Rozdział 18 Zastanów się dwa razy

4.5K 142 3
                                    


Kilka dni później ponownie pojechałam do miasta, aby dowiedzieć się czegoś więcej o właścicielu numeru, ale gdzie ja mam tak naprawdę szukać tych informacji. Udałam się do przyjaciela Brooke, u którego byłam ostatnim razem. Pokierował mnie do jakiegoś mężczyzny na końcu miasta, ale nie jestem przekonana czy to dobry pomysł. Owszem chcę poznać prawdę, lecz nie wiem, czy dobrym pomysłem jest tak ryzykować.

Błąkałam się po mieście i zastanawiałam co dalej, kiedy obok mnie zatrzymał się nagle czarny hummer z przyciemnianymi szybami. Okno po stronie pasażera otworzyło się, a ja dostrzegłam znajomą mi twarz. Ściśle mówiąc ujrzałam znajomego Alex'a.

-Tak niczego się nie dowiesz - odezwał się do mnie szatyn.

-Nie wiem o czym mówisz - szłam dalej przed siebie, a auto jechało wolno obok mnie.

-Chcesz informacji? - zatrzymałam się nagle, a mężczyzna posłał mi zwycięski uśmieszek.

Zjechał na poboczne, po czym wysiadł z samochodu i podszedł do mnie.

-Chcesz? - spytał ponownie, a ja spojrzałam na niego podejrzliwie.

-Mogę ci pomóc - zbliżył się do mnie.

-Jaki masz w tym interes?

-A to już moja sprawa - odrzekł ozięble.

-Nie koniecznie bo będziesz żądał ode mnie zwrotu przysługi.

-Nie chcesz to nie - podszedł do samochodu i otworzył drzwi kierowcy.

-Zaczekaj - zdesperowana zatrzymałam mężczyznę.

-Wsiadaj - kiwnął głową dając mi tym samym do zrozumienia, abym zajęła miejsce pasażera zaraz obok kierowcy.

Może do reszty zwariowałam, ale wsiadałam do samochodu i odjechałam z mężczyzną. W tym momencie nie myślałam racjonalnie. Zależało mi tylko na jednym, a dokładniej, aby odkryć kto jest właścicielem tego numeru. Bez pomocy kogoś takiego jak Alex, bądź jego przyjaciela nie wskóram za dużo.

Po 40 minutach jazdy zatrzymaliśmy się pod miastem koło lasu, gdzie między drzewami znajdował się dosłownie jeden domek jednorodzinny. Mężczyzna zaparkował, odpiął pasy i złapał za klamkę od drzwi.

-Zaczekaj - kiwnęłam przytakująco głową.

Czas się dłużył, a mężczyzna nie wracał. Już myślałam, że nigdy nie wróci. W dodatku po głowie zaczęły krążyć mi niepokojące myśli. Nie byłam do końca przekonana, czy aby na pewno jeszcze wrócę z tego lasu. W końcu ujrzałam mojego towarzysza. Z uśmiechem na twarzy wymienił uścisk dłoni z jakimś starszym mężczyzną, po czym pożegnał się i wolnym krokiem zmierzał w kierunku samochodu.

-Dostaniesz to czego chcesz, ale nie za darmo - wsiadł do samochodu i machnął mi przed oczami małą karteczką, na której było coś napisane.

-Co chcesz w zamian? - spytałam z odrazą w głosie.

-W swoim czasie zgłoszę się po przysługę - podał mi kartkę.

Przeczytałam zawarte na niej informacje i sama nie dowierzałam, że udało mu się to zdobyć. Nikt nie mógł się do tego dostać, a on z taką łatwością dostarczył mi to czego szukałam od tak dawna.

Odjechaliśmy i obraliśmy drogę do miasta.

Mężczyzna odwiózł mnie do miasta i zatrzymał się niedaleko parku, który mieścił się tuż naprzeciwko kawiarenki, w której jakiś czas temu spotkałam przyjaciela Alex'a.

-Daj mi swój numer. W swoim czasie zgłoszę się po przysługę - nieznajomy podał mi swój telefon, a ja wpisałam do niego swój numer, po czym oddałam mu jego komórkę.

-Jak będziesz czegoś jeszcze potrzebowała dzwoń, ale każda twoja prośba to kolejna przysługa do kolekcji - puścił mi głuchego, a na wyświetlaczu pojawił się numer mężczyzny, który może nie powinnam dodawać do kontaktów, ale jednak to zrobiłam.

-Coś mi się wydaje, że interesy z tobą nie są najlepszym pomysłem - rzuciłam ironicznie bez zastanowienia łapiąc przy tym za klamkę od drzwi.

-Masz rację, ale kto inny da ci możliwość dostania tego co chcesz? Poprosisz Alex'a? A może znów udasz się do tej szemranej siedziby? - uśmiechnął się drwiąco.

Nie zareagowałam na zaczepkę mężczyzny. Wysiadłam z samochodu, a on odjechał w swoim kierunku. Niestety, ale z tym miał rację. Nie poproszę Alex'a o przysługę. Ale zawarcie umowy z tym mężczyzną to jak podpisanie cyrografu z diabłem. W dodatku już się trochę obawiam przysługi o jaką może mnie poprosić. Ten facet nie ma po kolei w głowie i już mi to udowodnił na dwóch poprzednich spotkaniach. Jednakże nie da się ukryć, że ma spore możliwości, a przede wszystkim nie jest nie zdradzi tego Alex'owi, ponieważ wtedy nie musiałam bym już spełniać jego przysługi. Skoro Alex by się o tym dowiedział to już byłoby wszystko jedno, a tak jestem mu coś winna. 

Mam nadzieję, że w przyszłości nie będę musiała ponownie skorzystać z jego możliwości. Choć nie wątpię, że on bardzo chętnie by mi wyświadczył przysługę, abym potem ja była mu coś winna. Być może nie było to najlepszym sposobem, ale przynajmniej zyskałam to czego chciałam. Lecz to jeszcze nie koniec, a dopiero początek. 

Złe SerceWhere stories live. Discover now