43. Nie igraj z ogniem

Start from the beginning
                                    

- Luciano Gonzales, pamiętasz go?

Pamiętałam tego mężczyznę. Był na naszym ślubie. Uroczy mężczyzna po czterdziestce.

- Tak, co z nim?

- Wyprawia przyjęcie. Swoją dwudziestą rocznicę.

Potaknęłam zniecierpliwiona.

- I co z tego?

- Zaprosił nas. Oboje.

- Cóż, ja nie idę. Powiedz mu, że jestem chora czy coś.

- Nie zrobię czegoś takiego. Teraz ukryjesz te swoje humorki i nakleisz na twarz najszerszy uśmiech, i pójdziesz ze mną na to luksusowe przyjęcie. Rozumiemy się?

- Nie idę. Nic co powiesz, nie zmieni mojego zdania.

- Jestem pewny, że Jackson to zmieni.

- Ty, żałosny sukinsynu. Zawsze musisz o nim wspominać. Jeśli tak chcesz się bawić, to proszę bardzo, Donati. Jeśli chociażby spadnie jeden włos z głowy Jacksona, powiem prasie o Karen.

Zaśmiał się. Możecie w to uwierzyć? Zaczął się śmiać.

Ułożyłam dłonie na biodrach i czekałam, aż powie mi, dlaczego się tak śmiał, chociaż przed chwilą mu groziłam?

- Widzisz, kotku, taką oto mamy grę. Większe Zło. Ty powiesz prasie o dziewczynie w ciąży, której kazałem usunąć dziecko, to może w najgorszym wypadku doprowadzić do upadku Donati Consolidations. Jednak, jeśli ja wypuszczę Marię Donovan z więzienia, to z pewnością stanie się ryzykiem dla życia Jacksona. Teraz chcę tylko wiedzieć, czy chcesz tak ryzykować.

Miał całkowitą rację. Ale nie musiał tego wiedzieć. Nie pokażę mu mojej słabości, my nie pokażemy mu jakiejkolwiek słabości, co nie dzieciaczki? Tak, nie zrobimy tego.

- Adrian, pamiętasz że to ty nazwałeś mnie szaloną? W takim razie, powiedz mi, jak bardzo szalona mogę być? Cóż, chyba niedługo się o tym przekonasz.

Już chciałam wyjść, ale ten oplótł mnie w talii i zbliżył do swojego ciepłego, odzianego w garnitur ciała. Moje plecy stykały się z jego torsem. Powoli przesuwał palce po mojej szyi, odsunął mi włosy na bok, a potem ukrył twarz w mojej szyi i powoli odetchnął.

Za każdym razem, gdy nabierał tchu, czułam w sobie tornado. A przez moje cholerne hormony, chciałam się do niego odwrócić i wycałować go.

- Już raz zaigrałaś z ogniem, kotku i patrz dokąd cię to zaprowadziło.

Tak, wiem. Doprowadziło do złamanego serca i dwójki wspaniałych dzieci.

- I wtedy tylko mnie uderzyłaś. A teraz grozisz mi zadarciem z moją firmą, z czymś, z jedyną rzeczą, którą pokochałem. Zniszczę cię, i to jak. I nawet gdy będziesz błagać mnie, abym przestał, ja tego nie zrobię. Mówię to dla twojego dobra, Savanno. Możesz zadrzeć ze wszystkim, ale nie z moją firmą, okej?

Moja szyja jakby miała swój własny rozum, zaczęła kiwać w górę i w dół, przytakując facetowi, który całkowicie mnie zniszczył. I nadal mnie nie puścił.

- A i bądź gotowa na siódmą. Zadzwoniłem do Mayi, pomoże ci. Nie spóźnij się, kotku. Będę na ciebie czekał.

Po tych słowach odsunął się od mojego podnieconego, ciążowego ciała, jednak zanim to zrobił, ugryzł mnie w ucho.

Znów się mną bawi, ale ja nie mam zamiaru się w to wciągnąć. To musi się skończyć.


Przejechałam dłonią po sukience, którą miałam na sobie i dziękowałam Bogu za to, że Adrian nie wiedział, że powiększałam się przez ciążę. Ale nie wydawało mi się, żebym była aż tak gruba.

Hypnotic - Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now