63. ~♡~

143 36 3
                                    

Gdyby nie wieczór spędzony w tak cudowny sposób... na pewno wciąż miałbym w głowie jimina, którego widziałem dzisiaj za oknem. Stał oparty o mury szkoły, palił, czego nie robił od naprawdę dawna, nie pamiętam już, kiedy widziałem go ze szlugiem w ustach. Podbili do niego jacyś kolesie. Myślałem, że się pobiją, ale ostatecznie odeszli tylko z tymi wyrazami twarzy, które nie święciły niczego dobrego. 

Wolałbym tego nie widzieć. Nie wiedzieć, że ten chłopak się stacza, prawdopodobnie przeze mnie. 

Tamtej nocy... zawsze mi mówił, że nie smakuje mu alkohol, a jeśli już go pije, to coś jest na rzeczy. 

Kurwa, wrócił wtedy pijany tak bardzo, że ledwo stał. 

Mógłbym o nim zapomnieć, dokładnie tak, jak zapomina się zeszłorocznej zimy... Ale nie mogę. I nie chcę. I wiem, że nawet Hoseok, moja nadzieja, nie pozwoli mi wymazać tej okropnej świadomości z myśli. 

Co nie zmienia faktu, że dzisiejszego wieczora śmiałem się po raz pierwszy od dawna, do tego stopnia, że ledwo powstrzymywałem łzy. Bardziej z powodu jego rozbawienia aniżeli żartu, jaki wymyślił on czy ja. 

I przez to jest jeszcze jedna rzecz, której nie chcę zapomnieć. 

Dźwięku jego dzisiejszego śmiechu. 

Dodanego do playlisty, puszczonego w pętli. 


listy niczyje ✉ yoonseokWhere stories live. Discover now