70. ♥

150 37 5
                                    

Drogi Yoongi,

nie prosiłem o nic, a jednak gdzieś z tyłu głowy wiedziałem, że to nie przejdzie cicho. 

Najpierw, praktycznie na początku korytarza napadła mnie grupa taneczna z balonami, czekoladą i masą życzeń. Nawet nie wiem, jak wyrazić swoje szczęście, że znam takich ludzi. Zżyliśmy się bardzo i przez to chyba zbyt mocno okazujemy emocje wobec siebie nawzajem. Co nie zmienia faktu, że moje serduszko naprawdę zabiło szybko. 

Mimo to, nie równa to się z rytmem tego organu, kiedy zobaczyłem bukiet stokrotek na swojej szkolnej ławce. Wiesz, jaki kolor miały wtedy moje policzki? Purpurowy. A kiedy poprosiłem profesora o szklankę z wodą ten spojrzał na mnie jak na ducha, i Bogu dzięki, że nie dopytywał o nic. Może pomyślał, że kupiłem je drugiej połówce...

Jeju, a jak Ty...

Nie ważne. 

To jednak nie wszystko, bo... dołączoną karteczkę przeczytałem chwilę później. I dokładnie w momencie, kiedy odwróciłem głowę w stronę drzwi, ty wszedłeś do środka. 

Mój Boże, jak mogłeś, przecież to niemożliwie, skąd miałeś wiedzieć, kiedy wezmę ją do ręki, na dodatek spóźniłeś się na wykłady TEGO profesora. Życie ci niemiłe? Czy po prostu... jesteś w stanie to przeboleć dla mnie? 

Nie chcę tak myśleć. 

"Wszystkiego najlepszego, Hoseok. Twój prezent zaraz przyjdzie." 

Yoongi, ty... 


Twój Hoseok 

p.s przysięgam, do teraz jestem czerwony, naprawdę, miej trochę przyzwoitości 



listy niczyje ✉ yoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz