14

471 12 8
                                    

Z dedykacją dla _Sardyna_

Usiadłam na łóżku i wzięłam głęboki wdech. Wreszcie w domu. Już nigdy, nie będę udawać dziewczyny Biebera. To okropne, najpierw jego zboczony dziadek, później dziwne pytania jego rodziców, a na samym końcu całowanie się z tym matołem. Fuj.
Na samą myśl o pocałunku, skręciło mnie w brzuchu i postanowiłam iść umyć zęby, a że była dwudziesta pierwsza postanowiłam od razu się umyć.
W łazience rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic, który stał obok wanny. Na gąbke nalałam mój ulubiony mleczny płyn i wsmarowałam go w skórę, chcąc uzyskać pianę. Zmyłam go szybko i siegnęłam po szampon, by umyć włosy.
Po szybkim prysznicu, ubrałam się w krótkie materiałowe spodenki w których zamierzałam spać i sportowy stanik.

Podeszłam do umywalki, żeby zmyć rozmazany makijaż, umyć twarz, i na samym końcu zrobić siku.

Opuściłam pomieszczenie i podeszłam do biurka przy, którym usiadłam.
Postanowiłam, że sprawdzę instagrama. Kiedy aplikacja się uruchomiła to jak zwykle, pojawiła się dużą ilość serduszek i tak samo, duża ilość nowych obserwatorów mojego profilu.
Jedna osoba rzuciła mi się w oczy. Bieber... Ten chuj, skomentował mi zdjęcie. I to nie byle jakie, bo moje ulubione. Byłam na nim z Natashą, jak piłyśmy latte i miałam wąsa ze śmietany.
Jego komentarz był dziwny, ale w sumie mam to w dupie.
***

Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się obracając się na plecy. Ziewnęłam i chwyciłam telefon, który był pod poduszką.

Zobaczyłam, że dostałam SMSa.
"musimy to powtórzyć". Zaśmiałam się, bo ten debil pomylił numery. Co za gość, pewnie miał napisać do Sam. Pewnie pieprzył ją wczoraj.... Ech, fuj.
Bieber jest pojebany. Ja się dziwię że on nie ma jeszcze jakiejś choroby. Nie wiadomo kogo rżnął. Słyszałam kiedyś ploty, że jego ojciec miał kochankę, ale niby Bieber ją mu odbił, bo był lepszy w ty "sprawach".

Wstałam z łóżka dosyć wyspana i od razu poszłam robić siku i coś zjeść na dół.
Nie wiedziałam co wziąć więc, wzięłam banana. Usiadłam na blacie i zaczęłam go jeść. Dziś idę do Luka! Będziemy sami, a chyba wiecie co to oznacza.... Nie no nie zamierzam stracić z nim dziewictwa. Nie teraz. Może kiedyś.
Wyrzuciłam skórki do śmietnika i ruszyłam do salonu. Rzuciłam się na sofę i chwyciłam pilota. Postanowiłam włączyć sobie jakiś serial.
*

Zanim się obejrzałam była dwunasta więc postanowiłam iść się przygotować.
Dzisiaj ubiore cos luzne go. Nie chcę mi się stroić.
Wyjęłam z garderoby, krótkie czarne jeansowe spodenki, czarny top i niebieską koszule w kratę, którą przewiąrze w biodrach.
Ubrałam się szybko i podeszłam do toaletki, szybko nałożyłam makijaż i rozpuściłam włosy, które rozczesałam szczotką.

***

- To co zamawiamy pizze? - zapytał Luke, wychodząc z kuchni.

- Mhm, jaką?

- Jaką chcesz, kochanie. - mruknął siadając obok mnie i całując mnie w usta.

-Lubisz hawajską? - spytałam przerywając pocałunek, przez co chłopak wydał z siebie jęk niezadowololenia.

- Nienawidzę. - odparł ponownie mnie całując.

-Ja też... To co powiesz na pizzę z kurczakiem i kukurydzą?

- Może być. - zielonooki pogłębił pocałunek napierając na mnie ciałem. Ja uśmiechnęłam się i go lekko odepchnęłam.
Wstałam z sofy i chwyciłam telefon, żeby zamówić pizze.
Po złożeniu zamówienia z powrotem usiadłam na poprzednie miejsce. Ciemny blondyn, spojrzał się na mnie i zaśmiał.

I Don't Care •JB•Where stories live. Discover now