21. Ołtarze, ślubne kobierce i "Tak"

Zacznij od początku
                                    

W drzwiach stał Lorenzo ubrany w smoking. Wyglądał dobrze. Tak się wystroił na ślub swojego brata.

- Chodź, Addy. Goście i ksiądz już są.

Pokręciłem głową.

Nadchodzę, kotku.

----

Perspektywa trzecioosobowa

Przy ołtarzu stał wyglądający bosko jak zawsze, Adrian Donati, od którego biła nieznikająca aura pana i władcy.

Miał na sobie czarny garnitur.

Białą koszulę.

Idealnie nażelowane włosy.

Wypolerowane czarne buty.

I broszkę przyczepioną idealne do jego kieszonki na piersi.


Na jego twarzy pojawiło się zdumienie i nieodzowny uśmieszek w momencie, gdy weszła Savannah, którą do ołtarza prowadził jej brat, Jackson. Wyglądała nierealnie.

Jak anioł, który miał nauczyć diabła jak kochać.

W białej sukni.

Szpilkach.

Kwiecistej opasce.

I tym jej nieśmiałym uśmiechu.


Każdy tu obecny widział, że ta dwójka była dla siebie stworzona. Wszyscy poza nimi. Zaprezentowali nam świetne show.

Oboje stali twarzami do siebie gotowi do złożenia przysięgi, gdy ksiądz zaczął przemawiać.

______

Savannah

Nadeszła pora złożenia przysięgi.

- Czy ty Adrianie Lucca Donati bierzesz tę oto Savannę Elizabeth Greene za swoją prawowitą żonę, i ślubujesz opiekować się nią i być przy niej na dobre i na złe, w bogactwie i biedzie, w zdrowiu i chorobie, kochać i szanować, póki śmierć was nie rozłączy?

- Tak.

CHOLERA.

Dalej oczekiwałam jakiegoś cudu, który by zatrzymał ten ślub, ale niestety nie dało się tego zatrzymać.

- Czy ty Savanno Elizabeth Greene, bierzesz tego oto Adriana Luccę Donati za swojego prawowitego męża, i ślubujesz opiekować się nim i być przy nim na dobre i na złe, w bogactwie i biedzie, w zdrowiu i chorobie, kochać i szanować, póki śmierć was nie rozłączy?

Pochłonęła mnie cisza. Zamroziło mnie. Z moich ust nie wydobyło się żadne słowo. Ale spojrzenie Adriana automatycznie sprawiło, że przypieczętowałam mój los na Bóg wie ile.

Oh, czekajcie, póki śmierć nas nie rozłączy.

- Tak.

- Uroczyście, na mocy nadanej mi przez Boga, ogłaszam was mężem i żoną. Możesz pocałować pannę młodą.

Wśród tłumu wybuchły okrzyki i oklaski, gdy przyciągnął mnie do siebie, uniósł moją twarz w górę i pocałował mnie w usta. Ten pocałunek był lepszy od poprzedniego. Wolny i namiętny. Zamknęłam oczy, a moje dłonie zacisnęły się na połach jego marynarki. Ugryzł mnie w wargę, nakłaniając mnie do oddania pocałunku, ale nie mogłam się ruszyć. Nie mogłam odpowiedzieć, ale wszyscy się na nas patrzyli i musieliśmy pokazać światu, że jesteśmy w sobie zakochani. Po długim zastanowieniu się z moim sumieniem, oddałam pocałunek, na co ten dupek uśmiechnął się przy moich ustach. Odsunęłam się przez brak powietrza i zaczęłam ciężko dyszeć, próbując unormować oddech.

Hypnotic - Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz