Eternal Child: 33.

47 4 2
                                    

Ostatni dzień pobytu na wyspie był sprytnie i w tajemnicy zaplanowany przez żeńską część. Pływacy nie wiedzieli o niczym, myśląc że dzień powrotu do miasta będzie tym najnudniejszym. Dziewczyny za zgodą nauczycielki "zakradły" się do domku chłopaków, którzy na ich szczęście pozostawili niezakluczone drzwi. Gou idąc na przodzie po cichu weszła do ich wspólnego pokoju i widząc, że nadal mocno śpią, pokazała Yukiko ręką, że może spokojnie wejść. Kiedy obie znalazły się w środku, każda wzięła do ręki wolno leżącą poduszkę, po czym zaczęły w nich nimi rzucać, szturchając za ramiona. 

-Pobudka! -wykrzyczała bordo-włosa, próbując obudzić leżących na ziemi na materacach Makoto i Harukę. 

-Co się dzieje? -spytał zaspanym głosem Tachibana, który od razu dostał poduszką w głowę. -Dlaczego?... 

-Yukiko, jak tam z Reiem i Nagisą? -spytała entuzjastycznie, sprawnie ignorując chłopaka. 

-Yukiko-san, co wy...! -próbował coś wydusić, ale ataki poduszką ewidentnie mu w tym przeszkadzały. 

-Rei już nie śpi! -zakomunikowała patrząc, że obok leży ktoś, kto nieco bardziej ją interesuje. -A dla ciebie mam coś innego. -zaśmiała się i postanowiła skorzystać z faktu, że blondyn leży na plecach. Jak zwykle jego ręce były w całkiem losowych miejscach i był niemal całkiem odkryty. Otonashi powoli się na nim położyła, a chłopak delikatnie drgnął, czując nacisk na swoim ciele. 

-Yuki-chan? -spytał, przecierając swoje oczy, po chwili jednak się uśmiechając. -Miło Cię wiedzieć skarbie, ale co tu robicie? -spytał z zaciekawieniem, oplatając ją rękami na plecach. 

-Czy wytłumaczycie w końcu dlaczego nas napadacie z samego rana? -spytał Nanase, który tak jak reszta ewidentnie nie rozumiał tej całej sytuacji. 

-Uwierz, że jak usłyszysz powód od razu ci się odmieni humor. -Matsuoka uśmiechnęła się z satysfakcją do brunetki, która nadal leżała na Nagisie. -Yukiko? 

-A... tak. Pani Amakata dała nam sześć wejściówek do aquaparku! -odparła z radością, po czym wszystkim bardziej rozszerzyły się oczy.   

-Serio? -spytał z jeszcze większym uśmiechem Nagisa. 

-Yhm. -potwierdziła jego pytanie małym mruknięciem i musnęła jego nosek. 

-Czemu nie wiedzieliśmy wcześniej, że na wyspie jest coś takiego? -spytał zdziwiony Rei. 

-Ważne jest teraz tylko jedno. Basen. -powiedział Haruka, który wyglądał niczym zahipnotyzowany. Wstał szybko z podłogi, po czym intensywnie zaczął poszukiwać swoich kąpielówek. -Kiedy idziemy? -spytał, patrząc na dziewczyny. 

-Za chwilę. -odparła menadżerka. 

-Hura! Aquaparki są super! Zjeżdżalnie i te duże fale! -w Hazukim ponownie odzywała się ta dziecinna strona, która podpowiadała mu, że będzie się świetnie bawić razem z przyjaciółmi. Pozostali też byli bardzo chętni co to tego pomysłu i szybko zaczęli się pakować. 

...

Po krótkim przejściu spacerem, który z każdą chwilą zamieniał się  trucht, dotarli w wyznaczone na mapie miejsce. Prawdą było, że są bardziej przyzwyczajeni do basenów, niż pływania w morzu, więc radość ta była w pełni uzasadniona. Hazuki trzymając Yukiko za rękę szedł na przodzie całej grupy. 

-Kto ostatni ten zgniłe jajo! -pobiegł do środka budynku, a brunetka ledwo mogła za nim nadążyć. Reszta jeszcze miała do przejścia kilka metrów. 

-Ale głupek, bez biletów nigdzie go nie wpuszczą. -zaśmiała się dziewczyna, dumnie trzymając w ręce wejściówki. W końcu wszyscy znaleźli się w środku, łatwo odnajdując "zagubioną" dwójkę, która obecnie podziwiała wielkie, niebieskie akwarium z kolorowymi rybkami i koralami. -Ej, gołąbki! 

-Idziemy. -odparł chłopak, po czym wszyscy udali się do do kasy, gdzie łatwo zostały im wręczone kluczyki. 

-Widzimy się za chwilę. -powiedziała Matsuoka, kiedy wszyscy rozdzielili się by iść do odpowiednich przebieralni. 

Oczywiście z owego pomieszczenia pierwszy wyszedł Haru, dla którego czekanie na resztę wydało się bezsensowne. Po szybkim, zimnym prysznicu od razu znalazł się na bloku startowym i w ułamku sekundy przebił się przez taflę wody, płynąc swoim jak najlepszym dowolnym. Czuł się naprawdę dobrze. Reszta nie martwiła się o niego zbytnio, dlatego poszła do tej bardziej rozrywkowej części, gdzie można było znaleźć sztuczne fale i prądy lub fontanny. Yukiko na początku była nieco zawstydzona, ale najwyraźniej pokazywanie ciała nigdy nie będzie dla niej czymś komfortowym. Postanowiła o tym choć na chwilę zapomnieć i dobrze bawić się z resztą drużyny. 

Śmiali się, ochlapywali wodą, a niektóry nawet byli skłonni wskakiwać innym na plecy, jak na barana. Taką zabawę znalazł sobie właśnie Hazuki, któremu Rei odpowiadał za wierzchowca. Później grali w berka, co w wodzie było jeszcze zabawniejsze, niż na powietrzu. Byli dosyć głośno, więc ludzi zwracali na nich uwagę, uśmiechając się na widok tak zgodnej przyjaźni. W pewnym momencie uwagę blondyna przykuło coś, czego nie mógł się już doczekać. 

-Yuki-chan, chodźmy! -pokazał palcem na jedną w wyższych i bardziej krętych zjeżdżalni. Otonashi przełknęła gulę w gardle, odczuwając zaczątki paniki. 

-Nie Nagisa... możesz iść sam. -powiedziała z niepewnością w głosie. Chłopak zrozumiał od razu wiedząc, że strach wywołują w niej duże wysokości. 

-Yukiś, pojadę z Tobą. Nie musisz się niczego bać. -chwycił delikatnie jej rękę. -Zjedziemy razem i nic ci się nie stanie. -spojrzał w jej oczy, chcąc przekonać. 

-Jak na nią patrzę to kręci mi się w głowie. -próbowała się wymigać, jednak blondyn wiedział, że nie podda się łatwo. 

-Pamiętasz kolejkę górską w twoje urodziny? -spytał. Yukiko tylko mruknęła ciche "tak". -Trzymałaś się blisko mnie i pokonałaś swój strach. Proszę Yukiś, jeden raz. -dziewczyna patrzyła na niego i lekko pokiwała głową. 

-Ale tylko raz. -powiedziała stanowczo. 

-Obiecuję, kocham Cię. -powiedział szybko, po czym oboje wyszli z basenu. Zaczęli się wspinać na górę, aż w końcu dotarli do początku zjazdu. Dziewczyna wzięła głęboki oddech. -Usiądź pierwsza. -spojrzała na chłopaka, który wyraźnie niczego się nie bał. Postanowiła mu zaufać. Wykonała jego prośbę, po czym poczuła, jak on siada zaraz za nią i od razu mocno oplata swoimi ramionami jej talię. Drgnęła wiedząc, że najgorsze dopiero nastąpi. -Gotowa? 

-A mam jakieś wyjście? -spytała ironicznie. Najwyżej zamknę oczy albo się popłaczę...-pomyślała. Poczuła jak Hazuki delikatnie zaczyna odpychać ich ciała w kierunku zjazdu, po czym ich prędkość momentalnie wzrosła. Przez pierwsze kilka sekund miała zamknięte oczy, jednak po chwili zdecydowała się spojrzeć przez siebie, jak i nie krzyczeć zbyt głośno. Trasa była na tyle długa, że blondyn zdążył wpaść na jeszcze jeden pomysł. Zacisnął ramiona jeszcze bardziej, biorąc oddech. 

-KOCHAM CIĘ, YUKI-CHAAAN! -wykrzyczał na całe gardło, a dziewczyna zdezorientowana całą sytuacją nie miała nawet chwili na zareagowanie, ponieważ oboje wylądowali w wodzie. Wynurzyła się jako pierwsza, od razu szukając chłopaka, który wypłynął po chwili i rzucił się w jej ramiona. 

-Jesteś idiotą. -powiedziała przez śmiech.

-Nie za to mnie kochasz? -jego wielki uśmiech świadczył tylko o jego radości. 

-Cały aquapark cię chyba usłyszał... -mruknęła, patrząc na niego, przytulona do jego torsu.   

 -Może mnie nawet usłyszeć cały świat. Ważne, że to prawda. -odpowiedział z pewnością w głosie. 

-To co, idziemy jeszcze raz? -spytała z uśmiechem. Pokonała kolejny swój strach. Dzięki kochanej osobie. 

zasmucająca  wiadomość jest taka, że druga część nie będzie miała 50 rozdziałów, tak jak pierwsza, a chyba zatrzymam się na 40 i jakichś dodatkach. Przepraszam, ale troszke się z tym już męczę, a chciałabym też zacząć inne książki, liczę na waszą wyrozumiałość :'> 

They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OCWhere stories live. Discover now