23.

201 14 0
                                    

Po niewielkim incydencie z pajęczakiem, którego Yukiko mimo wszystko się wystraszyła, Nagisa jeszcze przez jakiś czas zastał w namiocie dziewczyn. Nie zamierzał stamtąd wychodzić, dopóki reszta grupy się nie zjawi. Czułby się źle, wiedząc, że dziewczyna jest sama. Rozmawiali ze sobą luźno, odosobnieni od wszystkich. Hazuki musiał ją kilkakrotnie zapewnić, że wszyscy cieszą się wspólną wyprawą. Zauważył w pewnym momencie, że pod poduszka lekko odsłania coś, co z daleka wygląda jak książka. Sięgnął po to ręką, wykorzystując moment, że dziewczyna na chwilę spuściła z niego wzrok. 

-Co to? -wyciągnął owy szkicownik, nie wiedząc nawet o jego zawartości. 

-Proszę, nie otwieraj! -dziewczyna natychmiast oprzytomniała. Chłopak zdążył podnieść okładkę, jednak pierwsza strona, jaką ujrzał, była pusta. 

-Dlaczego? -zamknął lekko uchyloną część zeszytu. 

-Po prostu. -wyciągnęła rękę, chcą odzyskać własność, a dokładając błagalny wzrok, skruszyła serce przyjaciela. -Oddasz? 

-Yuki-chan, co tam jest? -wetknął jej przedmiot do rąk, jednocześnie nie rozumiejąc jej postawy. Co tam mogło się znajdować? -Widziałem już ten zeszyt, miałaś go ze sobą w parku. 

-Naprawdę, niedługo się dowiesz. Chodzi o to, że jest w nim coś, co muszę skończyć. -zmyśliła. Chodziło o to, ze faktycznie chciała, żeby Nagisa się dowiedział o historii związanej z zapisanym w notesie nazwiskiem. Jednak chciała to zrobić w totalnym odosobnienie od wszystkich. Chciała, aby byli sami. 

-Czyli to jakiś rysunek, tak? -uśmiechnął się. 

-Po części masz rację. Jednak będę ci chciała o czymś opowiedzieć. -schowała szkicownik z powrotem pod poduszkę. -Ale obiecaj, że nie weźmiesz mnie za wariatkę.  -wystawiła mały palec, zginając resztę palców w piąstkę. Chciała, aby blondyn złożył "przysięgę". 

-Oczywiście. -odwzajemnił gest i objął jej mały palec swoim. Dla niego wyglądało to dosyć zabawnie. -Nie jesteśmy na to trochę za starzy? 

-Ej, mam 15 lat, ale ciągle jestem dzieckiem. -zrobiła naburmuszoną minę, jednocześnie się śmiejąc, a w między czasie Hazuki nieco się zaskoczył. W zasadzie nigdy nie pytał jej o wiek, ani o datę urodzin. W końcu ich ręce się rozdzieliły. 

-Yuki-chan, kiedy właściwie masz urodziny? Nigdy nic mi nie wspomniałaś. Tylko mi nie mów, że coś przegapiłem... -spojrzał, oczekując odpowiedzi, lekko zestresowany. 

-Emm... Nie, nie przegapiłeś. Niedługo. Za dokładnie miesiąc. -spuściła lekko wzrok, bawiąc się swoimi dłońmi. 

-Uff, do dobrze, że spytałem. Nie chciałbym przeoczyć takiego dnia. 

-Niezbyt lubię ten dzień. W przeszłości to zazwyczaj to było coś w stylu "Pity Party". Sztywne, dość dziwne, rodzinne spotkanie i tak dalej... Wiesz co mam na myśli? -Nagisa od razu zauważył kolejne porównanie do płyty Melanie. Cry Baby ma z nią naprawdę wiele wspólnego. -przeszło mu przez myśl.  

-Co powiesz, żeby w tym roku było inaczej? -położył swoją ciepłą dłoń na tą dziewczyny, na co ta od razu drgnęła. Przyjemna fala energii przeszła przez jej ciało. Było to inne ciepło, niż to dawane przez koc, czy ciepłe ubrania.   

-N-nie chcę, żebyś się dla mnie kłopotał. -jej skruszona mina nieśmiałej osoby blondyna wręcz rozczulała. 

-Nie żartuj. Chcę, żebyś miała urodziny, które zapamiętasz. Chcę widzieć jak się uśmiechasz podczas tego dnia, a także cieszysz z chwili. Jak dostrzegasz wszystko, co dobre i bawisz się najlepiej na świecie. I powiem Ci, że tak się stanie. -przerwał swój monolog, czekając na odzew z jej strony.  

-Co zamierzasz? -spytała krótko. 

-No chyba zwariowałaś, myśląc, że Ci powiem. -zaśmiał się, mierzwiąc delikatnie jej ciemniejsze włosy. Na ten gest mimowolnie się uśmiechnęła. 

-Czyli nic z tego? -poprawiła swój koc, pod którym siedziała do tej pory. 

-Nawet nie próbuj na mnie naciskać, bo naśle na Ciebie pająki. -Yukiko odruchowo podniosła ręce w geście kapitulacji i rozszerzyła oczy. Co jak co, ale tego chyba by nie zniosła. Brzydziła i bała się tych stworzeń ponad wszystko. -Żartuję, Yuki-chan. 

Otonashi w pewnym momencie poczuła lekko chłód dochodzący z zewnątrz, który wdarł się do środka namiotu. Odruchowo zaciągnęła rękawy bluzy, zasłaniając w ten sposób całe ręce. Była typem osoby, której wyjątkowo szybko zmarzły kończyny. Blondyn od razu to zauważył i wykorzystał okazję. 

-Zimno Ci? -zapytał z troską w głosie, nieco się przybliżając. 

-Nie, tak tylko... -nie dokończyła zdania, ponieważ dłonie przyjaciela chwyciły z jej chłodne ręce. Zaczął żywiołowo pocierać, chcąc ulżyć jej w tym niewielkim cierpieniu. Był dość skupiony podczas tej czynności. 

-Lepiej? -uśmiechnął się ponownie. 

-O wiele, dziękuję. -w tym goście wyczuła troskę, kierowaną w swoją stronę. 

-Drobiazg. Mi też to pomogło. -siedzieli przez chwilę w ciszy, która żadnemu z nich nie przeszkadzała. Był to moment na prywatne przemyślenia. W końcu brunetka się odezwała się pierwsza. 

-Nie dziwne, że tak długo nie wracają? -zmarszczyła brwi, przypominając sobie, dlaczego Nagisa właściwie tutaj siedzi. 

-Może wyjdziemy sprawdzić? -Yukiko od razu zrzuciła z siebie koc i nie wiele się zastanawiając, wyszła z namiotu, a karmazynowe oczy podążały za jej poczynaniami. Wyszli z namiotu, biorąc wcześniej ze sobą latarkę. 

Słyszeli jakieś szeleszczenie krzaków, znajdujących się niedaleko, lecz chłopak próbował sobie wmówić, że to tylko wiatr. Jednak kiedy do tego doszły jakieś dziwne pomruki, zaczął się stresować. 

-Yukiko? 

-Słyszę. 

-Przestańcie się wygłupiać, nie boimy się. -podszedł bliżej dziewczyny chwytając za jej ramię, lekko się za nim chowając. Nawet włączona latarka niewiele pomagała, gdyż owych postaci nie było widać. 

-Bu! -wykrzyczał Rei, wyskakując na przód. Hazuki ze strachu aż upadł, wypuszczając z ręki latarkę. Krzyknął coś nie zrozumiałego i spojrzał w stronę znajomego głosu. -I co teraz powiesz, hę?! -Ryugazaki był z siebie bardzo dumny.  -Pokonany swoją własną bronią. 

-Wcale się nie bałem. -odparł pretensjonalnie. 

-Nie no gdzie. Wcale też nie chowałeś się za Yukiko. -poprawił okulary na nosie, tak, jak miał w zwyczaju. Górując nad blondynem, który podnosił się z ziemi, uśmiechnął się zwycięsko. 

-Jeszcze ci się odgryzę. Szykuj się. -wskazał na niego palcem, zaciskając zęby. Haru i Makoto z rozbawieniem przyglądali się im. Tachibana po jakimś czasie próbował ich rozdzielić, a Nanase udał się na spoczynek do namiotu. Dziewczyny wymieniły spojrzenia, a brunetka jedynie wzruszyła ramionami, dając do zrozumienia Gou, że na tą dwójkę już nie ma rady. 

Kończą mi się gify, (albo ja po prostu szukać nie umiem lol) więc wstawiam Wam solówkę Nagisy <33 Kocham głos Tsubasy Yonagi ^^ 

Nie mogę się doczekać pisania najbliższych rozdziałów. Nie wiem czy będą się one pojawiać  codziennie, ponieważ stwierdziłam, że trochę się marnuję, a mam w planach trochę rysunków i anime, soł ju noł. xpp 

They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OCWhere stories live. Discover now