11. Sukienki bez ramiączek i iPhone'y

Start from the beginning
                                    

- Dobra, przecież i tak nie mam wyboru, co nie? - Wymamrotałam.

Zachichotał, kręcąc głową, a ja wyszłam z jego gabinetu i skierowałam się do pokoju. Gdy weszłam do środka, zauważyłam piękną sukienkę bez ramiączek w kolorze turkusowym, która leżała na łóżku wraz z kilkoma dodatkami.

Usłyszałam stłumione pukanie do drzwi. To pewnie Vanessa.

- Otwarte.

- Patrząc na twój wyraz twarzy, zgaduję, że widziałaś sukienkę. Teraz idź do łazienki i się przebierz. Musimy zrobić ci makijaż. Pospiesz się, Savanno. Szybko. Do łazienki. Już. - Rozkazała z dłońmi opartymi na biodrach.


Wpatrywałam się w moje odbicie w lustrze. Wyglądałam nierealnie. Zbyt dobrze, aby to było prawdziwe. Wyglądałam inaczej. W dobrym tego słowa znaczenia. Mogłam nawet rzec, że wyglądałam ładnie. Sukienka idealnie podkreślała moje kształty. Ale była ściśnięta przy dekolcie, przez co moje piersi wydawały się większe. Jakby już nie były ogromne. Naszyjnik był piękny. Pewnie kosztował fortunę. Była też kopertówka. Mini wersja kopertówki. Dlaczego kobiety nosiły takie małe rzeczy. Telefon się tam zmieści. DOBRA. Ale co z innymi potrzebnymi rzeczami jak butelka wody? Zirytowana skierowałam swoją uwagę na szpilki, które były ogromnie wysokie. Jak ktoś może nosić takie buty? Dlaczego ludzie nie mogą cieszyć się z normalnych rzeczy?

Spojrzałam na Vanessę ze słodkimi oczami.

- Naprawdę muszę je założyć, Vanessa? Baleriny też by do tego pasowały.

- Nie 'Vanessuj' mi tutaj. Masz je założyć. A teraz wstawaj, Adrian dzwonił do mnie już z pięć razy.

Założyłam szpilki i przy pierwszym kroku już się potknęłam. Vanessa przytrzymała mnie. Przeklęła i postanowiła poprosić Adriana, aby pomógł mi w chodzeniu na spotkaniu. Naprawdę myślała, że ten potwór mi pomoże? Nie ma mowy.


Gdy wyszłam z windy, zauważyłam Adriana siedzącego w poczekalni ze wzrokiem wlepionym w telefon. Przeglądał coś mocno skoncentrowany. Vanessa odchrząknęła, oczywiście głośniej niż trzeba było, na co on uniósł głowę, a jego szare, przenikliwe oczy skupiły się na mnie. Pewnie w głowie już mnie rozbierał. Czułam się odsłonięta i naga przez jego prymitywną, bezczelną reakcję. Wstał, zapiął swoją marynarkę i skinął do Vanessy.

Co za niewdzięczny dupek. Vanessa pomogła mi przygotować się na konferencję, na którą on szedł i w ten sposób Adrian Donati się jej odwdzięcza?

Vanessa nagle sapnęła, na co nasze głowy odwróciły się w jej kierunku.

- Zapomniałam twojego telefonu. Zaraz wrócę. Zostawiłam go na moim biurku. Przepraszam za przedłużanie, Adrian. - Powiedziała, po czym szybkim krokiem odeszła.

Zmarszczyłam brwi ze zmieszania.

Mojego telefonu? Jakiego telefonu? Przecież mam go ze sobą. O czym ona mówiła? Może chodzi o jego telefon? Nie, przecież ma go ze sobą.


- Proszę, to dla ciebie. - Powiedziała, podając mi pudełko, na którym było napisane iPhone 7.

Sapnęłam, a pudełko wypadło mi z dłoni, ale Adrian złapał je.

- Uważaj, kotku.

Vanessa wzięła mój stary telefon i wyjeła z niego kartę SIM, którą przełożyła do nowego, a ja stałam tam w szoku. Miałam pieprzonego iPhone'a 7. I to nie był żaden żart. Po jakimś czasie w końcu się odezwałam.

- Nie mogę tego przyjąć, panie Donati. To zbyt kosztowne i nie mam czym za niego zapłacić.

- Zamilcz, Savanno. Zastanawiałem się nad zakupieniem ci laptopa do sprawdzania maili i tego typu rzeczy, ale pomyslałem, że telefon będzie lepszym wyborem. Prosty i praktyczny. - Wzruszył ramionami.

Hypnotic - Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now