Eternal Child: 2.

99 6 0
                                    

Lekcja całej klasie minęła dużo szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał. Przedstawienie systemu oceniania, jak i wymagań było bardzo dokładne i żaden szczegół nie mógł zostać pominięty. Nagisa być może nie zapamiętał wszystkiego, ale jego skupienie gasło z każdą chwilą, kiedy spoglądał na rysunek Otonashi. Zastanawiał się nadal, jak można dokonywać takich cudów na papierze przez raptem czterdzieści pięć minut. 

-Dziękuję wszystkim za uwagę. Widzimy się jutro na właściwych zajęciach. -odrzekła na koniec Pani Makata, a wszyscy uczniowie zaczęli opuszczać salę. Pływacy wraz z dziewczyną podeszli do niej, jako ostatni obecni w klasie. 

-Proszę Pani, kiedy znowu będziemy mogli pływać? -Nagisa uśmiechnął się w jej stronę. 

-Jest dopiero pierwszy kwietnia, trochę jeszcze poczekacie. -po tych słowach zarówno, Hazuki, jak i okularnik mieli miny zbitych z tropu. Yukiko doskonale widziała ich chwilowy smutek. 

-Jak już zaczniecie trenować, to będziecie zasuwać szybciej, niż kiedy spóźniacie się na pociąg. -zaśmiała się, kładąc im w tym samym czasie ręce na ramionach.

-Słuchajcie się waszego mówcy. -kobieta pikowała głową. Rolę Yukiko w drużynie pływackiej brała bardzo na poważnie, twierdząc, że do roli motywatora nadaje się idealnie.

-Hai! -odkrzyknęli jednocześnie, lekko skinając głowami. Po chwili wszyscy wyszli z klasy, a dziewczyna znowu wzięła do rąk swój szkicownik.

-Yuki-chan, pokażesz jeszcze raz ten rysunek? -spytał Hazuki, idąc obok niej. Dziewczyna nie miała nic przeciwko, dlatego podała mu to, o co poprosił. Otworzyła go jeszcze wcześniej na właściwej stronie. Nagisa popatrzył na szkic z wielkim uśmiechem. 

-I co?

-Jest piękny. -śledził wzrokiem kolejne szczegóły, aż w końcu natrafił na napis "Be free, Cherry Flowers". Jakoś nie specjalnie zastanawiał się nad sensem tego zdania, bo sam wniosek był dość oczywisty. Samą jego uwagę przykuł natomiast język, a jakim został uwieczniony. -Yukiś, pouczysz mnie kiedyś angielskiego? -brązowe oczy były dość mocno zdziwione pytaniem.

-Chciałbyś? -spytała z lekkim uśmiechem. 

-W zasadzie to tak. Chciałbym z kimś kiedyś tak porozmawiać. -odparł bez zbędnych emocji, ale nadal z uśmiechem. Yukiko dość szybko domyśliła się, o kogo może mu chodzić. Rin Matsuoka spędził w kraju anglojęzycznym bowiem ponad 3 lata. -Ale na razie chodźmy znaleźć resztę. W sumie gdzie jest Rei-chan? -oboje rozejrzeli się wokół siebie, ale przyjaciel zniknął im z oczu już jakiś czas temu. 

-Kurcze, szybki chłopak z niego. -zaśmiała się brunetka. 

Chwilę później ich kolejnym celem stał się szkolny dach. Stały element, którego wykluczenie było po prostu bez sensu. Tam najłatwiej całej drużynie było się odnaleźć. Ich przeczucia jak zwykle nie były mylne i od razu zauważyli dwójkę trzecioklasistów, jak i Gou. 

-Ohayo! -powiedział głośniej Nagisa, podchodząc z Yukiko bliżej. Ich ręce nadal były splecione. Makoto jako pierwszy odwrócił na nich swój wzrok. 

-Ohayo. -odparł z uśmiechem. 

-To co tam na śniadanko dzisiaj? -uklęknął, zdejmując jednoczenie plecak. Otonashi przysiadła się zaraz obok. 

-Mama mi zapakowała paprykę do bento. -Tachibana przeszukiwał wzrokiem jak i pałeczkami swoje pudełko. 

-Łee, nie lubię. -wydął dolną wargę w małym niezadowoleniu, nadal licząc, że ktoś go "poratuje". Patrząc na Nanase, nie musiał się zastanawiać nad zawartością jego śniadania. -Haru-chan już nawet nie pytam. 

-Haru naprawdę je to samo codziennie? -spytała Yukiko, patrząc również na ciemnowłosego.

-To się wydaje nie mieć końca. -odpowiedział Makoto, uśmiechając się łagodnie. 

-To jak bardzo to musi być doskonałe? -pytanie to można nazwać by nawet retorycznym. 

-Nie wiem czy "doskonałe" to właściwe słowo. -Hazuki zaśmiał się, czekając na jakikolwiek odzew z ust Nanase, który spojrzał na niego z politowaniem. 

-Cicho, sam nie gotujesz lepiej. -burknął, ale nawet udawanie obrażonego niespecjalnie mu wychodziło, dlatego wrócił do swojego ryżu z makrelą. Nagisa lekko prychnął, od razu chcąc zmienić temat.

-Tak bardzo chcę już pływać... -zajęczał, kładąc swoją głowę na ramieniu siedzącej obok Yukiko, która nie bardzo się tym przejęła, ale i tak poczuła ciężar.  

-Nie Ty jeden. -mruknął ponownie Makoto. 

-Mama powiedziała mi kiedyś, że jeśli za czymś się bardzo tęskni, można to narysować. Wtedy czuje się jakby mniejszą rozłąkę. -uśmiechnęła się do wszystkich, podsuwając swój pomysł. Pomyślała, że może się to okazać całkiem niezłą zabawą. 

-Masz kartki? -Nagisa podniósł swoją głowę i spojrzał w jej oczy. W sumie to pytanie było dosyć oczywiste. 

Po chwili każdy otrzymał kawałek papieru, próbując stworzyć coś samodzielnie. Yukiko zżerała ciekawość, jak pływacy poradzą sobie z tym zadaniem. Próbowała być cierpliwa, ale szło jej to bardzo cieżko. Właściwie nigdy nie widziała, jak rysują, a lubiła oceniać różne style rysownicze. 

-Już. -jako pierwszy wzrok znad kartki podniósł Nanase. Od razu odwrócił ją na zapełnioną stronę. Otonashi zaśmiała się, widząc narysowane czarne kąpielówki z filetowymi paskami. 

-Myślałam, że się trochę rozkręci. -podrapała się lekko po skroni, ale zrozumiała przekaz. 

-Poznaj Haruśka, ale u niego na rozkręcanie się zbytnio nie licz. Patrz na to! -również pokazał jej swój twór. Brunetka poczuła się rozczulona, widząc uroczego pingwinka. 

-Urzekające. -przyznała z lekkim śmiechem, zabierając jego kartkę. -Zachowam sobie. Gou? -bordo-włosa w mgnieniu oka odwróciła swoją kartkę w stronę przyjaciółki, gdzie narysowana była umięśniona ręka z mocnymi, wyraźnymi zarysami. -Aaaaha... 

-No co? Tęsknię za tym. -odparła bez zbędnych tłumaczeń. Wszyscy wiedzieli, czym było jej dosyć obsesyjne uzależnienie. 

-Szczerze zauważyłam to już jak pierwszy raz przyszłam na wasz trening. 

-To było wtedy, kiedy tak się speszyłaś, jak zobaczyłaś mnie pierwszy raz bez koszulki. -Hazuki nie mógł się powstrzymać, aby nie przypomnieć sobie, jak i innym o tej sytuacji. Yukiko jednak słysząc wspomnienie o tym zdarzeniu, zaczęła ze zdenerwowania bawić się swoimi palcami, odwracając swój wzrok gdzieś na bok. 

-Cicho. -mruknęła, nie chcąc chwilowo na niego patrzeć, czując jednocześnie, jak się rumieni.  

-Oj no Yukiś, nie wstydź się. -doskonale wiedział, jak działają na nią słowa przy takich tematach. -Bo zaraz z pingwinka staniesz się pomidorem. -zaśmiał się, dodatkowo lekko ją przytulając. 

-To co tam masz, Makoto? -podniosła wzrok, kiedy trochę już ochłonęła od swoich rumieńców. Tachibana odwrócił swoja kartkę w jej stronę, ukazując w ten sposób swoje dokonanie. Małą łódkę na otwartym morzu. Otonashi zaczęła się dokładniej przypatrywać, będąc dosyć zaskoczona. -Jestem pod wrażeniem.  

-Siedzenie po kilka godzin z dwójką dzieciaków, którzy bez przerwy rysują, też potrafi czegoś nauczyć. -zaśmiał się, nie widząc w swoim szkicu nic niezwykłego. 

-Z was wszystkich jestem bardzo dumna. -Nagisa na tą pochwałę, która była kierowana również do niego, musnął swoimi wargami policzek Otonashi, ciągle przyciągając ją do siebie. -Ciekawe, gdzie teraz jest Rei? 

They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OCWhere stories live. Discover now