Rozdział 30 Wspólny wieczór

3.4K 111 1
                                    


Kilka godzin później, a dokładniej gdzieś koło 5 rano wróciłam do domu. James mnie odwiózł, a ja cieszyłam się, że wrócę niezauważona.

Przekręciłam zamek w drzwiach wejściowych, po czym nacisnęłam klamkę i popchnęłam je do przodu. Weszłam do środka, a tam się dość mocno zdziwiłam. Ledwo zdążyłam zamknąć za sobą drzwi, a przede mną stał Alex.

-Ale jak? - wyrwało mi się, gdy go ujrzałam.

-Po prostu miałaś pecha. Pięć minut temu wróciłem do domu - spojrzał na mnie z politowaniem.

-Gdzie byłaś? 

-Na spotkaniu - przeszłam obojętnie obok mężczyzny i udałam się salonu, gdzie rozsiadłam się na kanapie.

-Przestaniesz wplątywać się w kłopoty i spotykać z podejrzanymi typami - brunet usiadł obok mnie.

-A ty nie podejrzany i z tobą mieszkam - rzuciłam ironicznie.

-Ja to co innego.

-Faktycznie, ponieważ możesz mnie karcić bez pozwolenia tak? 

-Sam również wziąłeś mnie na swoją akcję, aby pokazać mi jakimi prawami rządzi się ten świat.

-Owszem, ale przy mnie nic ci nie grozi, a wychodząc z James'em ryzykujesz życiem! Zrozum on jest zupełnie inny niż ci się wydaję. Dobrze maskuję swoją prawdziwą naturę. 

-Skoro już wkroczyłaś w moje życie i wplątałaś się w to wszystko nie pozwól bym się musiał martwić - westchnął.

-Przepraszam - przysunęłam się bliżej do niego.

-Alex nie ruszaj się - powiedziałam po chwili, a on spojrzał na mnie zaskoczony.

Objęłam mężczyznę, nie odepchnął mnie, nie odsunął się po prostu dał pozwolił mi się objąć.

-Nie jesteś zepsuty do szpiku kości - uśmiechnęłam się do niego, po czym wstałam z kanapy i poszłam w kierunku schodów. Zanim jednak weszłam na górę zatrzymałam się.

-Alex poświęć mi wieczorem trochę czasu! - krzyknęłam zanim weszłam na górę.

Nijako, że jestem wyczerpana nie przespaną nocą postanowiłam uciąć sobie krótką drzemkę. Choć nie słowo krótką będzie tutaj nie odpowiedni. Po prostu uznałam, że padnę na łóżku i odeśpię całą noc. Czyli tak mniej więcej będę spać właśnie do wieczora. Niestety, ale należę do ludzi, którzy uwielbiają spać oraz nie zapominajmy, że leń ze mnie.

Odpłynęłam do krainy snów. 

Wieczorem obudziłam się pełna energii. Odświeżyłam się przed lustrem przed spotkaniem z Alex'em. Co prawda mieszkamy w jednym domu, widujemy się codziennie, a on już widział mnie w prze najróżniejszych odsłonach zaczynając momentu mojej pobudki, a kończąc na napadach płaczu. 

Mieszkam z nim już dobry miesiąc. Początkowo myślałam, że to zwykły drań bez serca. Nie ukrywajmy, ale tak też się prezentuję. Jednakże im dłużej z nim przebywam zmieniam o nim zdanie. Tak naprawdę to nie różnicy się za bardzo ode mnie, ponieważ również ma ciężką przeszłość. Lecz on się z nią oswoił, zapomniał i przez swoją postawę wyparł się tego co było. Jego zachowanie wobec ludzi i czynny miały go jako tako chronić przed bólem z przeszłości. Z czasem zaczęło mu się podobać takie życie i weszło mu to w nawyk. Sam uwierzył, że taki jest naprawdę. Ludzie nie rodzą się złymi to życie nas zmusza do bycia nieczułymi draniami. W ten sposób chcemy się ochronić przed bólem, cierpieniem, ale nie zdajemy sobie sprawy, że możemy ranić innych przez nasze postępowanie.

Dlatego uważam, że Alex mimo swojego zachowania nie jest taki zły.

Wychodząc na korytarz z pokoju słyszałam jak Alex bierze prysznic w łazience, dlatego postanowiłam zaczekać na niego na dole i przy okazji przygotować nam coś do picia. Wzięłam napoje i wyszłam na taras. Odstawiłam szklanki na stolik, a sama usiadłam na fotelu obok wyczekując na mojego współlokatora, aż skończy brać prysznic.

-Długo czekasz? - usiadł na fotelu obok.

-Nie - odrzekłam z uśmiechem.

Długo ze sobą rozmawialiśmy, a przede wszystkim szczerze. Pierwszy raz poczułam się naprawdę szczęśliwa. Nie musiałam się o nic martwić, a Alex zachowywał się zupełnie inaczej niż na co dzień i przyznam, że zaskoczył mnie tym. Ale tutaj potwierdza się tylko to, że nie myliłam się co do niego. Gdyby był taki na jego naprawdę się robi nie pomógłby mi, gdy pierwszy raz się spotkaliśmy, a jednak coś nim pokierowało, że postanowił mi pomóc tyle razy.

-Wybierzemy się na spacer? - spojrzałam z uśmiechem na Alex'a.

-Chętnie - odwzajemnił mój uśmiech.

Wstałam z fotela, a brunet podszedł do mnie i okrył mnie swoją bluzą, która przesiąkła zapachem jego uwodzących perfum. Uśmiechnęłam się do niego w podziękowaniu. 

Otulona bluzą Alex'a spacerowałam z mężczyzną ścieżką koło pobliskiego lasu.

-Miło tak pospacerować, czyż nie?

-Oczywiście, ale nie boisz się tak spacerować po nocy?

-Nie, a wiesz czemu? Bo wiem, że z tobą jestem bezpieczna - posłałam mu zadziorny uśmieszek.

Spędziliśmy ze sobą praktycznie całą noc, ponieważ zaczynało już świtać. Nim się obejrzeliśmy czas minął w tempie światła. Ale ponoć na miłych rzeczach zawsze szybciej płynie. Obejrzeliśmy wspólnie wschód słońca i powoli kierowaliśmy się do naszej wspólnej przystani.

-Powtórzmy to kiedyś, dobrze? - spytałam w drodze powrotnej do domu.

-Dobrze - objął mnie ramieniem.

Złe SerceΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα