41.

155 10 0
                                    

Yukiko przez kilka dni rozmyślała nad jedną sprawą. Czasami kiedy szła w stronę swojego pokoju, mijała drzwi prowadzące na niewielki strych. Ukradkiem zaglądała przez nie, jakby coś sprawdzając. Upewniała się, czy aby drewniany domek dla lalek z czasów jej dzieciństwa nadal tam jest. Było to dosyć zabawne, ponieważ była pewna, że nikt go stamtąd nie zabierze. Jednak sam jego widok wzbudzał w niej jakieś uczucie. Sama nie była pewna, jak można by je nazwać. 

Któregoś dnia poczuła, że nie chce już patrzeć na stary, zakurzony i nieco zniszczony domek. Chciała go odnowić, zobaczyć jeszcze raz szczęśliwą część swojego dzieciństwa, jaką zajmował. Jednak nie chciała tego robić sama. Miała ogromną nadzieję, że Nagisa zgodzi się udzielić jej w tym pomocy i uda im się wspólnie stworzyć coś pięknego. Planowała, aby stał w jej pokoju, a patrząc na niego, widziała coś, co kiedyś dawało jej niezwykłą radość. 

...

Udało jej się z własnych sił przenieść go do pokoju i ustawić na środku. Lekko strzepała z niego kurz, nie chcąc aby osiadł na innych przedmiotach. Przygotowała farbę białą i niebieską oraz bardziej lub mniej precyzyjne pędzle. Czekała spokojnie w swoim pokoju, będąc jednocześnie sama w domu. Czuła lekką pustkę i jak najszybciej chciała mieć kogoś przy sobie. Kiedy ktoś zapukał do jej drzwi, niemal podskoczyła. 

-Chodź, chodź i się tak nie skradaj. -siedząc na podłodze odwróciła się w stronę odgłosu. 

-Nie skradam się. Zawsze pukam do ludzi. -po otwarciu drzwi, rozpromieniona twarz Hazukiego była najszczęśliwszym widokiem. Popatrzył z uśmiechem na dziewczynę, a chwilę potem na to co się za nią znajdowało. Lekko się zmieszał, nie wiedząc o co może chodzić. -Yuki-chan? To domek, który znalazłaś, prawda? -spytał, przybliżając się do niej. Otonashi wstała na nogi. 

-Wczoraj powiedziałam Ci, że jest coś, w czym chciałabym, abyś mi pomógł, pamiętasz? -chciała chwycić jego dłoń, po czym lekko pokołysać na boki. -No i się zgodziłeś. 

-Rozumiem chyba o co chodzi. Ale nie wiem, czy podołam takiemu wyzwaniu. Moje zdolności w porównaniu do Twoich to tycia różnica. -przypomniał, że jest jakoś mocno uzdolniony artystycznie. 

-Nie mów tak. Chciałabym abyśmy zrobili to razem. Proszę Nagisa. -spojrzała w jego karmazynowe oczy, który wyrażały niepewność. Z drugiej strony wiedział, że jest to dla niej bardzo ważna sprawa, na której zależy jej może równie bardzo, jak na nim. Dlatego dłuższe odmawianie nie miało sensu. Pokiwał głową na tak, a Yukiko od razu się rozpromieniła z radości. Rzuciła mu ręce na ramiona i przytuliła mocno.  

-Spokojnie Yuki-chan, już. -odparł, czując, że zaczyna mu brakować powietrza. 

-Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy. -wyszeptała wprost do jego ucha, przez co bardziej do niego dotarły te słowa. 

Yukiko nie byłaby sobą, gdyby nie włączyła muzyki podczas pracy. Zaczęli od dokładnego wyczyszczenia domku z kurzu. Pozbycie się go z najmniejszych zakamarków wymagało od nich dużego skupienia. Wraz z kolejnymi potarciami wilgotną ścierką, schodziła także błękitna i biała farba, przez co całość nie wyglądała najlepiej. Ku uciesze dziewczyny przyszedł czas na malowanie. Przyniosła z biurka dwie mniejsze puszki, postawiła, ostrożnie zdejmując wpierw wieczko jednej z nich. Wzięła pędzel i wymieszała, aby na pewno była jednolita. Dała drugi pędzel chłopakowi. 

-Wiesz, moja siostra chyba Cię polubiła. Pytała się sporo o Ciebie. -zaczął nagle, zanurzając włosy narzędzia w farbie i ocierając o ściankę puszki w celu pozbycia się nadmiaru niebieskiej, gęstej cieczy. 

-Naprawdę? To miło. -pierwsze pociągnięcie pędzla po ściance pokazało jej jak bardzo odcień farby jest żywy. -Chyba niedługo się wyprowadza, prawda? 

-Tak, chce studiować. I szczerze to trochę mi smutno. Wiem, że czasami na nią narzekam, ale tak naprawdę to kocham tą złośnice. Niesamowicie mi pomogła wiele razy. -zapatrzył się na chwilę w swoją rękę, która sunęła, zostawiając niebieskie ślady.

-Na przykład? -z ciekawości zapytała, chcąc się dowiedzieć może czegoś więcej. Nagisa chwilę się zastanawiał nad odpowiedzią, jednak postanowił się "przyznać". 

-Pomogła mi w wyznaniu tego wszystkiego, co ode mnie usłyszałaś w dzień urodzin. To ona pomogła mi się pozbyć strachu. -zatrzymał na chwilę swoją dłoń, czując jak dostaje wypieków na policzkach. Był z drugiej strony ciekawy, jak na takie słowa Yukiko zareaguje. Ta natomiast lekko się zdziwiła, jednak przybliżyła się do niego. Wargami musnęła jego różowy policzek, na co ten się jeszcze bardziej zawstydził. 

-Dobrze się spisała. -uśmiechnęła się promiennie, w między czasie wracając do malowania. Hazuki w głębi duszy bardzo się ucieszył.

...

Zdążyli już zakończyć swoją pracę, która obecnie potrzebowała wyschnięcia. Domek prezentował się pięknie i znowu był przyjemnym widokiem dla oka. Yukiko wiedziała, że będzie stał w jej pokoju jeszcze przez bardzo długi okres. Pomagał on jej faktycznie zachować tą cząstkę dziecka w niej. Blondyn usiadł na łóżku i pierwszą rzeczą, jaką na nim zobaczył był pluszowy pingwinek, którego wygrał. Od razu wrócił do wspomnień z tamtego dnia. 

-Śpisz z nim? -popatrzył na nią. Otonashi ukradkiem pokiwała głową twierdząco. Niby wiedziała, że Nagisa jej za to nie wyśmieje, ale nadal było to dla niej dziwne. -Nie wstydź się Yuki-chan, to urocze. -położył swoją głowę na poduszce, całkowicie już leżąc na łóżku. Nawet nie zauważył, kiedy przymknął powieki. 

-Dziękuję, że mi pomogłeś z tym domkiem Nagisa. Jestem wdzięczna. -popatrzyła w stronę robótki, jaką wykonali, jednak po chwili nie uzyskała odpowiedzi. -Nagisa? -powtórzyła. Odwróciła głowę w stronę łóżka, ale tego się nie spodziewała. Przytulony do maskotki blondyn zasnął w jednej chwili. Dziewczyna lekko się zaśmiała. -Ten pluszak to chyba jakiś usypiacz. -fuknęła do siebie. Wzięła najbliżej leżący koc i otuliła nim śpiącego Hazukiego. 

Pomyślała, że skoro ma chwilę dla siebie, musi coś zrobić. Zasiadła do biurka, biorąc kartkę i kilka przyrządów. Postanowiła stworzyć szkic tego, co miało się znaleźć na ścianie chłopaka. Przeglądała różne grafiki, chcąc znaleźć coś interesującego. Stawiała kolejne elementy rysunku, będąc zadowoloną z siebie. Po niecałej godzinie, pływak zaczął otwierać oczy, nadal lekko je mrużąc przez ostre światło. Zauważył, że Otonashi siedzi przy biurku, więc podszedł do niej. Zaglądnął przez ramię, widząc na kartce pięknie wykonanego pingwina, a także podpisane niektóre wymiary w poszczególnych miejscach. Domyślił się, że prawdopodobnie to znajdzie się na jego ścianie. 

-I to będę miał w pokoju?  -brunetka spojrzała na niego, potakując. -Jesteś niesamowita. Czym sobie zasłużyłem na taką dziewczynę? -przytulił ją od tyłu i położył głowę na ramieniu. -Zobaczysz, odwdzięczę się. -pocałował jej skroń. 

-Jeszcze nic nie zrobiłam. -odłożyła ołówek, którym podpisywała niektóre wymiary. 

-Cieszę się na samą myśl. 

Bosz, szkoło, idź. Plzzz ;;;

W sumie to chciałabym kiedyś coś komuś zrobić na ścianie ~

A no i planuję kolejny rysunek mojego kochanego blondynka *w*  

They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OCWhere stories live. Discover now