62 rozdział

990 58 11
                                    

Czkawka

- Wiem... Rozumiem Cię...- Odparłem.- Zostaniemy z Tobą na ile będziesz chciała.

- Dobrze. Ale... Ja nie wiem ile. Jestem... kompletnie załamana. Nikt mi nie został oprócz Toma.- Otarła łzę i jak najwolniej, by uniknąć mojego wzroku odłożyła łuk do koszyka.

- Jak kolwiek długo to nie będzie trwać, będziemy przy Tobie.- Poklepałem ją po ramieniu.- Co nie!?- Wszyscy zawtórowali. Podniesiona na duchu, szatynka wsiadła na Tajfumernanga i poleciała.

- Dobrze, że jesteś, Nala. Co bym bez Ciebie zrobiła?...- Delikatnie poklepała łeb smoka. To było ostatnie, co od niej usłyszałem. A... właściciele to nie. Po chwili krzyknęła:

- Czkawka, zajmiesz się wyspą, dopóki nie przylecę na konselację?...- Pokiwałem tylko głową, wsiadając na Szczerbatka.

Po chwili staliśmy przed moim domem. (Tak, wybudowano też domki jak na Wyspie Cierni~Dop. Autorki) wszedłem i pierwsze co zrobiłem, to skierowałem się do swojego pokoju. Ku mojemu zdziwieniu, na łóżku leżały dwie czarne masy. Szczerbatek do nich dołączył. Mimo ostatnich zdarzeń, uśmiechałem się. Nocne Furie i inne smoki zawsze będą poprawiać mi chumor.

- E-E-E! A ty Szczerbek gdzie?- Zamruczał lekceważąco zamykając oczy. Dobrze, że nie podpałał pościeli jak kamienia, na którym spał.

Nic nie mówiąc wskoczyłem pomiędzy smoki sięgając po księgę smoków. Od czasu znalezienia Furii, trzeba uzupełnić parę informacji. Szczerbatek z zainteresowaniem przyglądał się jak piszę. Parę razy polizał mnie, aż w końcu usnął. Patrząc tak na niego sam usnąłem...

Jessica

Leciałam na Nali. Moja przyjaciółka mruczała cicho, by mnie pocieszyć.

- Kocham Cię, Nala.- Poklepałam ja i zagłębiłam się we własnych myślach...

Dlaczego Thor musiał zabrać mi dwie najważniejsze osoby w moim życiu? Ojca, który był chory na Plagę Odyna i brata, który... który płynąc mnie odwiedzić utknął w samym środku sztormu. Tylko on jeden nie wyszedł z tego cało... Ciało brata znaleźli jego ludzie.

Ale podczas tego wszystkiego jedno było najgorsze. Miałam szansę zobaczyć tylko kilka razy twarz brata. W tym raz, jak był dorosły. Jak doświadczył zaszczytu zostania wodzem. Jak był martwy...

Pojedyncza łza spłynęła po moich policzkach, spadając na ziemię oddaloną o kilkadziesiąt metrów. Po chwili jednak suchy wiatr osuszył moja mokrą twarz.

Nala wykonała ostatnie koło nad ziemią, zostawiając czarne ślady na trawie. Szybko wzbiła się do góry, w kierunku wioski. Śledziłam każdy ruch powietrza, latające smoki, przekrzywiające się korony drzew. Nawet najmniejszy szczegół mnie cieszył. Prawie całą wieczność żyłam w ciemności. Muszę od nowa wszystko poznawać, dotykać... przyzwyczaić się do... świata, który widzę...

Który widzę...

Szkoda, że nie mogłam więcej czasu spędzić z ojcem i bratem. By od nowa zobaczyć ich szczęśliwe twarze. Oni byli dla mnie jak woda na pustyni, jak kropla wody dla suchego kwiatu, jak krew dla wampira... Uciechą i szczęściem...

Leciałam na konselację obserwując wikingów zbierających się do Wielkiej Sali. To od dziś mój lud...

Mój lud...

Zsiadłam z zawsze wiernej mi smoczycy i weszłam za tłumem idąc do stołu ,,honorowego". Czekali tam na mnie już wszyscy. Tom objął mnie ramieniem i szeptał słowa pocieszenia. Nie za wiele to dało. Poprosiłam głowę naszego zespołu-Czkawkę, by ogłosił początek uczty. W końcu pochodzi z rodziny wodzów, nawet jeżeli uciekł z Berk. Wygłosił parę słów i zaczęła się uczta. Była idealna cisza, nie licząc dziewięciu smoków, które rozmawiały ze sobą i bawiły przy wejściu.

Miejsce brata i taty było wolne...

Po godzinie siedzenia i grzebaniu przez mnie w krupniku wsiadłam na Nalę i skierowałam się na północny wschód.

Pół godzinny lot skończyłam siadając na małej wyspie, na klifach. Gdzieś tam, w oddali, na bagnach stał wrak łodzi z ciałami. Musiałam wszystko wyrzucić z siebie, mówiąc żale i zmartwienia.

- Ja... przepraszam. Nie powinnam wcale lecieć na Wyspę Cierni. Opiekować się wami...- Nogi ułożyłam pod klatkę piersiową chowając głowę pod burzą włosów.

Co Serce Pokochało Rozum Nigdy Nie Wymaże~JWS ✔Where stories live. Discover now