Rozdział osiemnasty.

165 11 3
                                    

Ania.
Wyszłam na balkon, gdy Łukasz oglądał telewizję w salonie.
Wystawiłam twarz do słońca i przymknęłam oczy.
Miałam nadzieję, że mężczyzna nie domyśli się, że wzięłam papierosa z jego paczki.
Zaciągnęłam się dymem.
Wyczułam jego obecność za sobą.
Papieros został wyrwany z mojej ręki.
Spojrzałam się bok, na Łukasza.
Głęboko się nim zaciągnął i wypuścił dym nosem.
Stanęłam tuż przed nim.
Skupił swój wzrok na mnie.
-Kto Ci pozwolił podkradać mi fajki, mała? -mruknął.
Wyrzucił niedopałek i przydeptał go butem.
Założył ręce na klatce piersiowej, przyglądając mi się z wyczekiwaniem.
-Dawno nie paliłam. -mruknęłam.
Obróciłam się do niego tyłem.
Stanął przy mnie.
Czułam jego wzrok na sobie.
Cholernie mnie speszył,więc schowałam twarz we włosach.
Zaśmiał się tym swoim idealnym i ochrypłym śmiechem.
-Nie zakrywaj ich. -mruknął, odgarniając włosy z moich policzków.
-Tęsknię za nim. -szepnęłam.
Moje ramiona zadrżały poprzez gwałtowny szloch.
Uderzyłam dłonią w metalową barierkę, po czym pisnęłam z bólu.
Było mi wstyd, że się przy nim rozpadam.
Cholernie, kurwa, wstyd.
Objął mnie i pocałował w głowę.
-Chyba czas na moją historię, Aniu. Chciałabyś ją usłyszeć? -zapytał.
Otarłam łzy i pokiwałam głową.
Wystawiłam ręce, niczym małe dziecko, proszące, aby ktoś je ponosił.
Zaśmial się i bez żadnego trudu uniósł do góry.
Oplotłam nogi wokół jego bioder i wcisnęłam nos w szyję.
Pachniał idealnie. *
_________
~Szatan.

"Fotoraper" |Opał|Where stories live. Discover now