Eternal Child: 39.

58 2 1
                                    

Kolejne w życiu zmierzenie się z wyzwaniem. Jednak tym razem sytuacja jest dużo inna od pozostałych. Tym razem jestem wśród innych, nie robię niczego sam. Jednak jestem częścią całości. Filarem, bez którego nie udałoby się absolutnie nic. Stoję wśród przyjaciół, każdy ma swoje zadanie, po których zespoleniu powstaje ciężka droga. Jak silni jesteśmy, wystarczająco? Głupio mi o to pytać, ponieważ po części to ja sam o tym decyduję. Oczywiście, że jesteśmy. W końcu musimy komuś coś udowodnić. Udowodnić komuś, jak i sobie, że nic nie jest stanie nas zatrzymać. Jak długo jesteśmy razem, tak długo nic złego nam się nie stanie. Patrz Rin-chan, kim się staliśmy. 

Na miejsca, gotowi, start! 

Początek wyścigu należał do Tachibany. Jako przykładny kapitan, tak i tym razem postanowił dać z siebie wszystko. Była to dla niego bardzo odpowiedzialna rola od samego początku istnienia drużyny, dlatego nie chciał nikogo zawieść. Również Matsuoce chciał udowodnić, czym jest bycie kapitanem swojej drużyny. Jest to moment, gdzie wszyscy liczą na ciebie, mają cię za swego rodzaju wzór, który być może nigdy nie będzie idealny, ale zawsze do tego ideału może się ubiegać. Przez cały czas poświęcony treningom i ćwiczeniom bardzo dużo się nauczył. Poznał lepiej znaczenie pojęć przyjaźń, praca czy pasja. To wszystko było dla niego tak samo ważne. I przy tym chciałby pozostać. 

-Nagisa! -wykrzyknął, kiedy jego część zadania dobiegła końca. Widział następnie tylko jak blondyn znajduje się nad jego głową, a następnie nurkuje i zaczyna płynąć. 

Emocje Nagisy podczas jakiegokolwiek większego wysiłku to istna karuzela, niezdolna do zatrzymania. Czuje w sobie tak dużo, równie wiele również na niego wpływa. Nie jest jednak zdolny, aby go przestraszyć, nawet jeśli coś nie jest łatwe. Nauczył się, że życie nie jest samą przyjemnością. Ale wiedział również, żeby do wszystkiego podchodzić z uśmiechem, który pozwala przestać się bać. Który jest pięknym widokiem w każdym momencie życia ludzkiego. Ludzie, którzy się uśmiechali, dla niego byli piękni. Wiedział również, że zawsze warto walczyć do końca, by nie poddać się na żadnym etapie. By nie zaprzestawać, bo nie wiadomo, co jeszcze może się zdarzyć. W tym wszystkim była również najważniejsza dla niego osoba. Wierząca, pomagająca, uśmiechająca się do niego. Która nigdy nie pozostawiła go samego, ani nawet by o tym nie pomyślała. Yukiko była dla niego po prostu wszystkim. Wielką miłością, powodem, dla którego budził się, uśmiechał i kochał swoje życie. Kochał wszystko, co miał. Ją, przyjaciół, swoją największą pasję, każdy nastający dzień. Właśnie dlatego pływał. Pływanie wprowadziło do jego życia wiele niespodziewanych aspektów, od których nie zamierzał odchodzić za nic w świecie. Sam chciał również dać innym jak najwięcej woli walki, siły i motywacji. Czuł, że znalazł sens i miłość w sobie i w swoim życiu.  

-Rei-chan! -kolejna osoba po nim, za którą w momencie dotknięcia ściany i zakończenia swojej części wyścigu, liczył najmocniej. 

Każdy kto na pierwszy rzut oka spojrzałby na Rei'a pomyślałby sobie "Okularnik, zwykły kujon. Nic specjalnego." Drużyna Iwatobi jednak wiedziała, co tak naprawdę kryje się w tym chłopaku. Że ma on swego rodzaju dar, którego jednak nie da się opisać jednym słowem. Rei pomimo swojej początkowej niechęci do dołączenia do klubu i pływania z innymi, jednak był tutaj. Ścigał się, to było jego celem. Stanie się jak najlepszym i dotrzymanie kroku pozostałym, pomimo, że nigdy nie spodziewałby się znalezienia w takim miejscu. Praca, na to od zawsze kładł nacisk. Obserwował i podziwiał ludzi, którzy inspirowali go do bycia lepszą osobą. Dostawanie ciągłego wsparcia od osób będących wokół  niego, ciężkie treningi aż w końcu przyjęcie do swojej świadomości faktu, że nie jest sam. Jest wśród innych, co również czyni go silniejszym. I nie należy się od tego odwracać ani uciekać. 

They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OCWhere stories live. Discover now