epilog

102 16 4
                                    

Była zbyt ciekawską piętnastolatką.

Z iskierkami w oczach kłóciła się z własnym wnętrzem sięgając po pudełko, jakie zawsze spoczywało pod łóżkiem jej tatusiów. Przepełniała ją świadomość robienia czegoś wbrew wiadomej zasadzie by nie wchodzić ze swoimi butami w nie swoje sprawy, ale pewna doza nastoletniej ikry jak i po prostu chęci poznania tajemnicy tak dobrze skrywanej wygrała jednak pojedynek z moralnością.

Poza tym od zawsze chciała je odtworzyć. Chyba od momentu aż przyszła tutaj po raz pierwszy mając zaledwie pięć lat. Adopcja przebiegła w jej wypadku wyjątkowo dobrze i szybko zrozumiała, że trafiła do domu wypełnionego miłością, troską i wzajemną opieką.

Chociaż były również sekrety.

Takie jak ten przed nią. Zamknięty pod drewnianym wiekiem, z małym namalowanym drzewem, do którego nie było nawet kluczyka. Z motylkami ekscytacji w środku otworzyła je delikatnie. Wiedziała tylko, że samo ono było prezentem od Yoongiego dla Hoseoka. Nigdy jednak nie zgadywała, co mogłoby być w środku. 

Ku jej zdziwieniu więc, we wnętrzu znajdowała się spora sterta kartek, głównie w kratkę, jakby wyrwanych z zeszytu szkolnego.

Zmarszczyła brwi i wzięła do ręki pierwszą lepsza, sprawdzając jeszcze, czy jej tatusiowie nie wrócili wcześniej ze świętowania 35 urodzin Yoongiego.

Nic takiego się jednak nie stało.

Tym samym dała się pochłonąć kolejnym linijkom, jakie uświadomiły ją iż czyta właśnie listy miłosne dwójki ze szkoły średniej. Na zmianę wypełniała sypialnię chichotem, uśmiechem, czy lekko pąsowym odcieniem policzków. Czuła się dziwnie z pewnymi szczegółami, ale jednocześnie olśniona obrazem miłości przed nią.

Nie sądziła, że taka jeszcze istnieją w realnym świecie. Zazwyczaj czytała o niej w książkach dla nastolatek, a sama nie miała z nią większego doświadczenia, jako, że była tylko w jednym, w dodatku krótkim związku. Skończonym gdyż "nie chciała się całować z języczkiem".

Bezsens - zaśmiała się do siebie, czytając kolejne koronkowe linijki wypełnione uczuciem, o jakim każdy mógłby tylko pomarzyć. Była zupełnie zauroczona tym, co tworzyły kolejne zdania, jak ślicznie układały się w historię o której miała tak niewielkie pojęcie.

Niepewnie odłożyła resztę kartek, nie chcąc inwigilować w sprawę za mocno, w końcu nie powinno się czytać cudzej korespondencji. I mniejsza, że w jakiejś części już to zrobiła - nie zamierzała wchodzić zbyt głęboko w prywatność swoich rodziców.

Z szybciej bijącym sercem odłożyła pudełko na miejsce i wróciła do swojego pokoju, by zająć się lekcjami, słuchając przy tym wolnego rnb. Wszystko wróciło do normy. Jakby wcale do niczego nie doszło.

Aczkolwiek wciąż czuła w sobie motyle nadal kwitnącej miłości, której była obecnie jeszcze bardziej świadomym świadkiem.

Uśmiechnęła się do siebie i notatek z historii sztuki.

Przez okno jej pokoju wpadł promyk słońca, ponaglony dźwiękiem otwieranych drzwi mieszkania i męskich śmiechów. 

Jej ukochani tatusiowie wrócili do domu. 

listy niczyje ✉ yoonseokWhere stories live. Discover now