Eternal Child: 38.

49 3 0
                                    

Kolejny dzień w naszym życiu, kiedy mamy szansę zrobić coś niesamowitego. Wczoraj zmagaliśmy się każdy z osobna, każdy w własnym, przemyślanym pod każdym względem wyścigu. Każdy z nas osiągnął wynik z którego jest mniej lub bardziej dumny. Jednak powinniśmy być szczęśliwi nawet przez coś, co nie do końca nam wyszło, bo zawsze warto próbować. Dzisiaj jednak jest inaczej. Łączymy się ze sobą, jednak ponownie w wyścigu, do którego przygotowania zjadły horrendalne ilości naszego cennego czasu. Jednak wszyscy bez wyjątku cieszymy się z poświęcenia tego czasu naszej największej pasji, czyli pływaniu. W sztafecie jest inaczej, niż przy płynięciu w pojedynkę. Musisz myśleć o wszystkich po kolei, dobrze wymierzać kiedy wystartować oraz nie pomylić się w żadnej kwestii. Ale nam się uda. 

... 

Następny dzień zaczął się dosyć wcześnie. Pomimo, że pływacy nie musieli się zrywać z łóżek zbyt szybko, żadnemu z nich nie chciało się spać. Nawet Nagisie, który w normalnych okolicznościach spałby w najlepsze. Blondyn jednak stwierdził, że pójdzie z Yukiko na krótki spacer. Dziewczyna nie sprzeciwiała się temu planowi, ponieważ sama chciała pobyć chwilę tylko z Nagisą przed kolejnym wyścigiem. 

Wyszli przed hotel kierując się uliczkami, nie oddalając jednak za bardzo, aby się nie spóźnić i nie zgubić. Złączone dłonie również by im na to nie pozwoliły. Wkrótce doszli na placyk z fontanną, przy której usiedli.

-Boisz się kolejnego wyścigu? -spytała, patrząc na Hazukiego z ciągłym uśmiechem. 

-Wiesz co Yukiś? Już niczego się nie boję. Tak naprawdę najgorsze już chyba za mną. -odparł z pewnością, odwzajemniając uśmiech. 

-Cieszę się, że wierzysz w siebie. -przysunęła się do niego bliżej, a chłopak bez zastanowienia ją przytulił. 

-Dla mojej księżniczki zawsze wygram. Dzisiaj również. -pocałował ją w głowę niedługo po tych słowach. 

-Myślisz, że Rin się zmieni pod jakimś względem? 

-Myślę, że zmieni i to bardzo. Tak samo jak cała nasza dotychczasowa relacja. Po prostu bardzo usilnie w to wierzę. -odparł z uśmiechem. -Yukiś, wiesz jakie dzisiaj jest twoje zadanie? 

-Wspierać ciebie i pozostałych całym serduszkiem? -zaśmiała się razem z nim. 

-Czyli wiesz. -poczochrał delikatnie jej włoski. 

-Nagisa, wiesz, że miejsce nie jest najważniejsze, prawda? -na te słowa blondyn lekko westchnął. Rozumiał, co Otonashi chciała mu przekazać. 

-Oczywiście, że wiem Yukiś. W życiu nie można spoczywać tylko na laurach. Ale to nie zmienia faktu, że postaram się, bo wiem, że warto. Dla Ciebie, dla drużyny i dla mojej miłości do pasji i przyjaciół. -odpowiedział ze szczerością, z którą również spojrzał w czekoladowe oczka dziewczyny. 

-Uwielbiam słuchać takich słów. -uśmiechnęła się, następnie powoli przybliżając się, ustami delikatnie dotykając kącika jego ust. Do naszego ponownego rozstania jeszcze dość niedługo. 

-Yukiś?

-Tak? 

-Być może tego nie wiesz, ale jestem największym zwycięzcą na świecie. -powiedział z łagodnym uśmiechem. 

-A to dlaczego? 

-Bo wygrałem serce tak wspaniałej osoby, jak ty. -po tych słowach na policzki dziewczyny wstąpił leciutki rumieniec. Nadal pomimo tak długiej i zżytej relacji z chłopakiem podczas mówienia takich komplementów potrafiła się zaróżowić, co w jego oczach było przesłodkim i upragnionym widokiem. 

They call me Cry Baby | Nagisa Hazuki x OCHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin