105. ~♡~

136 33 11
                                    

Nie słyszałem dotąd nic lepszego, niż Hoseok, którzy szepnął mi rano na ucho: "Czas wstawać, już jedenasta, Yoongi". Powiedział moje imię tak miękko, że mógłbym się rozpłynąć, a dotyk i ciepło jego nagiego ciała stykającego się z moją skórą były obezwładniające wszystkie moje zmysły. Chciałem utknąć w tamtej chwili na zawsze, zwłaszcza kiedy zaczął składać lżejsze od puchu pocałunki na moim ramieniu, karku i plecach, chcąc mnie wyciągnąć z pościeli.

Nie była to najskuteczniejsza metoda. Ale za to jak niezwykle przyjemna.

Miał jednak rację, mieliśmy popływać, a najcieplej miało być między południem a szesnastą. Nie chcieliśmy przegapić dobrej pogody leżeniem w łóżku.

Chociaż chciałbym.

Chciałbym myśleć, że ten wyjazd nie będzie trwał kilku dni, tylko zawsze. Naszą małą wieczność, której granice sami wyznaczymy. Tylko uczucia, brak zmartwień i wzajemna obecność.

Marzenia czasem bolą.

Wiem jednak, że nie ważne jak byśmy chcięli nie uciekniemy od życia. Nie będziemy mogli zapomnieć, że rzeczywistość istnieje i jest niestety niezbyt dla nas idealna.

Nic jednak takie nie jest.

Oprócz niego. W pewnym sensie.

Bo czy istnieje coś równie idealnego jak kształt jego warg, czy mały pieprzyk, który ma na nadgarstku? Coś bardziej idealnego niż chłód metalu na jego palcu, który czasem muska moje ciało w intymnym uniesieniu?

Dotąd nie trafiłem na nic, co mogłoby się z tym równać.

Pamiętniczku, zatonąłem w tym człowieku. Ale, co dziwne, wcale nie chcę wołać o pomoc.

listy niczyje ✉ yoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz