Tak ładnie prosiliście, to jeszcze jeden dziś 😈
Louis po kilku minutach wyszedł z mieszkania z szerokim uśmiechem na ustach. Czarne kluczyki ciążyły mu w kieszeni. Kiedy był już na zewnątrz, bardziej opatulił się kurtką. Harry w końcu zaparkował niedaleko ich mieszkania i wzdrygnął się na zimne powietrze. Od razu ruszył do bagażnika po wszystkie zakupy.
- Kochanie, mam problem! - zawołał szatyn, podchodząc szybko do ukochanego.
- Loueh? Czemu nie jesteś w domu? Co się dzieje? - zmarszczył czoło.
Szatyn złapał jego większą dłoń i pociągnął w dobrze znana dla siebie drogę.
- Ja... Ja machałem kluczami i porysowałem ten samochód... - wskazał na nowiutki Land Rover, gdzie nie było żadnej rysy.
- Cholera Louis, przecież to nowiutkie auto. - pokręcił głową brunet.
- Ja wiem. - zrobił smutną minę - Spójrz na nią. -wskazał na "rysę", drugą ręką wyciągając kluczyki powoli.
- Nie widzę nic. - przymrużył oczy.
- Na pewno? - pomachał kliczami i guzikiem odblokował samochód.
- Cholera, właściciel? - zaczął się rozglądać.
- Stoi przede mną. - zachichotał Louis - Wesołych świąt H.
- Co? - oczy bruneta się zaświeciły - Żartujesz? - otworzył usta.
- Nie. - włożył mu do rąk kluczyki - To prezent ode mnie i moich rodziców.
- Oszaleliście. - przyłożył drugą rękę do ust.
- Ja z miłości do ciebie! - potwierdził - No już! Wejdź do środka! Sprawdź go!
- O moj Boże! - podekscytowany usiadł na miejscu kierowcy.
Tomlinson śmiał się chowając zmarznięte ręce do kieszeni.
- Wsiądź też! - rzucił do niego.
Mniejszy pokiwał głową i okrążył samochód, by usiąść na miejscu pasażera.
- Może zamkniesz swój stary samochód i się przejedziemy?
- Poczekaj chwilę. - rzucił wychodząc z auta pospiesznie.
Louis nie mógł przestać się uśmiechać. Podkręcił w samochodzie ogrzewanie i zapiął pasy. Styles po chwili wrócił i pierwsze co zrobił to przyciągnął młodszego do pocałunku. Mniejszy zachichotał, angażując się mocniej w pieszczotę. Kochał uczucie warg Harry'ego na swoich.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję. - mruczał co raz łącząc ich wargi.
- Hazz... - złapał jego policzki w dłonie - Podoba się prezent? Twój stary samochód się ostatnio często psuł...
- Jesteś niesamowity, mój prezent tego nie przebije. - pokręcił głową.
- Harry, ważne że jesteś ze mną. - obiecał - Wszystko mi się spodoba, co mi podarujesz.
- To gdzie jedziemy? - zapiął pasy.
- Nie wiem, gdzie chcesz. - poprawił swoje siedzenie.
Styles ruszył, będąc zaskoczony jak delikatne jest auto. Louis oczywiście, wykorzystał okazję i położył swoje nogi na udach starszego.
- Jest cudowny. - Harry dalej nie wierzył, ze to auto jest jego.
- Nawet nie wiesz, jak się stresowałem przy wyborze. Ale tata w dużej mierze mi pomógł. - przyznał.
CZYTASZ
Between Your Arms || Larry
FanfictionLouis i Zayn są najlepszymi przyjaciółmi od najmłodszych lat. Louis cierpi na bezsenność, a jego okna w akademiku wychodzą na wprost okien Harry'ego, który jest jego crushem. Współpraca z @KarcikRudy