Chapter 46

11.8K 653 35
                                    

Harry

Obudziłem się z silnym bólem głowy. Ospale otworzyłem oczy i potarłem swoje czoło na którym jeszcze była zaschnięta krew. 

Dopiero kiedy podniosłem się lekko na łokciach i rozejrzałem po pokoju zauważyłem że nie jestem w nim sam. Kiedy spostrzegłem drobną brunetkę stojącą przy oknie moje serce na chwile stanęło i zastawiałem się czy to nie sen. Moja Hana. Stała tęsknie wpatrując się w widoki za szybą. Zajęta była swoimi myślami więc mogłem do woli się jej przyglądać. Miała na sobie piękną czerwoną sukienkę, wysokie szpilki i lekko rozczochrane włosy które układały się falami na nagich ramionach. Pamiętam jak Ef powiedziała mi że jest na kolacji z Kay'em, zostawiła go dla mnie? Opuściła wieczór ze sowim chłopakiem żeby zobaczyć co ze mną?Mam omamy czy to się dzieje naprawdę?

- Hana?-spytałem a ona  od razu odwróciła się w moją stronę. Spojrzała na mnie i dam sobie rękę odciąć że słyszałem jak wzdycha  cicho z ulgą. Jej oczy skanowały moją sylwetkę kiedy szła w stronę łóżka. Jej oczy nie były puste, tak jak ostatnio kiedy na mnie patrzy, teraz widziałem w nich strach i troskę która spowodowała że moje serce zaczęło bić jak oszalałe. 

- Jak się czujesz? - spytała stając nad  łóżkiem. Więc to nie omamy ona naprawdę tu stoi i pyta jak się czuje

- Teraz o wiele lepiej-uśmiechnąłem się do niej lekko 

- Możesz się podnieść?-spytała czule 

- Chyba tak-odpowiedziałem i zbierając wszystkie swoje siły uniosłem się na rękach. Kiedy już siedziałem oparty o stos poduszek Hana poszła do łazienki i przyniosła z niej miskę z wodą i apteczkę. 

- Za godzinę będzie tu lekarz

- Hana nie potrz...-zacząłem ale nie pozwoliła mi skończyć 

- Za godzinę będzie tu lekarz-powtórzyła dobitnie, twardym głosem- z tego co zdążyłam zauważyć masz złamany nos i kilka rozcięć które trzeba zaszyć, a teraz póki go nie ma zmyje ci krew i opatrzę lżejsze rany dobrze?-spytała siadając na skraju łóżka. Jej wzrok był tak czuły i opiekuńczy że nie mogłem wydusić z siebie słowa wiec tylko przytaknąłem głowa zadowolony że jest tu ze mną. Powinienem kupić Maksowi porządną whisky za to że spuścił mi ten łomot. 

Przysunęła się do mnie jeszcze bliżej i zamaczając ręcznik w letniej wodzie przyłożyła go najpierw do mojego czoła. Delikatnie pocierała miejsca w których była zaschnięta krew nie zdając sobie sprawy co teraz dzieje się w moim ciele. Świadomość że jest tak blisko, na wyciągniecie ręki powoduje że moje serce bije jak oszalałe a puls przyspiesza do dwustu. Nie mogę przełknąć śliny kiedy jej twarz jest tylko kilka centymetrów od mojej. Wpatruje się w nią uważnie a ona uparcie omija moje oczy skupiając się na moich ranach. Nie czuje bólu, żadnego, czuje szczęście że mogę choć przez chwile mieć ją tak blisko. 

Jej pełne zmysłowe usta, inteligentne przenikliwe oczy, słodki nosek, rumiane policzki. To wszystko czego nie widziałem tak dawno teraz jest tuż obok mnie. 

- Przepraszam za Maksa-powiedziała nagle wyrywając mnie z zamyślenia 

- Nie winie go za to-odpowiedziałem-zrobił bym to samo kiedy ktoś skrzywdził by Gemmę 

- Dlaczego nie pozwoliłeś chłopakom sobie pomoc?-spytała po raz pierwszy zaglądając w moje oczy. Wystarczył ten kroki kontakt a przez moje ciało przeszła fala elektrycznych dreszczy 

- Bo na to zasłużyłem-odpowiedziałem prosto

- Nikt nie zasługuje żeby pobić go do nieprzytomności

Fight || H.S.Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu