Chapter 32

16.2K 696 65
                                    

Harry

- Ty sukinsynu!-warknąłem podbiegając do zaskoczonego Luka-Coś ty jej powiedział?

- Harry-uśmiechnął się zanim przygwoździłem go do ściany umieszczając rękę na jego szyj. Staliśmy przed jego mieszkaniem gdzie siedziałem już dobre kilka godzin czekając aż on się zjawi i będę mógł się z nim rozliczyć. Teraz kiedy okłamał Hanę wiem że nie ma dobrych intencji. Nie wiem co chcę tym uzyskać, może po prostu chcę zdobyć Hanę i taki jest jego plan, żeby odciągnąć ją ode mnie a wtedy to on będzie górą. A może chodzi o coś o wiele poważniejszego. Tak czy siak ja nie mam zamiaru zrezygnować, dowiem się co on knuje i wtedy Hana przejrzy na oczy.

- Co jej nagadałeś ty gnido?

- Prawdę-powiedział spokojnie

- Prawdę? Prawdę?-wysyczałem

-Oj Harry, Harry, ona i tak uwierzy w każde moje słowo, nie twoje, tylko moje rozumiesz?-uśmiechną się zwycięsko w moją stronę co jeszcze bardziej mnie wkurwiło. Skurwiel mówi prawdę, Hana ufa jemu nie mnie.

- Oj Luke, Luke- wyjąłem z za paska od spodni pistolet-nie rozumiesz że jeśli ją skrzywdzisz to długo nie pożyjesz?-spytałem spokojnie przystawiając mu pistolet do skroni. Cały czas nie spuszczałem wzroku z jego twarzy chcąc zobaczyć strach w jego oczach na widok broni. Niestety i na moje zdziwienie nie zobaczyłem nic oprócz rozbawienia.

- I ty mnie zabijesz?-prychną uśmiechając się kpiąco-spróbuj a Hana znienawidzi Cię jeszcze bardziej

- Dlaczego to robisz co?

- Proste-wzruszył ramionami patrząc na mnie pusto-chcę ją chronić przed tobą-powiedział spokojnie

- Gówno prawda-prychnąłem mu w twarz a moje ciśnienie jeszcze bardziej się podniosło-ty coś knujesz i dowiem się co to jest-powiedziałem odsuwając się od niego.

- Powodzenia-uśmiechnął się do mnie a ja czułem że jeszcze chwila a naprawdę go pobije i wtedy na pewno zedrę ten wkurwiający wyraz z jego twarzy

- Jeszcze się spotkamy-powiedziałem wskazując na niego pistoletem

- Nie mogę się doczekać-odpowiedział a uśmiech nie chodził z jego parszywej mordy kiedy otwierał mieszkanie i zamykał za sobą drzwi.

Co za sukinsyn! Teraz to już jestem pewien że on coś kombinuje, nie mogę mu pozwolić skrzywdzić Hany, ona jest dla mnie wszystkim, nie może stać się jej krzywda. Prędzej sam zginę niż na to pozwolę.

Prosto z mieszkania Luka pojechałem do domu. Zebrałem wszystkich w salonie i zacząłem mówić

- Słuchajcie, Luke coś knuje i muszę wiedzieć co więc zostawiamy wszystkie sprawy i zajmujemy się tylko tym jasne?

Cała 4 kiwnęła głową na znak potwierdzenia z poważnym wyrazem twarzy. Cieszyłem się że nie brali tego jak każdego naszego wyskoku, na luzie. To była poważna sprawa, najważniejsza i tak też musiała być taktowana.

-Przekażcie pozostałym zaczęte akcje a my skupiamy się tylko na tym chuju-dodałem a pięści same zacisnęły się po moich bokach-dobrze-powiedziałam masując swoje skronie i myśląc intensywnie-Liam jeszcze raz dokładnie go sprawdź, wszystko, całą jego rodzinę, przyjaciół, szkoły, pracę, czy był karany itd

- Ok-przytaknął skupiony

-Zayn ty włamiesz się do domu Hany i zamontujesz tam kamery, muszę mieć pewność że nic jej nie grozi. I jeszcze jedno. Tylko ja mogę oglądać kasety z monitoringu

Fight || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz