całe Miami zna nazwisko Bieber. Ma ogromną firmę, która w światowym rankingu firm adwokackich zajmuję drugie miejsce.
Natomiast jego matka to była modelka. W jakiś tam roku została nagrodę za miss świata czy coś. Nie pytajcie skąd to wiem.

-Daj rękę. - mruknął nastolatek, przerywając moje przemyślenia.

-Jasne skarbie. - powiedziałam sarkastycznie łapiąc dużo większą od mojej, dłoń chłopaka.
Droga do wejścia do domu była zaznaczona przez nie małe lampiony. Bieber powiedział, że kolacja będzie na dworzu. Stresuje się reakcją rodziców, jego stara mnie zna i wie, że się nie lubimy. Ale mam nadzieję, że uwierzy w to że ja i Bieber chodzimy.

-Słuchasz mnie w ogóle? - zapytał mnie brunet zatrzymując się.

-Nie. - rzuciłam i chciałam iść dalej, ale chłopaka znowu mnie zatrzymał.

-Nie masz się czym denerwować. - zaśmiał się i chwycił dwie moje dłonie.

-Po co ja tu w ogóle przyszłam.... - mruknąłam poirytowana i zdenerwowana.

-Bo ci kazałem i zaszantorzowałem. - powiedział patrząc na mnie. Ja tylko przewróciłam oczami.

-Chodź już.
**

Weszłam na patio i zauważyłam biały namiot pod, którym był biały długi stół. Z racji tego, że rodzice Biebra mieszkają obok plaży to zamiast ogrodu mają spory kawałek piasku dla siebie. Droga była z drewna, żeby nikt nie musiał iść po piasku. Ale to nie piasek tu jest straszny. Tylko duża liczba ludzi stojąca i rozmawiająca ze sobą.

-Justin! - krzyknął męski głos za nami. Brunet automatycznie się odwrócił.

-Cześć Dziadek. - Bieber przytulił starszego mężczyzne po czym spojrzał na mnie i obiął mnie ramieniem. No nieźle.

-To twoja laska? - zapytał dziadek Biebera, popijając drinka. Widać, że to rodzina...

-Tak, to Vanessa. - pokazał na mnie i pocałował mnie w głowę. -Vanessa to mój dziadek Bruce.

-Dzień.... Dobry wieczór? - zakłopatałam się podając mężczyźnie rękę.

-Mów do mnie Bruce, nie chce czuć się staro.

Bieber, zaśmiał się i razem ruszyliśmy do reszty ludzi. Mogę przysiąc, że jestem tak zdenerwowana, że zaraz się posikam.
Rodzina Biebera jest bardzo duża. Sporo ludzi... Dobrze, że chodziaż ładna jestem.
Doszliśmy do tłumu i poczułam jak nastolatek przyciąga mnie do siebie.

-Black, jak mamy udawać to też musisz próbować. - mruknął brązowooki patrząc na tłum.

-Wiem, ale nienawidzę cię i jakoś nie wychodzi mi to.

Mama Biebera przywitała się ze mną, ale ona chyba zauważyła, że mnie i jej syna nic nie łączy. Przygląda mi się cały czas. Reszta jego rodzina trochę dziwnie zareagowała gdy Bieber przedstawił mnie wszystkim.

Usiadłam do stołu i poczułam ciepłą dłoń bruneta na udzie. Kurwa po co ona tam? Niech ją weźmie, bo naprawdę nie lubię kiedy mnie dotyka czy coś.
Kurwa, ma szczęście, że jest tu jego rodzina.  Kiedy wszyscy zaczęli jeść ja nałożyłam siebie zapiekanke z warzywami i również zaczęłam ją spożywać.

I Don't Care •JB•Where stories live. Discover now