20. ~♡~

189 50 2
                                    

Liczę, każdy uśmiech, jakim mnie obdarza, gdy mijamy się na korytarzu. Przecież wie, że nie musi mi niczego okazywać, nie musi być wobec mnie dobry. Zupełnie nie oczekiwałem, że z takim spokojem przyjmie to wszystko, co więcej, postanowi, by nie zmarnowała się moja chęć zbliżenia do niego.

Oczywiście nie za blisko, by nikt się nie poparzył.

Czy on w ogóle zdaje sobie sprawę, co robi? Czy każdą drobną rzeczą, niewinnym droczeniem, czy wie, co się wtedy tworzy we mnie?

Tęsknota. Do moich własnych wyobrażeń.

I mógłbym być wściekły na siebie samego, bo przecież nie mam kogo innego obwiniać. Spodziewałem się czegoś? Jasne. Czy w pełni rozumiałem czego? Najwidoczniej nie.

Mówi się, że bliskość drugiej osoby to coś pozytywnego, rzecz sprawiająca wielu ludziom radość, pomagająca osiągnąć jakiś stopień szczęścia. Po części, bo mój każdy ruch to trochę gra samego ze sobą. Mogę go wykonać, czy jednak nie? I co tym ryzykuję?

Zadaję mnóstwo pytań, to chyba ten etap. Ten kiedy szukam odpowiedzi, które nie mają sensu, albo są tak boleśnie oczywiste, że nie chcę ich sobie udzielać.

Piszę na łóżku, mam ciało na miękkiej, puchowej pościeli,za oknami przyozdobionymi wzorami z lodu jest coraz zimniej.

Jestem sam.

Powiedz mi, pamiętniku, jeśli postradam zmysły.

listy niczyje ✉ yoonseokWhere stories live. Discover now