Chapter 34

16.7K 665 37
                                    

Hana

Wierciłam się całą noc, przewracałam się z boku na bok myśląc o dzisiejszym wieczorze. Harry obejmował mnie swoimi ramionami i oddawał swoje ciepło które trochę łagodziło moje zdenerwowanie ale i tak nie mogłam spać, usnęłam dopiero nad ranem. 

- Wyglądam okropnie-powiedziałam przeglądając się w lustrze. Nieprzespana noc źle odbiła się na moim wyglądzie, teraz miałam potargane włosy podkrążone oczy i szarą cerę. Za to mój chłopak wyglądał jak młody bóg kiedy tylko przekroczył drzwi łazienki z zachwytu aż westchnęłam cicho. Włosy w artystycznym nieładzie, zaspane oczy, śliczne rumieńce na policzkach no i jego ciało, boskie ciało, wszystkie tatuaże jak na dłoni, jego skóra opalona jak po wakacjach, strategiczne miejsca przykryte jedynie luźnymi bokserkami z pod których wystawało jego boskie v, czysty sex i testosteron

- Musisz wyglądać tak gorąco kiedy ja straszę swoim wyglądem?-spytam udając obrażoną 

- Cześć skarbie-pocałował mnie namiętnie uśmiechając się uroczo-wyglądasz pięknie 

- Taa przecież widzę jak wyglądam, całą noc nie spalam...

- Nie denerwuj się będzie dobrze

- Nie będzie tego jestem pewna, tata tak łatwo nie przejdzie po porządku dziennego z tym że się spotykamy...

- Będzie musiał-oplótł mnie rękami w okół tali-bo ja nie mam zamiaru odpuścić 

- Ja też, po prostu trochę się obawiam jego reakcji on nie wie o twoim istnieniu 

- Wie bronił mnie kilka razy-droczy się ze mną drań jeden a ja prawie trzęsę się ze strachu. 

Nie ładnie Harry, nie ładnie...

- Harry ja nie o tym 

- Wiem, przepraszam-pocałował mnie w odkryte ramię-będzie dobrze obiecuje, jak by co jestem tuż obok ciebie 

- Dziękuje

- I naprawdę wygalasz ślicznie-przyjrzał się dokładnie mojej twarzy w lustrzanym odbiciu uśmiechając się do mnie pięknie-kiedy Cię zobaczyłem po raz pierwszy wtedy w kawiarni o mało nie dostałem zawalu w ogóle jak to się stało?-spytał marszcząc lekko czoło 

- Karina i Marco postanowili że taka przemiana się mi przyda 

- Nie była potrzebna wcześniej też wyglądałaś pięknie...

- Tak, ale teraz jest o wiele lepiej 

- Dla mnie zawsze byłaś jedyna-pocałował mnie w policzek-najpiękniejsza-następny całus w drugi policzek-i tą którą kocham-po tych słowach obrócił mnie w miejscu i pocałował prosto w usta. Przytuliłam się do niego mocno i czułam że choć ta kolacja będzie katastrofą to jakoś to przetrwamy. 

Wieczorem stałam przed lustrem dopracowując swój wygląd. Miałam na sobie elegancką sukienkę która wyglądała na mnie całkiem nieźle. 

Obok mnie stał Harry i poprawiał krawat w sowim garniturze. Nigdy go w nim nie widziałam i teraz tego żałuje, nie podejrzewałam że ten chłopak może wyglądać jeszcze lepiej jednak się myliłam, garnitury Bóg stworzył chyba dla niego.

- Gdyby nie ta kolacja chętnie bym go z ciebie ściągnęła-powiedziałam przyglądając się mu kątem oka 

- Nie wiedzę przeszkód do kolacji zostało jeszcze jakieś pół godziny-powiedział przybliżając się do mnie i przytulając mnie od tylu-to co? Szybki numerek na rozładowanie napięcia-wyszeptał mi do ucha.

Fight || H.S.Where stories live. Discover now